środa, 29 marca 2017

Czekoladowa błyszcząca glazura do tortu i ciast










Tort musi być dobry ale też piękny. Wykończenie zawsze robi wrażenie. Z pewnością taka jest masa cukrowa. Wprawdzie nie jest ona skomplikowana ale wymaga trochę czasu i nieco wprawy. Nie nadaje się również na każde ciasto.

W marcu robiłam kilka rodzinnych tortów. Mimo braku czasu dałam radę! Zrezygnowałam z masy cukrowej bowiem nie pasowała do delikatnego musu czekoladowego jaki był w tortach. Okazje były szczególne bowiem moja synowa i syn mieli okrągłą rocznicę urodzin czyli 30! Było więc co świętować i cieszyć się ich sukcesami, bowiem naprawdę w życiu osiągnęli wiele.
Stworzyli wspaniałą rodzinę i jako radcy prawni realizują się doskonale w pracy. Są wartościowymi i fantastycznymi młodymi ludźmi, którzy mają zasady i szacunek do życia.

Robiłam więc tort waniliowo - śmietankowy z glazurą z mango oraz czekoladowo-karmelowy z musem czekoladowym i brandy oraz jeden mniejszy, ale równie pyszny do pracy. 







Polecam wam błyszczącą glazurę do tortu, która naprawdę robi wrażenie. Kiedy tak otula delikatne ciasto to w zasadzie potrzebne są tylko minimalistyczne ozdoby. Ja wykorzystałam miechunkę.


Czekoladowa polewa do tortu 

Składniki:
  • 150 g cukru
  • 50 ml wody
  • 3 kopiaste łyżki kakao
  • 100 ml śmietanki 30 – 36 %
  • 2 płaskie łyżeczki żelatyny + trochę wody


Jak zrobić polewę?
- zalej żelatynę małą ilością wody i odstaw aby napęczniała
- zagotuj cukier z wodą, odstaw z ognia i dodaj kakao, wymieszaj
- dodaj śmietanę wymieszaj i wszystko krótko zagotuj
- do gorącej masy dodaj żelatynę i mieszaj delikatnie aż się rozpuści
- mieszaj tak aby masy nie napowietrzać
- odstaw masę do wystudzenia i kiedy będzie delikatnie tężeć polej nią tort ustawiony na kratce

Moja rada:
- tort powinien być dobrze schłodzony aby masła zastygła
- można go nawet włożyć na około 10 min. do zamrażalki
- masa doskonale nadaje się na ciasteczka z musem i inne słodkości











Robiąc zdjęcia uwieczniłam chwilę z moim tatą - choć to nie on był solenizantem. Ucieszony, uradowany, zamyślony… wpatrzony w migocący blask świeczki… może myślał o wielu urodzinach i rocznicach. Z pewnością radował się chwilą…

Bo tak naprawdę nasze życie składa się z chwil, dlatego trzeba je doceniać i celebrować. Kochać ludzi i robić to co przynosi radość. Pamiętać o ludziach, być wyrozumiałym i zrozumieć, że inni mają prawo nie rozumieć tego co my rozumiemy…
A jeśli ktoś potrzebuje wsparcia i pomocy - pamiętać o tym i być po prostu człowiekiem.









Niebieski był zawsze moim kolorem a wraz z wiosną ponownie zakochałm się w nim :)




poniedziałek, 20 marca 2017

Zielona zupa z naci rzodkiewki i Food show w Katowicach







Czekam tak ja Wy na wiosnę więc zielono mi i to coraz bardziej. Są zwolennicy i przeciwnicy nowalijek. Ja jednak rzodkiewek za nowalijki nie uważam i jem je przez cały rok. Jestem wręcz od nich uzależniona. Jeśli kupuję rzodkiewki ze sprawdzonego źródła czyli bio lub ekologiczne to najczęściej wykorzystuję również ich zielona natkę. Jest świetnym dodatkiem do różnego rodzaju koktajli i smothie. Można ją także dodawać do sałatek i surówek  a nawet zrobić zupę.

Widzicie więc jak się pięknie u mnie zazieleniło. Zupa jest pyszna i nastraja wiosennie. Jest bardzo prosta w wykonaniu i dostarcza mnóstwa energii.




