Muszę Wam opowiedzieć o mojej wigilijnej zupie, która była z karpia jednak tylko z głów karpia. Może ktoś z Was też zna ten zwyczaj robienia zupy wigilijnej. Teraz w naszym domu króluje barszcz z uszkami, a zupa była tylko na pierwszej wigilii. Było zaraz po ślubie. Tę moją tradycję przejęła ciocia mojego męża, natomiast na naszym stole niepodzielnie zagościł barszcz z uszkami.
Postanowiłam jednak o tej zupie napisać aby nie została zapomniana. W kuchni śląskiej, a myślę, że kiedyś w większości domów nie marnowało się jedzenia i wszystko było wykorzystywane. Tak też było z głowami z karpia. Po dokładnym oczyszczeniu, głowy z ryb razem z warzywami i innymi przyprawami mama wkładała do garnka i gotowała jak rosół. Na zupę używała tylko wywaru. Za to po ugotowaniu babcia próbowała coś tam dobrego z tych głów rybich wyszukać, a ja z siostrą czekałyśmy jak pisklaki żeby skosztować. To było niepowtarzalne i pyszne.
Kiedy podrosłam na widok głów rybich odwracałam głowę i szybko wychodziłam z kuchni. Coś tam jednak z dzieciństwa pozostało, bowiem zupę gotuję w dalszym ciągu, tylko po świętach. Z głów rybich próbuję "wybrać" to co jadalne i częstuję psa i koty. Tak to się zmienia rzeczywistość :)
Wigilijna zupa z karpia
Składniki:
- 2-3 głowy z karpia (w tym przepisie miałam 2 kawałki karpia)
- 2-3 marchewki
- korzeń pietruszki
- 1/2 selera
- łyżka majeranku
- 2-3 liście liście laurowe
- 5-6 ziaren ziela angielskiego
- 3-4 ziarna pieprzu
- łyżeczka kminu rzymskiego
- sól
- łyżka masła
- płaska łyżka mąki
- szklanka słodkiej śmietanki
*Dodatkowo: malutkie grzanki zrobione na maśle
Jak zrobić zupę?
- dokładnie oczyść głowy, usuń oczy (wiem, że brzmi drastycznie)
- obierz warzywa
- zalej wodą tak jak na rosół (około 2 - 2,5 litra)
- dodaj pozostałe przyprawy i gotuj na wolnym ogniu około godziny
- wyjmij warzywa i ryby, a wywar przecedź przez sitko
- w garnku rozpuść masło, energicznie mieszając dodaj mąkę i lekko zezłoć
- zdejmij garnek z ognia i mieszając dodawaj wywar
- zagotuj, dodaj śmietankę i dopraw solą i pieprzem
- możesz podać z malutkimi grzankami zezłoconymi na maśle i posypać pietruszką
Kiedy byłam mała pamiętam, że zupę podawało się samą. Już jako nastolatka pamiętam ją z grzankami
Czy znacie taką zupę wigilijną?
Karpiaw takim wydaniu nie jadłam ale zupa prezentuje się smakowicie-chętnie bym spróbowała. Do tego podana po królewsku-cudowna oprawa. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCudownie!!
OdpowiedzUsuń♥
pozdrawiam,
Ola z Fashiondoll.pl
Czasy się zmieniają a zupa pewnie była pyszna.
OdpowiedzUsuńTa Twoja wygląda jeszcze dodatkowo pięknie :-)
Takiej nie jadłam, marchewka ładnie wycięta. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo zachęcająco. Chętnie bym spróbowała. U mnie w domu był zawsze barszcz czerwony z uszkami, grzybowa z borowików i migdałowa dla dzieci. Ja też tak robię. Ale jestem otwarta na wszelkie nowinki kucharskie :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda. U Mnie zawsze jest rosół z karpia:) już się nie mogę doczekać tych wigilijnych potraw:)
OdpowiedzUsuńściskam kochana
o takiej zupie to ja nawet nigdy nie słyszałam :) wygląda pysznie :) zapraszam do siebie w odwiedziny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam takiej zupki :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej zupki, ale z wielką przyjemnością wpadłabym do Ciebie i skosztowała:)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś pisałam: jestem Ślązaczką, nie lubiłam tej zupy, dlatego mama gotowała zupę z fasoli ciemnej i dodawała fasolę też do zasmażanej kapusty - pycha!
OdpowiedzUsuń