Kiedyś byliśmy
pierwsi w Europie, bowiem konstytucja uchwalona w Polsce była pierwszą nowoczesną
konstytucją w Europie, a drugą na świecie, po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Było to 223 lata temu, 3 maja 1791 roku. To Sejm Czteroletni uchwalił ustawę
rządową, która zwana była później Konstytucją 3 Maja. Wydarzenie bardzo ważne, bowiem stało się symbolem tradycji niepodległościowych państwa polskiego.
Patrząc na
historię Polski i na większość rządzących można powiedzieć, że kłótliwi byli,
pazerni na zaszczyty i sprzedajni. Oczywiście nie o wszystkich tak powiedzieć
można, ale też dużo straciliśmy jako kraj z powodu nieodpowiedzialnych rządów,
przekrętów, waśni, swarów, kupczenia, stawiania na pierwszym miejscu własnych
interesów, a nie Ojczyzny.
Konstytucja
uchwalona w 1791 r. została już zniweczona w połowie
1792 r. Została
bowiem obalona przez armię rosyjską wraz z konfederacją targowicką w wyniku
przegranej wojny polsko-rosyjskiej. W dokumentach historycznych
można przeczytać jak to Targowiczanie
dowodzili, że: „Intencjami wprowadzenia armii Jej Wysokości Cesarzowej Rosji
Katarzyny Wielkiej, sojuszniczki Rzeczypospolitej, są i zawsze były
przywrócenie wolności Polakom i Rzeczypospolitej, a w szczególności zapewnienie
wszystkim obywatelom bezpieczeństwa i szczęścia.”
Ta rosyjska „rozkosz”
jeszcze nie raz nam będzie doskwierać.
Konstytucja 3 Maja 1791 roku
(obraz Jana Matejki, 1891)
Odległe czasy, a jednak
bardzo ważne. Żadna wspólnota nie może funkcjonować bez pamięci zbiorowej, a
jednym z takich aktów jest właśnie majowa Konstytucja. W mojej opinii Polska
odzyskiwała niepodległość trzykrotnie: 3 maja 1791 r., 11 listopada 1918 r. i 4
czerwca 1989 r. Czy musieliśmy tracić to, co dla każdego narodu stanowi o jego
istnieniu, rozwoju, tożsamości, poczuciu dumy i bezpieczeństwa?
Zastanawiam się na
jakim zakręcie historii jesteśmy teraz jako prawie demograficznie ginący naród?
Naród, w którym jest i
chce się być patriotą, a tak trudno o pracę i tak trudno utrzymać się z pracy.
Kiedy chce się zostać, a sytuacja gospodarcza zmusza do emigracji.
Pamięć zbiorowa
istnieje w nas, ale codzienne kłótnie, kłamstwa, czyhanie na potknięcia,
odwracanie słów i sytuacji na swoją modłę i korzyść tak bardzo dezorganizuje i uszczupla
Polskę. Rosnące nierówności społeczne i życie ponad stan tych, którzy na to nie
zapracowali uczciwie, przynosi wiele szkody i burzy podstawowe wartości moralne
i etyczne. Aż czasem chce się zawołać: Gorzki to chleb ta Polskość Nasza....
3 maja to jeszcze jedno
ważne święto – przynajmniej dla mnie . To święto Najświętszej Maryi Panny
Królowej Polski. Należy podkreślić, że tytuł
Matki Bożej jako Królowej Polski sięga aż drugiej połowy XVI wieku. Jako
pierwszy Grzegorz z Sambora nazywa
Maryję Królową Polski i Polaków. Następnie 1 kwietnia 1656 r. w Katedrze Lwowskiej, król Jan Kazimierz w sposób oficjalny ślubował przed wizerunkiem Matki Bożej
Łaskawej Tymi słowami: „Ciebie za patronkę moją i za królowę państw moich
dzisiaj obieram”.
Kiedy mijała trzysetna rocznica ślubów Jana Kazimierza
episkopat Polski z inicjatywy więzionego prymasa Stefana Wyszyńskiego dokonał
ponownego zawierzenia całego kraju Maryi i odnowienia ślubów królewskich. Było to 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze, prawie milion wiernych złożyło Jasnogórskie Śluby
Narodu Polskiego.
Śluby Jana Kazimierza (Jan Matejko, 1893, olej na płótnie, Muzeum Narodowe we Wrocławiu)
No właśnie, te kłótnie polityków, ich egoizm i cała reszta zniechąca do wszystkiego. Z drugiej strony, nie wiem jak bym się czuła za granicą. Może i nieźle bez tej zawiści, chociaż ciekawa jestem, czy tylko Polacy tacy są, czy w innych krajach też. Miłej niedzieli kochana. :) U nas jutro jest jeszcze jedno święto odprawiane w kościele, święto hutnika.:) Przez swoją byłą pracę jestem trochę z nimi związana. Odeszłam przez ciężką chorobę, ale chętnie spotkam się ze znajomymi. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Też Ci życzę miłej niedzieli i udanego spotkania:)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałem ten tekst.Ot,cała prawda o Polakach.Sporo lat spędziłem pracując za granicą.Obserwowalem stosunek Polaka do Polaka i co mi wyszło.Zawistni,sprzedajni,oszuści.Jeden drugiego sprzeda za przysłowiowe 5 złotych.Najgorzej mieli Ci nie znający języka.Żadnego charakteru,o honorze nie wspomnę.Spotkałem oczywiście również wspaniałych i bezinteresownych ludzi,ale tych było znacznie mniej.W Polsce jest podobnie.Umiemy się w wielkich chwilach zjednoczyć,a potem wszystko potrafimy zaprzepaścić.
OdpowiedzUsuńMasz rację, niestety :/ Polak Polakowi wilkiem.
UsuńTutaj przypomina się pewna przypowiastka przeczytana czy usłyszana gdzieś:
przeciętny obywatel na tzw. zachodzie modli się: Panie, daj mi to wszystko, co ma mój sąsiad...A Polak modli się tak: Panie, spraw, aby mój sąsiad miał tak mało jak ja, albo i jeszcze mniej.
Patriotyzm, uczciwość i honor to dla wielu tylko puste i nic nie znaczące słowa.... Smutne....
Ciekawie napisałaś....pozdrawiam i miłej niedzieli Ci życzę, dzisiaj u mnie już zaświeciło słonko...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisałaś i z zainteresowaniem przeczytałam Twój post. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście coraz radośniej obchodzimy nasze święta narodowe. Lubie pogodnych ludzi na festynach, uśmiechniętych i świadomych polskości. Barwy narodowe i godło są wyraźnym znakiem narodowej dumy.
OdpowiedzUsuńwitaj Avo kochana :)
OdpowiedzUsuństęskniłam się przez te długie tygodnie za Twoimi słowami :) pozdrawiam najserdeczniej i życzę słonecznej niedzieli :*
post bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńWarto przypominać takie historie:))
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda... Podczas kanonizacji w Rzymie byłam i dumna z Polaków i wstydziłam się za zachowanie niektórych pielgrzymów. Będę o tym pisać... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam.
OdpowiedzUsuń