poniedziałek, 14 października 2013

Dzień Edukacji Narodowej - Day of National Education








14 października to ważna data w Polsce. Powszechnie kojarzy się z Dniem Nauczyciela. Należy jednak pamiętać, że jest to Dzień Edukacji Narodowej,  święto oświaty i szkolnictwa wyższego ustanowione 27 kwietnia 1972 r., określone ustawąKarta praw i obowiązków nauczyciela jako Dzień Nauczyciela.  W 1982 r. na mocy ustawy – Karta Nauczyciela jest obchodzone jako Dzień Edukacji Narodowej.

Często zapomina się, że dzień ten  upamiętnia rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej (KEN), która została utworzona z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, wielkiego mecenasa nauki, kultury i sztuki. Jak na owe czasy było to prekursorskie dzieło. Patrząc współcześnie co dzieje się z edukacją w Polsce aż łza się w oku kręci…  i pomyśleć, że kiedyś byliśmy pierwsi



 Historyczne uwarunkowania edukacji w Polsce

W okresie Oświecenia w całej Europie miało miejsce powszechne dążenie do reformowania szkolnictwa. Biorąc pod uwagę ówczesną sytuację Rzeczypospolitej i zagrożoną państwowość, podstawą dalszego rozwoju państwa mogła być tylko wykształcona i oświecona szlachta.
Pierwsze reformy zapoczątkowane w latach czterdziestych XVIII w. przez pijarów i jezuitów miały duże znaczenie, bowiem dzięki nim powstało prawie dwa razu więcej kolegiów niż w końcu XVII w., a kształcącej się młodzieży było około 30 do 35 tys..[1] Dokonujące się przemiany w Europie a zwłaszcza docierająca do Polski ideologia francuskiego Oświecenia zyskiwała w Polsce coraz więcej zwolenników wśród szlachty, mieszczaństwa a nawet niektórych grup kleru.
Po objęciu władzy przez Stanisława Augusta Poniatowskiego została założona w Warszawie w 1765 roku Szkoła Rycerska. Choć kształciła głównie na potrzeby wojska była pierwszą szkołą o charakterze świeckim. Momentem przełomowym w dziedzinie polskiego szkolnictwa było powołanie przez sejm w 1773 roku Komisji Edukacji Narodowej (KEN). KEN formalnie  powstała  na mocy uchwały Sejmu z 14 października 1773. Głównym inicjatorem i twórcą  powstania Komisji był ksiądz Hugo Kołłątaj. Powstanie KEN związane było z kasacją zakonu jezuitów, przejęciu ich majątków oraz sieci szkół jezuickich. Przejęty majątek i fundusze pozwoliły na podjęcie reform. Polska stała się pierwszym krajem nowożytnej Europy, który podjął działania w kierunku upowszechniania dostępu do edukacji, bowiem na gruncie polskim została sformułowana zasada powszechnej edukacji. Była ona wprawdzie zróżnicowana na poszczególne stany z żądaniem aby każdy stan był kształcony według swoich potrzeb. Tak według projektu F. Bielińskiego został opracowany czterostopniowy projekt kształcenia:
-        dla chłopców, którym została zapewniona nauka czytania, pisania, rachunków, elementów fizyki i geometrii z zastosowaniem dla praktycznych potrzeb rolnictwa oraz religii;
-         dla mieszczan, została dodana oprócz podstawowych umiejętności elementarnych nauka języka niemieckiego oraz podstawy prawa, rzemiosła i handlu;
-      dla szlachty, nauczanie początkowe w domu oraz dwustopniowe szkoły średnie, zwane wydziałowymi, zorganizowane od podstaw, które kładły nacisk na nauczanie bardziej przystosowane do życia: obejmowały j. polski, przyrodę, matematykę, fizykę, chemię, geografię, historię, naukę moralną, języki obce, ograniczając  łacinę;
-        dla duchownych, po ukończeniu szkoły średniej seminaria duchowne, które w programach miały także sposoby uczenia dzieci;
