Wiele razy piekłam bezę. Dodatkiem były owoce i śmietana, jednak nigdy nie nazywałam ją Pavlową, choć wiedziałam, że to klasyczny deser o tej nazwie. Nie nazywałam ja tak dlatego, że klasyczna Pavlova składa się z jednej dużej bezy. Moja najczęściej była dwuwarstwowa i przełożona śmietaną z owocami.
Dziś mam słodki dzień, rozpoczyna się sierpień, z którym wiążę wiele nowych planów. Mam owoce i białka, najwyższy więc czas zrobić klasyczną, lekka jej mgiełka Pavlovą. Liczą się proporcje i umiejętność pieczenia.
Trochę historii
Tort Pavlova – uważany jest za australijski i nowozelandzki deser, a jego
nazwa pochodzi od rosyjskiej primabaleriny Anny Pawłowej. Dwie kuchnie
pretendują do autorstwa tego tortu. Australijski szef kuchni w hotelu Esplanade
podobno jako pierwszy przygotował ten deser
w 1926 r. podczas pobytu gwiazdy w Perth. Nowozelandczycy uważają, że w
tym samym roku ów deser został przyrządzony w Wellington dla primabaleriny
podczas jej tournée.
Jedno
jest pewne, tak jak primabalerina Anna Pawłowa zrobiła światową karierę, tak tort jest znany
prawie na całym świecie. Lekki jak balerina, ujmujący każdym kęsem jak łabędzie
ruchy, kuszący... Po zjedzeniu przyda się kilka piruetów aby zachować wdzięk i lekkość.
Deser, który składa się z bezy i świeżych owoców ma dodatkowo
symbolizować delikatną paczkę – podstawową część garderoby każdej
baletnicy.
Anna Pawłowa, była piękna, utalentowana, niepowtarzalna i nadal pozostaje ikoną baletu, niedoścignionym ideałem i inspiracją dla młodych artystów.
Klasyczna Pavlova składa się z jednej wysokiej bezy w kształcie paczki baletnicy i udekorowana jest śmietaną i świeżymi owocami.
Klasyczna Pavlova
Składniki:
- 4 białka
- 250 g cukru
- łyżeczka mąki ziemniaczanej
- łyżeczka octu winnego
- dodatkowo 200 ml śmietanki kremówki (30%), owoce
Jak to zrobić?
- ubij białka na sztywną pianę i pod koniec dodawaj cukier
- ubijaj tak długo aż masa będzie lśniąca i szklista
- rozłóż masę bezową na blaszce wyłożonej pergaminem i uformuj na kształt paczki baletnicy
- włóż bezę do nagrzanego do 150 stopni piekarnika na 15 min.
- następnie zmniejsz temperaturę i piecz/susz bezę około 2 godzin w temperaturze 110 - 100 stopni
- kiedy lekko przestygnie zdejmij papier
- ubij śmietankę,wyłóż na górę udekoruj owocami: u mnie melon, winogrona i mango
W drugiej wersji Pavlovej zmieniły się owoce. Dodałam melona i zmiksowane kiwi, którym beza została delikatnie polana. Słodkość i kwaśność doskonale się uzupełniły i zawojowały podniebienia degustujących.
Tej bezy nie mogę już nazwać Pavlovą, bowiem składa się z dwóch warstw bezy. Smakosze jednak przyznają, że jest wyborna.
Składniki
- 6 białek (około 200 ml)
- 300 g cukru
- 1 łyżeczka maki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka octu jabłkowego
- Dodatkowo owoce: u mnie mango i borówka amerykańska i 300 ml śmietanki 30%
Jak to zrobić?
- ubij białka na sztywną pianę i pod koniec dodawaj cukier
- ubijaj tak długo aż masa będzie lśniąca i szklista
- rozłóż masę bezową na blaszce wyłożonej pergaminem na dwie części nadając im kształt koła
- włóż bezę do nagrzanego do 150 stopni piekarnika na 15 min.
- następnie zmniejsz temperaturę i piecz/susz bezę około godziny w temperaturze 110 - 100 stopni
- kiedy lekko przestygnie zdejmij papier
- ubij śmietankę, część rozłóż na jednej części bezy, przykryj drugą
- resztę śmietanki dodaj na górę i udekoruj owocami
Moja rada:
- beza jest najlepsza po 2-3 godzinach kiedy się lekko zmaceruje
http://www.youtube.com/watch?v=QMEBFhVMZpU
Która wersja trafiła w Wasz gust?
Wraz z "Jeziorem łabędzim" życzę wielu pozytywnych wrażeń weekendowych :)
Wygląda pięknie i na pewno jest bardzo smaczna!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kochana!:):):)
Ależ apetyczny post!Żałuje że nie udzielam się w kuchni i nie zrobię czegoś takiego:))
OdpowiedzUsuńWyglądają apetycznie i pewnie bosko smakują :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTucząca wspaniałość;).
OdpowiedzUsuńKupuję obie wersje. Zrobiłaś je po mistrzowsku. Pięknie udekorowałaś. Jestem pewna, że sama Anna Pawłowa byłaby zachwycona :) Ja jeszcze Pavlovej nie popełniłam, ale kusi mnie, kusi, żeby zrobić. Mam białka w lodówce, więc kto wie.... może właśnie.. wywołałaś mnie tym postem :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńObie wersje są pewnie pyszne:)
OdpowiedzUsuńSama nie mam jakoś odwagi zrobić bezy.
coś wspaniałego :) po prostu cudeńka :)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony :)
OdpowiedzUsuńTorty bezowe są pyszne, więc pewnie i ten jest smaczny...
OdpowiedzUsuńJa siadam i pałaszuję wszystkie wersje. Ach, rozpływają się w ustach... Avo dziękuję za te ucztę dla ducha i ciała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńładnie udekorowane!
OdpowiedzUsuńPychota,to jest coś co bardzo lubię.Pozdrawiam i życzę udanego weekendu:))
OdpowiedzUsuńAleż wspaniałe te torty! Piękne Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńPiękne torty. Uwielbiamy bezy. Zrobię taki na urodziny naszej Mamy.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie bezy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bezy:) Twój tort w każdej wersji wygląda wyśmienicie. Aż chce się go spróbować.
OdpowiedzUsuńTo wszystko wygląda obłędnie!!! :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam :( Może kiedyś spróbuję wszystko przede mną:)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie, smakują pewnie równie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńCudo, uwielbiam ;) Opis bajeczny :)
OdpowiedzUsuńSięgam ręką do monitora, oblizuję palce i czuję to połączenie słodkiej bezy z kwaśnym kiwi. Wygląda przepięknie, muszę namówić na takie cudeńko moją synową. Ona jest specjalistką od bezowych wypieków. Ja mogę najwyżej oblizywać ekran laptopa :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, istne cudeńko...Opis bajeczny...
OdpowiedzUsuńu mnie beza czeka na dodatki :-) planuję maliny i borówki :-))
OdpowiedzUsuń