Byłam na premierze "Pożądania" i długo się zastanawiam czy napisać recenzję tego filmu. W końcu popatrzyłam na film z innej perspektywy, choć nie ukrywam, że w dalszym ciągu mam dylemat: Czy zdrada to tylko fizyczny kontakt czy także perwersyjna wyobraźnia i wyimaginowane pożądanie?
Dwoje bohaterów i dwa
rożne światy. Z pewnością łączy je wysoki status społeczny i materialny. Jednak
choć domy w luksusowych dzielnicach Paryża to dwie zupełnie odmienne rodziny.
Elsa (Sophie Marceau), to uznana pisarka w średnim wieku, która
jest w trakcie rozprawy rozwodowej. Prowadzi bujne życie erotyczne i gustuje w
dużo młodszych kochankach, z czym nie ukrywa się nawet przed dorosłymi dziećmi. Prowadzi
trochę szalone życie, a dom to raczej kocioł, w którym przewijają się jej kochankowie,
koleżanki i koledzy dzieci, przyjaciele i przyjaciółki. To dom, gdzie nie ma
regularnych pór posiłków czy innych domowych rytuałów. Prawie dorosłe dzieci
mają jednak w nim poczucie stabilizacji i miłości trochę niekonwencjonalnej
matki. Zawsze mogą na nią liczyć, porozmawiać i mama ich kocha. Elsa zawsze w biegu, chętnie imprezuje i romansuje jednak tabu, po które
nigdy nie sięga to żonaci faceci.
Pierre jest na szczycie
Palestry. Odnosi zawodowe sukcesy jako adwokat i prowadzi ustabilizowane życie
osobiste. Ma dwójkę dzieci, kochającą żonę i jest szczęśliwy. Ta stabilizacja jest mu potrzebna, nie szuka
zmian i nie wyobraża sobie zdrady. Nie jest mu ona potrzebna w szczęśliwym, spełnionym związku. Ich dom to wspólne posiłki, rozmowy, zabawy z dziećmi i udany seks
małżeński. Top dom gdzie jada się przy pięknie nakrytym stole, zdrowo i
dietetycznie i z obowiązkową bagietką. Tu do każdego posiłku serwuje się zdrową sałatkę, w przeciwieństwie do domu Elsy, gdzie raczej królują
hamburgery.
Co połączyło te dwa różne światy? Czy można załamać tabu
wbrew zasadom? Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bowiem reżyserka filmu trochę
bawi się widzem i wprowadzając go w świat rzeczywistości po jakimś czasie daje do
rozumienia, że ta historia mogła, a może nigdy się nie wydarzyła. Żarliwy
romans, który był czy też nigdy nie miał miejsca? Kochankowie czy też
potencjalni kochankowie? Namiętne sceny w wyobraźni czy w rzeczywistości?
Wprawdzie w głównych
bohaterach można doszukać się pewnego podobieństwa. Połączyła ich młodzieńcza
miłość do marihuany, zapach gorzkiej pomarańczy i przeciwieństwa, bo one
przecież się przyciągają. Ona szalona, emanująca młodzieńczą werwą i seksapilem.
On zadbany i stateczny, broni się przed hedonizmem, któremu ulega czy też może
ulec?
Oglądając film widz w
pewnym momencie ulega dezorientacji czy to prawdziwy romans czy też głodna
wyobraźnia prowadzi nas ścieżkami coraz bardziej wyrafinowanych scen
namiętności. I tu u mnie pojawia się nurtujące pytanie o granice zdrady. Nie u
Elsy, która może pozwolić sobie na prawie wszystko w związkach (choć jest jednak tabu). Nurtuje
mnie problem zdrady u Pierra, szczęśliwego faceta i męża z zasadami. Nawet
gdyby te namiętne sceny pożądania rozegrały się tylko w wyobraźni bohatera,
czyż to nie jest zdrada? Czy kochająca żona nie może się poczuć oszukana taką
perwersyjną fantazją męża w stosunku do innej kobiety? W filmie pokazane
zostało, że nawet wyimaginowana namiętność prowadzi w końcu do braku
porozumienia i stopniowego oddalania się od rodziny. Reżyserka daje tym
samym do zrozumienia, że każda zdrada i ta z wyobraźni może mieć wpływ na
związek, nawet tak udany jak Pierra i Anne. Dla mnie szczytem zakłamania jest scena w sypialni gdzie Pierre w trakcie wyimaginowanych,
miłosnych uniesień z Elsą jest w stanie prowadzić nawet wyrywkowy dialog z żoną.
Czy Lisa Azuelos
(reżyserka i scenarzystka) chciała u widza obudzić refleksję, zbudować
emocjonalną huśtawkę z zagadkowym pytaniem:
Co to jest zdrada i gdzie są jej granice? Do jakiego momentu można się bawić
rozmową i flirtem? Każdy w końcu zrobi się głodny i zarówno hamburger jak i
sałatka zostaną skonsumowane.