Wprowadzenie takiego systemu szkolnictwa było jak na owe czasy bardzo postępowe i nowatorskie. Zostały również unowocześnione programy nauczania, podniesiona została ranga zawodu nauczyciela. KEN przeprowadziła reformę szkolnictwa wyższego, inicjowała i popierała badania naukowe zwłaszcza w dziedzinach matematyczno – przyrodniczych. Jedną z największych zasług było zerwanie - od czasów średniowiecza – z monopolem kościoła na wychowanie i oświatę, stworzenie szeregu ustaw regulujących funkcjonowanie systemu oświaty i wychowania.
W Polsce – jako pierwszym kraju nowożytnej Europy – został wypracowany program powszechnej edukacji. Reforma oświaty zapoczątkowana przez KEN stała się w przyszłości wzorem dla wielu europejskich państw. Ponad dwudziestoletnia praca KEN została przerwana przez zabory, a polski system edukacyjny przez ponad sto lat kształtowany był przez politykę trzech różnych mocarstw: Rosji, Prus i Austrii. W obrębie trzech różnych kultur i odrębnie prowadzonej polityki zaborczej nie mogło być mowy o ciągłości i spójności systemu edukacyjnego. Należy również podkreślić, że działania zaborców w dużej mierze były ukierunkowane na wynarodowienie narodu polskiego.[2]
Tak w konsekwencji Polska w XX wiek wkroczyła bez jednolitego systemu edukacyjnego, z bardzo wyraźnymi różnicami w obrębie każdego z zaborów. Najbardziej było to widoczne w treściach i programach nauczania, gęstości sieci szkolnej, jakości i poziomie nauczania, a zwłaszcza w stopniu upowszechniania oświaty. Najgorzej pod tym względem wyglądały tereny Kongresówki pozostające pod zaborem rosyjskim.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę po pierwszej wojnie światowej przed budującym się państwem stanęły pilne zadania do nadrobienia w dziedzinie oświaty. Dotyczyły one odbudowy całego systemu edukacyjnego w tym także jego ujednolicenia, odbudowy infrastruktury oświatowej, upowszechnienia kształcenia. Poważne braki dotyczyły kadry nauczycielskiej i podręczników.
Wyniki spisu powszechnego przeprowadzonego w 1926 r. stanowią pewne tło dla powojennej, ale także obecnej sytuacji polskiej edukacji. Jak pisze L. Frąckiewicz „żyją bowiem jeszcze w naszym kraju ludzie, których wykształcenie odbywało się w tak trudnych warunkach”.[3] Przeprowadzony spis dzieci pokazał katastroficzny wręcz stan szkolnictwa w Polsce odziedziczony po rozbiorach. G. Dobrucki – ówczesny Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego – w 1928 r. pisał: „Stoimy więc dzisiaj wobec olbrzymich trudności, wobec potrzeb, wymagających wielkiej czujności i środków bez porównania większych niż te, które dotychczas łożyliśmy na szkolnictwo”.[4]
Obowiązek powszechnego nauczania był realizowany odmiennie w każdym z zaborów. Na terenie zaboru pruskiego realizowane było ośmioletnie nauczanie dla roczników  6 – 13, jednak w celu wynarodowienia nauczanym językiem był niemiecki. W zaborze austriackim obowiązek uczęszczania do szkoły zaczynał się wraz z ukończeniem szóstego roku życia i realizowany był następująco: w miastach, w których została założona szkoła wydziałowa, siedem lat, „we wszystkich innych miejscowościach” sześć lat. Nauczanym językiem był polski lub rosyjski. W zaborze rosyjskim nauczanie określane było mianem 3 – 4 letniego kursu, na który uczęszczała tylko część dzieci. Nauczanie było prowadzone na terenach centralnych w języku rosyjskim i częściowo polskim, a na terenach wschodnich wyłącznie w rosyjskim. Należy uwzględnić, że zabór rosyjski obejmował przeszło 2/3 powierzchni i 3/5 ludności Rzeczypospolitej.
