czwartek, 31 stycznia 2013

Ujędrnianie – kawa w akcji








    Kawa to nie tylko magiczny napój, ale także składnik wielu kosmetyków, a zwłaszcza wyszczuplających, ujędrniających i likwidujących cellulit.  To właśnie ziarna kawowe bogate w alkaloidy purynowe, oraz związki polifenolowe pobudzają przemianę materii i tym samym przyczyniają się do likwidowania komórek tłuszczowych, oraz skutecznie neutralizują wolne rodniki, a przez to spowalniają procesy starzenia się skóry.

Nie wyrzucaj fusów z kawy!

Koniec stycznia to właściwy moment aby zabrać się za ciało przed latem. Peeling z fusów kawy jest naprawdę skuteczny i jego regularne stosowanie bardzo mile cię zaskoczy. Są różne sposoby jego przygotowania.

Sposób pierwszy:
    Łyżeczkę kawy, zalej wrzątkiem, dodaj fusy z kawy i taką papką masuj ciało. Jeśli masz bardzo suchą skórę,  możesz dodać kilka kropli olejku, najlepiej arganowego lub Bio – oil.

Sposób drugi:
    Wymieszaj fusy z kawy z odrobiną balsamu do ciała, oliwki lub innego olejku i papką masuj ciało. Najlepiej jeśli będą to okrężne ruchy.

     Taki peeling najlepiej robić 2-3 razy w tygodniu. Efekty można zauważyć już po 7-8 zabiegach. Zauważysz, że peeling kawowy nie tylko pomaga ujędrnić skórę i poprawić jej elastyczność, ale także poprawia krążenie krwi w naczyniach włosowatych oraz usprawnia odpływ limfy z tkanki tłuszczowej.



Zafunduj dłoniom relaks





 Kawa doskonale regeneruje dłonie. Wymocz dłonie w kąpieli wodnej z dodatkiem oliwy, a następnie dodaj fusy z kawy do tłustego kremu do rąk i odczekaj 15 min. Zmyj maseczkę i wmasuj krem do rąk.














    To tylko niektóre mikstury i sposoby kawowe. Ja wiem, że działają bo dzięki nim uniknęłam wielu problemów, które trapią moje koleżanki, a często nawet młode dziewczyny.


    Oczywiście zawsze możesz poddać się fachowym zabiegom w profesjonalnym gabinecie, jednak to już znacząco uszczupli twój budżet.





Do zabiegów "kawowych", najlepiej przeznaczyć jedną gąbkę




 Jeśli do tego włączysz jeszcze regularne ćwiczenia, będziesz zachwycona sobą na wiosnę.


Ćwiczenia z ciężarkami świetnie działają na tzw. "motylki" na rękach






wtorek, 29 stycznia 2013

Zapiekane jabłka i wyróżnienie










Dziękuję sweet candy (http://www.blogger.com/profile/03160105362078668568) za wyróżnienie.  
Zasady nominacji są następujące:


Każdy nominowany blogger powinien:
  • podziękować nominującemu na jego blogu
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
  • nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów

I. Sweet candy - dziękuję
II. Kilka słów o mnie:
1. Jestem bardzo skryta i wyznaje zasadę: "mowa jest srebrem a milczenie złotem";
2. Lubię słuchać ludzi a oni często mi się zwierzają;
3. Lubię pomagać, a najbardziej wtedy gdy widzę efekty;
4. Podróże to moja pasja i chociaż jest tyle pięknych miejsc na świecie uwielbiam Toskanię;
5. Uważam, że aby rozwijały się społeczeństwa powinno inwestować się w rodzinę oraz chronić rodzinę (dotyczy to także zasad legislacyjnych);
6. Bardzo bym chciała zmienić sytuację społeczno - gospodarczo - polityczną w Polsce na przyjazną dla rozwoju, zwłaszcza młodego pokolenia;
7. Uwielbiam lody czekoladowe, sorbet cytrynowy i oczywiście szampana z truskawkami.


 III. Nominacje:



Skoro wyróżnienie to zapraszam na słodki deser i kawę

Składniki (dla 4 osób):
  • 2 jabłka
  • 1 banan
  • ciasto francuskie (4 kwadraty, resztę można zamrozić)
  • 2/3 szklanki cukru i tyle samo wody
  • lody waniliowe


Jabłka obieramy i drylujemy gniazdka


Do garnka wsypujemy cukier, dodajemy tyle wody aby był "przykryty" i gotujemy aż będzie złocisty - karmelowy, następnie dodajemy płaską łyżkę masła


Karmel wlewamy do kokilek do zapiekania (trochę zostawiamy do ozdoby talerzyków)

Układamy owoce, ciasto nakłuwamy
Przykrywamy owoce ciastem

Wkładamy na 35 min. do nagrzanego do 200 stopni piekarnika



Odwrócone, ciepłe ciasto wykładamy na talerz i na górę dodajemy gałkę lodów waniliowych














poniedziałek, 28 stycznia 2013

Hair wonder by nature – moje nowe odkrycie












      Hair wonder by nature -  to trzecia z farb, którą kupiłam w aptece. O pierwszej z nich pisałam w jednym z postów (http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2012/09/biokap-nutricolor.html), drugą farbą była  Color & Soin, z której też byłam bardzo zadowolona. Niedawno dokonałam nowego zakupu i chyba pozostanę mu długo wierna, chyba że pojawi się kolejna nowość równie wspaniała jak ta.

