sobota, 26 września 2015

Empanadas z mięsem - Empanadas










Empanadas nazywane bywają pierożkami lub rogalikami. Pieczone mogą być w głębokim tłuszczu lub w piekarniku. Nadzienie do nich to bogactwo smaków i fantazji, bo mogą być zarówno mięsne jak i serowe lub z dodatkiem warzyw. To danie jest charakterystyczne dla kuchni Ameryki Południowej a szczególnie dla Argentyny i Chile.

Ten przepis został zainspirowany sosem , który użyłam do marynowania mięsa wołowego. Przepis na ciasto trochę zmodyfikowałam bowiem dodałam mąkę kukurydzianą, która sprawia, że pierożki zachowują kruchość i miękkość.

Ciekawe danie na przyjęcie lub przystawkę.



 Empanadas

Składniki na farsz:
  • około 300 g mięsa wołowego
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 2 łyżki 
  • około 2 cm papryczki chili


Składniki na ciasto:
  • 100 g mąki pszennej
  • 100 g mąki kukurydzianej
  • 1/2 szklanki gorącej wody
  • 1/3 łyżeczki soli
  • 1 jajko


Jak zrobić ciasto?

- zagnieć wszystkie składniki aż ciasto będzie elastyczne 
- włóż ciasto na 20 - 30 min. do lodówki
- posyp stolnicę mąką, rozwałkuj ciasto dość cienko
- wykrawaj krążki i nakładaj farsz
- zlep brzegi 
- układaj na natłuszczonej blaszce posypanej mąką lub na pergaminie ale też posypanym mąką (inaczej się przykleją)
- posmaruj jajkiem rozmąconym z mlekiem
- włóż blaszkę do nagrzanego do 190 stopni piekarnika na 15 - 18 min.



Sos pomidorowy

Składniki:
  • 1/2 puszki krojonych pomidorów
  • ząbek czosnku
  • szczypta cukru
  • szczypta soli 
  • łyżka octu balsamicznego


Jak zrobić sos?

- rozgnieć czosnek, dodaj do pomidorów
- delikatnie zmiksuj pomidory blenderem
- dodaj pozostałe składniki
- gotuj na wolnym ogniu około 7-8 min. ( aż sos się zredukuje)
- przelej sos do miseczki (aż ostygnie) podawaj z empanadas
- ja dodałam jeszcze jako "przegryzkę" marchewkę pokrojoną w słupki
























środa, 23 września 2015

Zupa z pieczonej dyni - Roast Pumpkin Soup










    Jesień ma wiele uroków. Ja ją kocham także za dynie, pełne słońca zdrowia i pomysłów na lekkie dania. Przy zupach z dyni można właściwie fantazjować bez końca. Najczęściej kiedy mam dynię to powstaje z niej kilka dań. Kiedy ją piekę w piekarniku to robię dania z pure z dyni, a jednym z takich jest zupa krem. W tej wersji w połączeniu z jabłkiem. Muszę jeszcze dodać, że robienie zup wyniosłam z domu i najczęściej były to zupy warzywne, bez wywarów mięsnych i tego się trzymam.








    Kiedy upieczesz dynię w piekarniku to po wydrążeniu masz piękny złocisty miąższ, możesz go przez kilka dni przechowywać w lodówce. Z dynią jest jednak tyle inspiracji, że pewnie tak długo nie wytrzyma i będziesz podejmować kolejne dyniowe wyzwania.



Zupa z dyni

Składniki:
  • 1 i 1/2 szklanki upieczonej dyni
  • 1 szklanka pure z jabłek
  • 150 ml mleczka kokosowego
  • szczypta gałki muszkatowej
  • 1 kolba kukurydzy (nie musi być)
  • 1-2 łyżeczki soku z cytryny
  • 1-2 gałązki kolendry
  • sól i pieprz do smaku
  • łyżeczka sosu sojowego
  • łyżeczka jogurtu 
  • 1-2 kromki razowego pieczywa (do grzanek)

Jak zrobić zupę?

- dynię przekrój i wydrąż pestki
- pokrój w plastry i upiecz w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez około 40 min.
- kiedy przestygnie oddziel od skórki i rozgnieć widelcem lub zmiksuj
- obierz 2-3 jabłka i pokrój w kostkę
- dodaj 150 ml wody i duś jabłka pod przykryciem około 10 min.
- do blendera dodaj pure z dyni i z jabłek, odrobinę gałki muszkatowej, sok z cytryny i mleko kokosowe - zmiksuj całość
- przełóż zupę do garnka i zagotuj
- w piekarniku zrób grzanki 
- dodaj do zupy grzanki, i odrobinę jogurtu - to wersja dla dzieci


Zupa w wersji dla dorosłych 

- ugotuj na parze kukurydzę
- obkrój kukurydzę nożem 
- dodaj do zupy sos sojowy, dopraw solą i pieprzem oraz dodaj kukurydzę


Moja rada:

- zupa w wersji dla dzieci nie potrzebuje nawet soli, jest bardzo aromatyczna i przedszkolak zje ją z chęcią
- jeśli robisz zupę tylko dla dorosłych, warto do gotowania dodać kawałek papryczki chili
- sos sojowy dodatkowo podnosi walory smakowe, sól i pieprz do kwestia smaku












Zupa w wersji dla przedszkolaka nie potrzebuje ani soli ani pieprzu, znika błyskawicznie w małych buziach. Ręce wprawdzie umyte ale z radosnej twórczości pozostał mazak! Szkoda czasu na szorowanie kiedy na stole czeka taka pyszna zupa.

