Liście rzodkiewki – właściwości ·         

  • działanie przeciwnowotworowe (silniejsze niż brokułu)·         
  • poprawiają trawienie i przemianę materii·         
  • działają odtruwająco i oczyszczająco·         
  • źródłem witaminy C (więcej niż w cytrynie)
  • zawierają żelazo i wapń (więcej niż w szpinaku)·         
  • wspomagają leczenie żółtaczki·         
  • regulują ciśnienie krwi. 

Liście rzodkiewki posiadają moc odtruwającą organizm z toksyn oraz substancji kancerogennych. Działają przeciwzapalnie, a ich działanie przeciwnowotworowe jest większe niż np. brokułu. Liście ponadto są bogate w witaminę C, fosfor, wapń i żelazo.Wykorzystywane są w medycynie Dalekiego Wschodu.



Wiośnie sprzyjają też imprezy a właśne jedna z nich odbyła się w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach.  Trzecia edycja festiwalu kulinarnego FOOD FEST! Tym razem w ramach Targów FOOD SHOW!

Około osiemdziesięciu wystawców w tym: otwierające sezon food truck'i, restauracje, bary, bistra, kawiarnie ze Śląska i nie tylko, producenci i dystrybutorzy zdrowych lokalnych produktów, strefa chill i strefa dla dzieci. 
Świetna impreza i super organizacja. Można było wysłuchać, degustować i zakupić niektóre produkty. Oprócz sushi w różnych smakach hitem były jaj ze strusia i przygotowane z nich potrawy. przemili prowadzący i pyszne jedzenie.
Były również warsztaty dla dzieci i mnóstwo frajdy przy przygotowywaniu dań. 

Każdy mógł znaleźć coś dla siebie bowiem oprócz oferty mięsnej była również kuchnia wegetariańska i wegańska



Zielona zupa z naci rzodkiewki


Składniki:
  • pęczek rzodkiewki bio
  • 3 cebule dymki w tym jedna z zieloną natką
  • 2 gałązki koperku
  • łyżka oliwy
  • płaska łyżka mąki
  • płaska łyżka masła, możesz zastąpić oliwą
  • 800 ml wywaru z warzyw
  • 1/2 szklanki śmietanki 12 - 18 %
  • sól i pieprz do smaku
  • łyżka sosu sojowego
  • * do dekoracji rzeżucha , 2-3 rzodkiewki pokrojone w paski, 2-3 łyżki śmietanki 30% delikatnie ubitej







Jak zrobić zupę?
- umyj rzodkiewkę i odetnij liście, odrzuć zwiędłe i pożółkłe
- liście grubo posiekaj a 2-3 rzodkiewki potnij w paski
- pokrój w plastry cebulę i delikatnie ja przesmaż na oliwie, dodaj bulion warzywny i zagotuj
- dodaj posiekaną nać rzodkiewki, koperku i posiekaną nać dymki, zagotuj, dopraw solą i sosem sojowym, zagotuj
- w suchym garnku roztop masło, odstaw z ognia dodaj mąkę i wymieszaj następnie dodaj śmietankę i wymieszaj (jeśli jest gęsta dodaj nieco wody)
- na garnek połóż sitko i przelej zupę przez sitko, wymieszaj dopraw solą i pieprzem oraz sokiem z cytryny, zagotuj
- delikatnie ubij śmietankę i dodaj przed podaniem razem z posiekaną rzodkiewką i rzeżuchą





























poniedziałek, 13 marca 2017

Czarny pies i beże...







Taka słuchaczka ze mnie...

Tak to prawda, wolę słuchać niż mówić. Pewnie dlatego, że w pracy więcej mówię niż słucham. Wolę słuchać bliskich, znajomych, moje koleżanki a nawet nieznajomych (parę razy zdarzyło mi się np. w parku...) Jestem niesamowicie skrytą osobą i wolę porozmawiać sama ze sobą niż opowiadać o sobie. Ludzie różnie interpretują zdania, słowa, wypowiedziane myśli, zdarzenia... Nie zawsze szanują prywatność i tajemnice. Aż sama się sobie dziwię, że założyłam bloga i publikuję zdjęcia nie tylko kulinarne.Myślę, że to odważna część mojej "skrytości" zapisana w wirtualnej rzeczywistości.