      Hair wonder by nature – jest produkcji  holenderskiej  firmy, która od ponad 25 lat specjalizuje się w szerokiej gamie specyfików  do włosów. Wszystkie produkty posiadają certyfikaty jakości i nie są testowane na zwierzętach. Farba trwale koloryzuje, nie zawiera amoniaku, chroni strukturę włosa, pielęgnuje i nadaje włosom połysk, miękkość i jedwabistość. Jest dodatkowo  wzbogacona o 9 certyfikowanych składników organicznych, które nie zawierają parabenów. Zawiera także mój ulubiony składnik, którym jest olej arganowy. Cały skład dla dociekliwych znajduje się na opakowaniu.
W aptece dostępna jest paleta, która zawiera 12 pięknych odcieni.

     Jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona z żadnej farby do włosów i w skali do dziesięciu, chętnie bym jej wystawiła 11 :)

     Mogę także stwierdzić, że farby apteczne są o wiele delikatniejsze. Przyjemny, delikatny  zapach świadczy o składzie i łagodnym traktowaniu włosów. Widzę dużą, wręcz ogromną różnicę między typowo drogeryjnymi farbami a aptecznymi. Jeśli więc masz włosy zniszczone, cienkie lub jeśli zależy ci na utrzymaniu kondycji zdrowych włosów, polecam ci Hair wonder by nature.

















niedziela, 27 stycznia 2013

Indyk na kanapki







   Nie zawsze na śniadanie muszą być koktajle z "ziarenkami" i tym podobne smakołyki. Czasem to może się  znudzić i człowiek najzwyczajniej w świecie ma ochotę na coś innego. Nie jestem zwolenniczką wędlin faszerowanych dużą ilością soli, konserwantów i innych chemicznych substancji. Wystarczy kupić kawałek dobrego, chudego mięsa, co wcale nie jest droższe od wędlin. Indyk świetnie się sprawdza jako "wędlina" na kanapce.


Indyk na kanapki



Składniki:

Marynata do indyka (w mojej wersji jest to pierś z indyka):
  • łyżka oliwy 
  • łyżka sosu sojowego
  • 1/2 papryczki chili
  • tymianek
  • sól, pieprz
  • ząbek czosnku
  • indyka marynujemy minimum 1 godzinę, ale można też włożyć na całą noc do lodówki/ następnie pieczemy pod przykryciem w piekarniku około 40 min.


Marynata - jeszcze niewymieszana




Po wystudzeniu można kroić





   Kromkę ciemnego pieczywa wkładamy do opiekacza, następnie układamy na niej liście rukoli, świeżego szpinaku, plastry indyka i zamiast tłustych sosów dodajemy marynowaną paprykę z cebulą (to z mojej spiżarni, zimą jest jak znalazł). Jeszcze lekka kawa z mlekiem sojowym i śniadanie gotowe.






sobota, 26 stycznia 2013

Grillowany łosoś ze szpinakiem








      Ryby, ryby... Dlaczego ich tak mało w jadłospisie Polaków? Bo są drogie, w sklepach najczęściej nie wyglądają zachęcająco, a mrożone oblane są hektolitrami wody i kiedy je rozmrażamy to niewiele z nich zostaje. Mimo to zachęcam: Jedzmy ryby dla zdrowia i urody!



Grillowany  łosoś z puree z selera


Składniki:

Marynata do łososia:/marynujemy minimum 30 min/
  • łyżka sosu sojowego
  • łyżka octu ryżowego
  • łyżka oliwy
  • łyżeczka sezamu
  • łyżeczka miodu





Szpinak:
  • pół cebuli
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz, cytryna
  • łyżeczka oliwy

Zeszklij cebulę i czosnek na oliwie

Dodaj szpinak -  może być świeży lub mrożony




Puree z selera:
  • 1/2 selera
  • sól, pieprz
  • 1-2 łyżeczki parmezanu
  • /gotujemy/miksujemy/doprawiamy/





Grillujemy łososia


Najpierw kładziemy puree z selera

Na puree z selera kładziemy szpinak...

...i łososia