Wersja dla zapracowanych :)




Wersja dla dorosłych, bardziej pikantna i z kukurydzą






No to witamy słoneczną jesień!


piątek, 18 września 2015

Sztolnia – czyli pomysł na randkę i wyśmienite jedzenie







    Bardzo lubię miłe niespodzianki. Kiedy więc mąż zaprosił mnie do kina i do restauracji z niespodzianką byłam bardzo ciekawa co tym razem wybrał.
Wrzesień, pogoda jak marzenie i Katowice (choć to jeszcze nie jest metropolia), zachwycają coraz bardziej. Zniknął nijaki, bury rynek i chociaż ten z czasów powojennych już nie wróci to dzisiaj nowe oblicze już zachwyca. Widać, że Katowice żyją. Ciągle pięknieją i można rzec, że stają się miastem z duszą i z charakterem. 

    Spacer ul. Mariacką to prawdziwa przyjemność, a w knajpkach i pubach można naprawdę przebierać. Znając moje zamiłowanie do ryb zrobiliśmy małą degustację śledzia w: Ambasada Śledzia
Małe co nieco i mogę stwierdzić, że naprawdę świetny pomysł na niszę rynkową.






















Czyżby to złowieszcze oko przemian spoglądało tak groźnie z wysokości?








    Myślałam, że znam wszystkie restauracje w Silesia City Centera tu taka niespodzianka. Kiedy po wyjściu z kina mąż skierował nasze kroki w kierunku głównego wyjścia na główny plac, gdzie naprzeciw znajduje się jedna z moich ulubionych restauracji  Hana Sushi, zobaczyłam jeszcze inny zupełnie nowy szyld: Sztolnia - chleb - mięso - winoTo tam jeszcze do niedawna mieściła się Almi Decor, a teraz znajduje się tam nowa restauracja, miejsce bardzo klimatyczne.



Parę słów o Sztolni

    Restauracja Sztolnia – chleb – mięso - i wino, mieści się w budynkach po dawnym kopalnianym basenie. To w tym miejscu prawie 50 lat temu znajdował się jeden z największych basenów w Katowicach. W odrestaurowanych budynkach po kopalni Gottwald powstała Sztolnia, śmiem twierdzić, że jedna z najciekawszych restauracji w regionie katowickim.

    Loftowe,  a w niektórych momentach wręcz surowe ale piękne wnętrze nawiązuje do historii tego miejsca. Znajdujemy więc industrialne akcenty na ścianach  w postaci górniczych lamp, surowej cegły czy innych dodatków. Dużo przestrzeni i światła. Gustowne krzesła, sofy i stoliki. Niezwykłym akcentem jest jednak otwarta kuchnia z dużym grillem, dzięki czemu można przyglądać się kulinarnemu mistrzostwu gotującej ekipy kucharzy.

    Po przejrzeniu karty stwierdziłam, że świetne menu. Jest tu nie tylko chleb, mięso i wino ale również owoce morza, makarony, sałatki. Jest to jednak bardzo przemyślane menu. Nie sprawia wrażenia natłoku potraw i „misz maszu”, czyli mamy wszystko i na wszystkim się znamy. Jest więc kilka rodzajów przystawek i zup, parę rodzajów mięsa i ryb, makarony z ciekawymi dodatkami pizza i burgery. Choć wymieniłam tego sporo to twierdzę, że karta jest świetnie przemyślana i nie wymaga długiego studiowania.

   Dodać muszę, że w Sztolni wypiekany jest chleb, a także serwuje się tyskie piwo z tanka oraz herbaty Sztolnia. Jest duży wybór win rozmieszczonych nie tyko przy barku ale również w skrzyniach z sianem. Robi to bardzo pozytywne wrażenie.

   Kiedy mąż zamawiał burgera kelnerka zapytała o stopień wysmażenia mięsa. Na dania czekaliśmy akurat tyle aby się zrobiły. Ostatnio najczęściej z restauracji wychodzę ze stwierdzeniem dobre ale… Natomiast kończąc moje danie stwierdziłam jednoznacznie: Jestem zachwycona! Rewelacyjnie grillowany łosoś, soczysty i aromatyczny. Ciecierzyca to była poezja smaku z dodatkiem cząstek grzybów i zielonego groszku oraz dziki ryż z posmakiem winegretu.

    Mięso w burgerze jak stwierdził mąż, rewelacja. Do tego dość grube i bardzo smaczne frytki z pomidorową salsą.

   Polecam to miejsce koneserom smaków, którzy lubią dodatkowo ciekawe wnętrza.
Muszę jeszcze wspomnieć o miłej obsłudze i sympatycznym klimacie.



Moja ocena: 5/6 - liczę na klimatyzację w najbliższym czasie (a może jest tylko nie była włączona ze względu na otwarte drzwi:) Jeśli tak to: 6/6 :)




































Może trochę za krótko, ale są botki za kolano (marzyłam o szarych).
Jak wam się podoba mój strój na randkę z mężem?