* jako tło zostało wykorzystane zdjęcie ze strony: https://www.google.pl/search?q=saint+tropez
sobota, 9 sierpnia 2014
ST. TROPEZ i poczuj się jak w Saint Tropez - ST. TROPEZ Bronzing Mousse
Nigdy nie byłam w Saint Tropez i
z pewnością nie jest to moje miejsce marzeń na wypoczynek. Owszem, z
przyjemnością zwiedziłabym cytadelę z Musée Naval czy też Musée de L'Annonciade,
gdzie można podziwiać sztukę Matisse'a, Bonnarda, Marqueta, Paula Signaca,
Francisa Picabii, Soni Delaunay, Roberta Delaunaya, Georges'a Braque'a,
Édouarda Vuillarda, Maurice'a Denisa, Maurice'a Vlamincka, Maurice'a Utrilla.
Pewnie zauroczyłoby mnie piękne wybrzeże, zwłaszcza spacer wieczorem lub wschód
słońca nad zatoką. W Zatoce Milionerów pewnie zrobiłabym zdjęcie jakiegoś wypaśnego
jachtu… A gwiazdy? Jest tyle ciekawszych rzeczy i miejsc na tym świecie niż
wypatrywanie w Saint Tropez nabotoksowanych i wyliftingowanych celebrytów.
Miałam jednak pisać o innym Saint
Tropez – o samoopalaczu, do którego już przymierzałam się bardzo długo i zawsze
kiedy poszłam z zamiarem kupienia, to wybierałam inny. Tego lata kupiłam
wreszcie ST. TROPEZ – samoopalacz do ciała w piance.
Moja
opinia na temat samoopalacza
Jest to bardzo lekka pianka
koloru brązowego, która zaraz po nałożeniu daje lekki odcień opalenizny. Bardzo
delikatnie i ładnie pachnie. Wciera się dość dobrze, choć należy go nakładać raczej
szybko. Oczywiście jak do każdego samoopalacza należy zrobić przed nałożeniem
peeling. Obiecanki producenta o 14 – nasto dniowej opaleniźnie to bzdura. Chyba,
że ktoś się nie myje i podziwia efekt. Samoopalacz należy nakładać co 3 - 4 dni,
a jeśli korzystasz z basenu lub kąpieli morskich, to co 2 - 3
dni. Przy dłuższym stosowaniu można go dodawać do balsamu do ciała i wtedy sprawdza się rewelacyjnie.
Jeśli nie używasz rękawicy to
trochę musisz się namęczyć przy myciu rąk po użyciu samoopalacza. Niekiedy w Douglasie
jest promocja i można razem z samoopalaczem dostać rękawicę. Można też nałożyć
jednorazowe rękawice.
Samoopalacz jest bardzo wydajny i
co ważne nie zostawia smug, a opalenizna wygląda naprawdę perfekcyjnie. Dobrze się
wchłania, szybko, a nawet za szybko wysycha. Ważne jest również to, że nie
zawiera parabenów.
Moja ocena: 4/5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie używam takich produktów.
OdpowiedzUsuńNie używasz w ogóle samoopalaczy?
UsuńCzasem lubię użyć samoopalacza, by utrwalić opaleniznę:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie tym zaciekawiłaś:)
BUZIAKI kochana, udanego weekendu:)
Nie używałam samoopalacza, ponieważ szybko się opalam i tak jakoś trochę w górkach, trochę nad morzem bez specjalnego wystawiania się na słońce. W tym roku niestety nie opalałam się i właśnie w takiej sytuacji przydałby mi się taki sprawdzony produkt. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNiezłe wprowadzenie .
OdpowiedzUsuńJa tez nie używam samoopalaczy ;)
Dziękuję :)
Usuńja lubię krem brązujący Sopot, samoopalaczy jako takich nie używam
OdpowiedzUsuńJa Sopot też lubię, nie przepadam za jego zapachem.
UsuńSamoopalacza używałam kiedyś kilka razy, ale teraz wcale go nie używam, jakoś szybko się opalam przy okazji spacerów, jazdy na rowerze, czy na placu zabaw z synkiem i to mi wystarcza.
OdpowiedzUsuńAż się rozmarzyłam o tym Saint Tropez... ;-) Prawdziwym, bo samoopalaczy nie używam - boję się, że będę pomarańczowa...
OdpowiedzUsuńA ja używam, nakładam na nogi, ale z o wiele niższej półki cenowej np. Kolastyna w sprayu czy mgiełkę arganową z Bielendy, dodatkowo balsamy brązujące Dove czy Lirene. Niestety nie przepadam za ich zapachami więc po 3 godz. kąpiel i balsam o ładnym zapachu jest nieodzowna...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...
Pozdrowionka :-)
Ja tylko raz w życiu używałam.Jakoś wolę normalna opalanie,pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńZawsze sceptycznie podchodzę do samoopalaczy. W ogóle od kilku lat nie opalam się - leżąc plackiem, tylko w ruchu podczas zwiedzania łapie mnie słońce. Najgorzej jednak z nogami, są w stosunku do reszty blade. Może faktycznie kiedyś kupię i wypróbuję, chociaż widzę, że cena jest wysoka...
OdpowiedzUsuńMam ten samoopalacz w sprayu nie jestem zadowolona z niego. Nadal szukam jakiegoś idealnego .
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Uwielbiam samoopalacze w piance
OdpowiedzUsuń