Nie ocenię filmu w
żadnej skali dodam tylko, że jeśli lubicie dobrą grę aktorską, piękne sceny i
widoki Paryża, luksusowe wnętrza i błyskotliwe dialogi warto wybrać się do kina.
Z braku czasu trochę za późno napisałam o filmie, bo ja byłam na jego premierze,
myślę jednak, że jeszcze gdzieś znajduje się w kinowym repertuarze.
Przepis na hamburgera już był:
http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/08/hamburgerowe-buki-burgers-buns.html
http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/08/domowe-hamburgery-hamburgers.html
Pora na sałatkę z sosem francuskim
Składniki:
- 2 garści rukoli
- 8-10 liści różnych sałat
- około 100 g sera pleśniowego
- kilka pomidorów
- bagietka
Jak zrobić sałatkę?
- liście sałaty ułóż na półmisku
- pomidory sparz wodą, obierz ze skórki, pokrój i ułóż na sałacie
- pokrusz ser i dodaj do sałaty
- polej sosem
Składniki:
- 1 łyżka octu balsamicznego
- sok z ½ cytryny
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka musztardy dijon
- 2-3 łyżki oliwy z oliwek
- sól, pieprz do smaku
- 1 posiekany mały ząbek czosnku
- można dodać świeże zioła
Jak zrobić sos?
- umieść wszystkie składniki w słoiku i potrząsaj około minuty aż się połączą
Nie myślcie, że na wszystko patrzę przez pryzmat jedzenia, ale czasem lubię mieć niekonwencjonalne podejście.
Czy widzieliście film? Jaka jest Wasza opinia?
zaciekawił mnie ten film:) aa jeszcze bardziej sałatka:D obserwuje;D
OdpowiedzUsuńTa sałatka to z tego filmu ?? :-)))
OdpowiedzUsuńGeneralnie faceci są bardzo prości i przewidywalni.
Dlaczego ten miał nie zdradzić żony w myślach , marzeniach?
Oni wszyscy oglądają się za innymi kobietami,
tylko niektórzy tego nie pokazują przed swoimi partnerkami.
Mężczyźni mają zupełnie inną psychikę niż kobiety.
Trzeba to zrozumieć i z tym się liczyć.
Genetycznie są zaprogramowani na inne cele.
Chętnie bym ten film obejrzała :-)
Narobiłas mi apetytu i na sałatke i na film:) czasami emocjonalne przywiązanie do innej kobiety/ innego mężczyzny ma gatunkowo większy ciężar zdrady i konsekwencje dla związku niż pojedyńczy "numerek". Ale zdrada to zawsze zdrada.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie Agnieszko.
UsuńBardzo ciekawa recenzja kochana!!! Przyznam szczerze, ze sałatka wyglada przepysznie i na pewno tak smakuje!!! Na pewno skorzystam z przepisu!!!
OdpowiedzUsuńŚlę buziaki
wspaniale połączyłaś temat kina- miłości-zdrady-Francji i kuchni :) Chętnie oglądam nieamerykańskie filmy; a o granicach zdrady myśli chyba każda osoba w związku; takie filmy uczą, trochę straszą, że bardzo niewiele o sobie samych wiemy , a o ukochanym jeszcze mniej.
OdpowiedzUsuńFilm zapowiada się bardzo ciekawie :) Świetny przepis na sałatkę :)
OdpowiedzUsuńMiałabym dylemat, bo obie potrawy wyglądają bardzo apetycznie i chętnie spróbowałabym obu :D
OdpowiedzUsuńSpieszę napisać,że już od Ciebie nie wyjdę.Bo smacznie,bo poradnikowo ,bo modnie-wszystko co lubię w "pigułce"w jednym miejscu.Na dodatek kuchnia śląska- tą serwuje nam rodzina z Bytomia jak ich odwiedzamy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło mi :)
UsuńAle zjadłabym :) Jeść i oglądać film. :D
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem zakochana w sałatkach i to w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuńSałatka wygląda apetycznie, muszę wypróbować :) A film jeszcze nie widziałam, muszę to nadrobić :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFilm mi się podobał, a hamburger - świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńFilm bardzo dobry. Rewelacyjna i niesamowicie piękna Sophie Marceau zagrała cudownie, podobnie jak jej ekranowy partner. Dla mnie jednak niesamowita była rola żon głównego bohatera. Widziała doskonale, że coś nie tak się dzieje z jej małżeństwem, ale nie robiła awantur, scen. Wręcz odwrotnie... Okazywała mężowi więcej miłości, czułości. Ileż z nas kobiet potrafiłoby się na to zdobyć? A uważam, że w tym konkretnym przypadku, taka strategia miała sens. Pierre jest w gruncie rzeczy dobrym człowiekiem, i myślę że wyrzuty sumienia, dobro dzieci mogłyby być jedynym hamulcem w tej sytuacji.
OdpowiedzUsuńno nie wiem, czy wybrałabym się na ten film. Mam mętlik teraz :D
OdpowiedzUsuńA propozycja nie do odrzucenia.. dzisiaj jedno jutro drugie :D