Jak wynika z powyższego przed władzami oświatowymi stanęły bardzo pilne zadania w dziedzinie naprawy, a wręcz odbudowy edukacji. Do najpilniejszych zadań należało zaliczyć odbudowę infrastruktury oświatowej, którą dodatkowo zniszczyła pierwsza wojna światowa, zapełnienie luk w kadrze nauczycielskiej, zorganizowanie powszechnego obowiązku nauczania, a także spolszczenie szkolnictwa. Dodatkowo na terenach zaboru rosyjskiego, wobec braku regulacji prawnych, należało ustalić całe ustawodawstwo.
Podstawę prawną regulującą obowiązek szkolny dzieci i młodzieży stanowił dekret  O obowiązku szkolnym z dn. 7 lutego 1919 r.[5] Artykuł 1 Dekretu stanowił iż „wykształcenie w zakresie szkoły powszechnej jest obowiązkowe dla wszystkich dzieci w wieku szkolnym”, i dalej art. 8 określał powszechność siedmioletniego obowiązku szkolnego, jednak w przejściowym okresie mogły to być cztero lub pięcioletnie szkoły powszechne z obowiązkową trzy lub dwuletnią nauką uzupełniającą.[6] Dzieci były do szkoły przyjmowane drogą zapisu, często jednak na pierwszy oddział były przyjmowane dzieci starsze, które w momencie ukończenia 14 lat opuszczały szkołę, nie mając tym samym nawet wykształcenia podstawowego. Obowiązek utrzymywania szkół powierzono gminom, dotyczyło to każdej miejscowości, w której było co najmniej czterdzieścioro dzieci w wieku szkolnym. Jeśli liczba dzieci była mniejsza, obowiązkiem gminy było organizowanie wspólnych szkół.[7]
Z danych statystycznych wynika, że najwyższy stopień realizacji obowiązku szkolnego  występował na terenach zachodnich i na Śląsku, najniższy na terenach wschodnich.
Z bardziej szczegółowej analizy materiału statystycznego wynika, że istniała znaczna dysproporcja realizacji obowiązku szkolnego między miastem a wsią. W miastach stan powszechnego nauczania był znacznie wyższy. M. Falski wysnuwa następujące wnioski: „(...) stosunek liczby uczniów szkół powszechnych do ogólnej liczby dzieci w wieku szkoły powszechnej jest u nas mniej więcej zadowalający (powyżej 90%) jedynie na ter. Śląskiem, na ter. Zachodniem i w woj. Krakowskiem ter. Południowego, czyli ogółem zaledwie w 4-ch województwach. Na całym pozostałym obszarze, z wyjątkiem jedynie większości miast, stan ten jest niezadawalniający – w mniejszym lub w większym stopniu.”[8]
Postulował, że w celu naprawy edukacji za najpilniejsze należy uznać zakładanie szkół w tzw. obwodach bezszkolnych, zwiększenie pomieszczeń lekcyjnych oraz kadry nauczycielskiej na terenach gdzie najsłabiej realizowany jest obowiązek szkolny, zwiększenie kontroli w celu egzekwowania obowiązku szkolnego nawet przez przymusowe zapisy tzw. „z urzędu”. Zwracał także uwagę, że konieczne jest unormowanie wieku dzieci w poszczególnych oddziałach wiekowych, bowiem bezplanowe przyjmowanie dzieci bez zwracania uwagi na wiek jest zagrożeniem dla rozwoju szkoły. Sytuacja taka miała miejsce na terenie całej ówczesnej Polski, zarówno w miastach jak i na wsiach.
Działania w dziedzinie oświaty, w niepodległym państwie polskim musiały być oparte na szerokiej analizie aktualnego stanu oraz znajomości najpilniejszych zadań. Wiele rozwiązań organizacyjno programowych postulowanych było przez Referat Statystyczny, który był kierowany przez M. Falskiego. R. Wroczyński po latach pisze o nim następująco: „Było okolicznością niezmiernie szczęśliwą to, że ośrodek badawczy i prognozujący Ministerstwa WRiOP znalazł się w rękach wybitnego specjalisty, łączącego umiejętność ścisłych i rzetelnych pomiarów naukowych, wyniesioną ze studiów na Politechnice Warszawskiej i w Pracowni Psychologii Eksperymentalnej prof. Władysława Heinricha, z jasną koncepcją ustroju szkolnego i szerokim widzeniem zadań i celów wychowania.”[9]
