wtorek, 28 sierpnia 2018

Szóste urodziny bloga: mystylemyeveryday.blogspot.com










Sześć lat temu, 28 sierpnia 2012 r.  z wielką obawą a nawet  nieśmiałością, zamieściłam swój pierwszy post w wirtualnej rzeczywistości. Why?Why not...”, taki był tytuł. Dzisiaj śmieję się z tych nieporadnych zdjęć zrobionych w przymierzalni.


Krok po kroku poznawałam blogosferę, fantastyczne dziewczyny,  z których nieliczne zostały moimi wirtualnymi koleżankami.

Pracuję naukowo i decydując się na prowadzenie bloga miałam duże obawy co do reakcji mojego środowiska stąd też postanowiłam być anonimowa. Wymyśliłam sobie pseudonim nawiązujący do końcówki mojego imienia i początku nazwiska a wszystko pisane przez „V”: Ava Valk. Swoje pierwsze nieporadne zdjęcia publikowałam bez mojej twarzy. Potem powoli „odsłaniałam” coraz więcej.  Jednak na fb w dalszym ciągu mam dwa konta: jedno blogowe a drugie "moje".
Publikowanie sprawiało mi coraz więcej satysfakcji i byłam coraz „sprawniejsza”, co zajmowało mi kilka chwil. Z kolejnymi miesiącami mój blog nabierał rozpędu. Nie tylko miał coraz więcej odsłon ale także coraz więcej propozycji współpracy.

… i tak zaczęły się schody… Po pierwsze nie mogłam napisać pozytywnej recenzji dla produktu, który miał zły skład, był w dużej mierze przetworzony i najzwyczajniej w świecie niezdrowy, lub dobrej opinii o kosmetyku zawierającym nie najlepszy skład.  Poza tym nie mogłam odpuścić w pracy, która jest dla mnie ważna i jeśli już ją wykonuję to musi być perfekcyjnie, przynajmniej w obszarze dydaktyki. Do tego w moim życiu zaczęły pojawiać się kolejne wnuki, które wymagały mojego zaangażowania i czasu. Wychodząc z założenia (tak było kiedy zostałam matką), że dzieci tak szybko rosną, a ja nie wiem czy za rok będę jeszcze żyła, to właśnie im poświęciłam dość sporo czasu, czego nigdy nie żałowałam.

W moich postach najwięcej było gotowania i przepisów kulinarnych, bowiem to robię prawie codziennie. Przy tych czynnościach nie mam problemów z fotografowaniem i zrzucaniem zdjęć. Muszę się jednak przyznać, że raz utopiłam aparat w zupie. Był to jednak pierwszy dość wysłużony a ja  przymierzałam się do zakupu nieco lepszego, więc uznałam, że nie ma czego żałować. 

Na moim blogu znalazło się również nieco porad dla kobiet i postów dotyczących zdrowego stylu życia, które (co widzę po odsłonach) są w  dalszym ciągu  chętnie czytane.
Choć na co dzień przywiązuję dużą wagę do ubioru, z racji mojej pracy najczęściej klasycznego, to zdjęć tego typu jest najmniej. Wynika to również z tego, że zdjęcia najczęściej robię sama, przy użyciu statywu. Jest to dość czasochłonne i nie jest „to to”.  Kiedyś zdarzyło mi się w Katowicach usłyszeć: ..O jesteś z bloga? W realu jesteś ładniejsza niż na zdjęciach. Trochę mnie zamurowało ale z uśmiechem podziękowałam.





Miałam z życiu i mam jeszcze kilka zobowiązań, z których muszę się wywiązać, stąd też na moim blogu zaczęło się pojawiać coraz mniej postów, bowiem nie da się być perfekcyjnym we wszystkim. Najważniejsze aby umieć dobrze wybrać.

Choć bloga zakładałam bez przekonania to nie żałuję. Pewnie gdyby on był priorytetem byłby bardziej rozpoznawalny i z pewnością mogłabym na nim zarabiać. Może tak się stanie… kiedyś. 
Dzięki wirtualnej rzeczywistości  poznałam fantastycznych ludzi, nauczyłam się innego postrzegania wirtualnego świata. Mam sporo przemyśleń i pomysłów, do których wrócę… może na emeryturze, bowiem z pewnością nie będę tuzinkową staruszką. Może wtedy będzie więcej mody. Z pewnością nie zabraknie postów dotyczących aktywności i zdrowego stylu życia. Dla większego profesjonalizmu ukończyłam nawet kurs dietetyki.




Muszę się również przyznać, że prowadzę jeszcze jednego bloga (https://walkowskaw.blogspot.com), nawiązującego do mojej pracy. Tam wprawdzie jest malutko postów bowiem tylko od czasu do czasu nawiązuję do tego co robię zawodowo.




Cóż, nie żałuję. To ciekawe doświadczenie, które mam nadzieję rozwinę i wzbogacę kiedy będę miała więcej czasu.




Jeśli lubicie tu zaglądać to możecie polubić na fb:


Pozdrawiam wszystkich wirtualnych czytelników, moje koleżanki blogerki i tych, którzy piszą i komentują.

Dziękuję, że jesteście i przesyłam Wam moc serdeczności i szczęśliwości w każdym dniu.

Ava Valk