niedziela, 16 września 2012

Laminowanie włosów żelatyną - po domowemu




O laminowaniu włosów żelatyną spożywczą słyszałam i czytałam, zwłaszcza w Internecie -  zasadzie same superlatywy – postanowiłam także spróbować. 

Jak to zrobiłam:

Mam włosy półdługie: rozpuściłam 1 łyżkę żelatyny w gorącej wodzie (dobrze należy wymieszać),  dodałam 3 łyżki odżywki do włosów i nałożyłam papkę na włosy, delikatnie rozprowadzając na całej długości. Zrobiłam turban z ręcznika i tak chodziłam przez niecałą godzinę (miałam jeszcze wiele rzeczy do zrobienia). 
Po tym czasie całość spłukałam, umyłam włosy jeszcze odrobiną szamponu, nałożyłam na 2 min. odżywkę. Nie wiem może to przyzwyczajenie, ale włosy się lepiej rozczesują. Spłukałam i nie suszyłam od razu tylko poczekałam jakąś godzinkę.
Następnie włosy lekko podsuszyłam i mogę stwierdzić rewelacja!  Włosy są fajnie wygładzone, jeszcze bardziej błyszczące, nabrały objętości i wydają się jakby grubsze (mam dużo  włosów, jednak bardzo cienkie). Jestem zachwycona. 




Jestem ciekawa jak włosy będą się sprawowały w kolejnych dniach. Na razie POLECAM! (jak widać, zdjęcia są zrobione przy sztucznym oświetleniu, bez lampy błyskowej).



4 komentarze:

  1. wyglądają fajnie;) a nie czułaś może, ze są trochę przetłuszczone u nasady?

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie , one u nasady na tym zdjęciu są jeszcze trochę mokre. Jestem po dwóch myciach i najbardziej jestem zadowolona z końcówek, które miałam przesuszone a teraz jest ok.
      Dzięki za zaproszenie.

      Usuń
  2. Uważaj, zabieg może przesuszyć :) u mnie koniec końców przesuszył, włosy się przeproteinowały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam, że nie można robić często. Ja jeśli powtórzę to za kilka miesięcy. Natomiast u mnie końcówki właśnie fajnie się odżywiły. Dzięki za rady ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)