Dane statystyczne wskazywały na niż demograficzny – co było wynikiem wojny – wkraczających do szkół roczników dzieci i młodzieży od roku szkolnego 1922/1923. Fakt ten był bardzo sprzyjający dla realizacji obowiązku szkolnego. Sytuacja taka miała się utrzymywać aż do roku szkolnego 1928/1929, bowiem już w roku szkolnym 1930/1931, wkraczał do szkół wyż demograficzny, co stwarzało znaczne problemy w dziedzinie infrastruktury oświatowej, kadry nauczającej i nakładów finansowych.
Jak wielkie i pilne zadania i potrzeby stały przed władzami, pisze ówczesnymi minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego G. Dobrucki: „Będziemy musieli podjąć budowę szkół na szeroką skalę. Potrzeby w tej dziedzinie są tak wielkie, że gdybyśmy okres budowy szkół rozłożyli na lat 20 (1928/29 – 1948/49), musielibyśmy budować przeciętnie rocznie po 3500 – 5700 izb i po 2500 – 4300 mieszkań dla nauczycieli, wydając na to według norm obecnych rocznie po 150000000 – 250000000 złotych (ogółem na samą budowę szkół i mieszkań dla nauczycieli potrzebujemy 3 – 5 miljardów złotych).”[10] W miastach rozpowszechniona była wówczas tzw. nauka dwurazowa, polegająca na tym, że z sali lekcyjnej korzystały dwie szkoły – przedpołudniowa i popołudniowa. Na wsi tam gdzie brakowało pomieszczeń w jednej klasie prowadziło zajęcia dwóch nauczycieli dla dwóch różnych grup uczniów.   
Dane spisu pozwoliły na sformułowanie potrzeb w zakresie kształcenia nauczycieli, których było stosunkowo mało w stosunku do obecnych jak i nadchodzących potrzeb. Według danych szacunkowych w najbliższych jedenastu latach (1928/29 – 1939/40), rocznie należało dostarczać do zawodu około 6000 – 10000 nowych nauczycieli. Takich potrzeb nie były w stanie zaspokoić zakłady kształcenia nauczycieli. Była więc duża obawa, że w szkołach będą nauczać osoby niewykwalifikowane, często przypadkowe, zwłaszcza na wsiach.
Reforma jędrzejewiczowska (zainicjowana przez ministra J. Jędrzejewicza), wprowadzona w oparciu o ustawy z 1932 r. w znacznym stopniu ujednolicała szkolnictwo średnie, dając dostęp do kształcenia na uczelniach wyższych. Była jednak słusznie krytykowana za organizację szkolnictwa podstawowego. Zróżnicowana trzystopniowa szkoła podstawowa dawała absolwentom różne uprawnienia. Zwłaszcza na wsi realizowany był program czterech klas, który nie dawał uprawnień do kontynuowania nauki w gimnazjach, a tym samym kształcenie na wyższym poziomie dla większości młodzieży wiejskiej zostało zamknięte.
Stan polskiej oświaty odziedziczony po zaborach oraz w wyniku I wojny światowej był tragiczny. Przed władzami Rzeczpospolitej stanęły pilące potrzeby w celu naprawy i budowy systemu edukacyjnego. Aby zaplanowane działania przyniosły efekty trzeba było czasu. Jak pokazała historia zarówno dalsze działania jak i oczekiwane efekty przerwała druga wojna światowa, która oprócz wielu tragicznych skutków pogłębiła bariery w dziedzinie edukacji. W tym okresie polskie szkolnictwo, a zwłaszcza nauka poniosły ogromne straty. Została nie tylko ograniczona dostępność do edukacji ze względu na masowe zamykanie liceów i uniwersytetów, ale niepowetowane straty poniosła nauka ze względu na masowe eksterminowanie kadry profesorskiej, kończące się często śmiercią w obozach koncentracyjnych. Takiej działalności ze strony okupanta w żaden sposób nie mogły nadrobić tajne uniwersytety i cały system szkolnictwa podziemnego.
Po drugiej wojnie światowej można zauważyć szybki rozwój szkolnictwa, ukierunkowany na zwiększoną dostępność do edukacji dużych grup robotniczych i chłopskich.




