środa, 10 grudnia 2014

Hello December









Też tak macie, że czasem musicie coś najzwyczajniej w świecie "poprzymierzać"? Wprawdzie nie mam za dużo czasu, ale żeby odetchnąć i uśmiechnąć się do samej siebie wchodzę do przymierzalni  z kilkoma rzeczami, które mi się podobają. Może to głupie, ale u mnie się sprawdza.

Niewiele tego "poprzymierzałam", bo w kupowaniu jestem coraz ostrożniejsza. W okresie świątecznym raczej myślę o bliskich i swoje wydatki ograniczam do minimum. Już wiem, że w grudniu czeka mnie zakup podkładu, nad którego marką jeszcze się zastanawiam. Chyba skuszę się na jakąś nowość, której jeszcze nie miałam.


Robi się świątecznie i magicznie. Lepiej kontemplować niż dać się zwariować. Księgarnia to miejsce, które zawsze mnie zwabi. Chciałabym mieć więcej czasu na czytanie tego co chcę. Tak to jednak jest, że nie można mieć w życiu wszystkiego.

Tej zimy najczęściej zakładam ciepłą chustę, która najlepiej komponuje się z czarną wełnianą kurtką i spodniami. Chusta jest bawełniana i dwustronna a elementy żółci trochę rozświetlają całość i nie jest tak smutno. Kiedy spadnie śnieg zamienię ja na gruby szal.







Z wszystkich rzeczy, które zabrałam do przymierzalni, założyłam tylko czarną, prostą sukienkę. Zachwycił mnie asymetryczny dekolt, z jednej strony lekko drapowany. Prosta sukienka z długim rękawem i jak na Zarę (co zdarza się rzadko!) miała długość lekko za kolano. Z przodu było kuszące rozcięcie co nadało także  całości lekkości. Sukienka świetnie leżała.
Nie omieszkałam również przyjrzeć się białej bluzce - tego nigdy za wiele w szafie... Zwyciężyła jednak grudniowa zasada kupowania prezentów bliskim. Więcej już nie przymierzałam. Skończyło się na dobrej herbacie.
















Sukienka/Dress - Zara (199,00)







Bluza/Blouse - Zara (199,00)















Pijąc herbatę i patrząc na zgiełk dookoła zastanawiałam się czy my w życiu naprawdę musimy tak gonić, pędzić, gnać... Zwróciłam uwagę już dawno, że w galeriach właściwie nie ma starych ludzi. Czasem zdarzy się ktoś na wózku. Przed świętami najwięcej jest niecierpliwych facetów, dlatego na zakupy wolę chodzić sama :)


Też tak macie w grudniu?



15 komentarzy:

  1. piękne te ciuszki z Zary, sukienka świetnie leży.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sukienka jest świetna! Ja nie mogę przymierzać...bo wtedy chcę kupować ;) Również grudniowe zakupy ograniczyłam do minimum, może nawet do zera. Kończę kompletować prezenty i chowam portfel gdzieś głęboko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię przymierzania, ale to robię bo jak kupić ?
    Pięknie wyglądasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szalenie elegancka i piękna kobietka z Ciebie..ciuchy boskie. Zakupy ciuchowe oczywiście wole bez męża:-) a z tym pośpiechem to faktycznie tak jest...niestety zmierza to ciągle w jeszcze gorszym kierunku ale najważniejsze aby się nie dać i czasem zatrzymać:-) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Chusta jest świetna ożywia całą stylizacje i jest lekko ekstrawagancka. Sukienka na wieszaku wygląda zwyczajnie, ale na Tobie bardzo kobieco ja bym się nie zastanawiała nad jej kupnem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sukienka piękna idealnie pasuje do Ciebie
    Bomba!

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny szalik. ;) no niestety czas ucieka, też czasem myślę, po co tak gonić i pędzić ale w dzisiejszym świecie... ciężko jest. ładne zdjecia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubie przede wszystkim pomacać w sklepie - to ogromna selekcja , bo aktualne materiały zrażają mnie sztucznością , dwa idę przymierzyć - bo czesto nie wyglądam tak jak sobie to wyobrażam . I nie kupuje .
    Tego nie dają sklepy internetowe .

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale śliczna sukienka:) Wyglądasz pięknie kochana!
    uściski cieplutkie przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  10. very nice images, and a very pretty dress!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cute pics and fantastic dress! Kisses.
    http://www.solaanteelespejo.blogspot.com.es/

    OdpowiedzUsuń
  12. Sukienka prześliczna:))
    Na przymiarki muszę mieć wenę, czasami mierzę i nic mi się nie podoba, a czasami tyle mi się podoba że zdecydować się nie mogę:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja uwielbiam robić zakupy z moim mężem. On wręcz mnie namawia do zakupów i gdyby nie on to moja szafa była z pewnością luźniejsza:-)
    Pięknie wyglądasz :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Avo masz rację: Lepiej kontemplować..
    Czym jestem starsza unikam galerii, szczególnie w weekendy, męczą mnie tłumy, polowanie na okazje...
    I też coraz rozważniej podchodzę do kupowania nowych rzeczy.
    W sukience wyglądałaś pięknie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)