Wolę słuchać, czasem radzić pocieszać albo robić niespodzianki po kryjomu. Ludzie chyba są coraz bardziej zagubieni i samotni. Czas przecieka przez palce i nie zawsze jest lokowany właściwie. Mija kolejny dzień, pora roku i rok za rokiem. Planujemy, musimy, wracamy, gonimy, poprawiamy... Kolejny dzień, kolejna noc i poranek czasem mglisty i zapłakany, a czasem ocieplony blaskiem, który aż opiera się na szybie i wędruje prosto do serca. Jak to jest, że są ludzie, którzy dodają skrzydeł już samą obecnością  a inni promieniują toksycznym zaduchem swojej nieomylności, pazerności, lekceważenia, ignorancji, egoizmu...


O tym jak uszczęśliwiłam zagubionego psa...

Wracałam z pracy i musiałam zrobić coś czego nie luibię czyli zatankować. Na stacji był uprzejmy młody chłopak, który wybawił mnie z tej czynności oraz zabłąkany duży pies. Czarny, piękny i dostojny. Obwąchał mnie ze wszystkich stron i choć bardzo lubię psy to czułam pewien niepokój bo pies był duży i jednak obcy.
- Zgubiłeś się biedaku i jesteś pewnie głodny, pomyślałam, a on patrzył swoimi mądrymi psimi oczami.

Pan ze stacji benzynowej uprzedzając moje pytanie powiedział - Błąka się tutaj, pewnie się zgubił ale już dałem informację na fb i liczę, że ktoś się odezwie. Głodny jest.

Płacąc za paliwo poprosiłam o kiełbaskę bez bułki i dodatków.
- Ale my nie sprzedajemy kiełbasek tylko hot dogi, powiedziała pani.
- Ale ja zapłacę za hot doga, to dla psa, dodałam...

Nieco zdziwiona pani kasjerka doliczyła hot doga i podała mi go w serwetce...
Pies kłapnął kiełbaskę na jeden kęs ale to nie koniec. Idę do samochodu a on za mną. Z wdzięczności (a może liczył na więcej...) chciał mi się wpakować do samochodu, a ja z nieukrywanym żalem musiałam odjechać. Mój Ozzy, jedyny pieski pan domu z pewnością by nie przeżył nowego psiego lokatora. Odjeżdżając miałam również nadzieję, że właściciele tego pięknego psa niedługo się odnajdą...
Taka mała parówka a tyle wdzięczności w psich oczach...

Pies był czarny a u mnie dzisiaj królują beże...









niedziela, 5 marca 2017

Zdrowe ciasteczka amarantusowe - Amaranth cookies






Wiosna, wiosna...więc ze wszystkimi słodkościami trzeba uważać jeśli chcecie aby zachwyciły się wami promienie słońca. To wcale nie znaczy, że nie można sięgnąć po nic słodkiego. Ciasteczka z amarantusem to akurat przepis na wiosenne kuszenie i łyk dobrej kawy. 

Więcej o amarantusie i jego zdrowotnych właściwościach możecie przeczytać TUTAJ


Ciasteczka amarantusowe

Składniki:
  • szklanka płatków owsianych
  • szklanka mąki z amarantusa
  • 1 żółtko
  • 1 jajko 
  • 100 g masła
  • łyżeczka cynamonu
  • łyżeczka przyprawy korzennej
  • 4 łyżki syropu ryżowego



Jak zrobić ciasto?
- płatki owsiane zmiel w młynku do kawy
- przesiej mąkę
- dodaj do miski wszystkie składniki i zagnieć ciasto
- włóż ciasto do lodówki przynajmniej na 30 min.
- rozwałkuj ciasto dość cienko i wykrawaj foremką ciastka
- kładź na papierze pergaminowym
- włóż ciastka do nagrzanego do 170 stopni piekarnika na około 10 min.
- po wystudzeniu możesz ciastka ozdobić - u mnie gorzka czekolada







Wiosna, wiosna puka a ja w tonacji czarno - białej ale z uśmiechem na torebce. Jakoś do niczego mi nie pasowała i postanowiłam jej dać proste tło w dwóch barwach. Białych koszul nigdy za za dużo (umiar jednak wskazany), a ta zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia. Zakochałam się w jej prostocie i bufiastych rękawach. Myślę, że z jeansami też będzie jej do twarzy. A może mi się tylko wydaje? 


















... a na koniec selfie, które doskonale widać w okularach. Słońce tak cudnie świeciło, że nie mogłam sobie odmówić, ha, ha..