[1] Są to dane szacunkowe J. Kłoczowskiego przytoczone przez J.A.Gierowskiego [w:] Historia Polski.1764 – 1864, PWN, Warszawa 1979
[2] J.A.Gierowski, Historii Polski.1764 – 1864,PWN, Warszawa 1979

[3] Frąckiewicz L., Współczesna polska kwestia edukacyjna, w: Edukacja dla Europy, PAN, Warszawa 1999
[4] M. Falski, Wyniki spisu dzieci z czerwca 1926 roku w zastosowaniu do badania potrzeb szkolnictwa powszechnego, Warszawa „Książnica – Atlas”, 1928, s. 8
[5] 7 lutego 1919 r. ukazał się również drugi dekret O kształceniu nauczycieli szkół powszechnych, w którym zostały ustanowione pięcioletnie seminaria nauczycielskie, które kształciły nauczycieli szkół powszechnych, przyjmowano do nich kandydatów po ukończeniu siedmioklasowej szkoły podstawowej, [w;] R. Wroczyński, Marian Falski i reformy szkolne w Rzeczpospolitej, PWN, Warszawa 1988, s.110
[6] R. Wroczyński, Marian Falski i reformy ... s. 110
[7] R. Wroczyński, Marian Falski i reformy szkolne w Rzeczpospolitej, PWN, Warszawa 1988, s.110
[8] M. Falski, op. cit., s.76
[9] R. Wroczyński, Marian Falski i reformy ... s. 111
[10] M. Falski, op. cit.












12 komentarzy:

  1. Pozdrawiam bratnią duszę! Ileż to się z dziećmi akademii przygotowało na tę okoliczność.Wszystkiego dobrego nie tylko na dziś, ale na cały tydzień!

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim LO obchodziliśmy go w piątek - a dziś mamy wolne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe <3 u nas w Nowym Jorku nie mielismy tak w szkolach. A teraz na studiach to wogole :3
    xoxo
    Urszula www.fashfab.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam ze szkoły, że był to zawsze dzień wolny, a nauczyciele wyjeżdżali na spotkania integracyjne.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jako pani nauczycielka tego nie wiedziałam, wstyd i hańba ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealnie pasujesz mi do takiej roli.Kobiety inteligentnej z klasą,pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja powiem krótko:
    "takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży"...
    Cytat ponadczasowy....

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej, ależ wspaniały wpis! To racja, że teraz dzieją się w Polsce straszne rzeczy jeśli o edukację chodzi...
    Ja Dzień Edukacji Narodowej jednak spędziłam na odmóżdżaniu, po całym weekendzie na uczelni. :)
    Wspaniale prezentujesz się na tych zdjęciach. Elegancja, szyk i dobry smak.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego Naj! Pani profesor...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Interesting post. Education is the most important weapon to change the world. A very fashion teacher.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego Koleżanko po fachu:P.... dobrze, że ten przykry dzień jak dla mnie w pracy już minął...tylko dużo krzyku i bałaganu i wszystko na pokaz...

    OdpowiedzUsuń
  12. Drogie Koleżanki i Koledzy blogowi, dziękuję za wszystkie miłe słowa i komplementy, ja jednak nie pracuję ani w przedszkolu ani w szkole :), pozdrawiam serdecznie Wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)