Wielkim koneserem polskiej kuchni był nasz znakomity Mikołaj
Rej. W "Żywocie człowieka poczciwego” znajdujemy szereg staropolskich przepisów, o których
pisze wręcz z czułością. Wychwala pod niebiosa
proste polskie potrawy, gromi za to dosadnym polszczyzną zbytek i
przepych: "Przypatrz się jeno owym dziwnym półmiskom, a onym sprośnym
wymysłom świata dzisiejszego (…). Ano na jednej misie baran pozłocisty, na
drugiej lew, na trzeciej pani jako ubrana (…) a potrawa pośrodku za dyjabła
stoi ona zaprzała a śliska, daleko by lepsza i smaczniejsza była, kiedy by z polewanego ciepło na półmisek wyłożył. A
tak z tych dziwnych wymysłów jeno
sprośna utrata, a potym łakomstwo, a potym różność wrzodów a przypadków
szkodliwych i rozlicznych.”[1]
Miało być jednak o buraczkach czyli staropolskiej ćwikle, która
była jednym z ulubionych dań zacnego Mikołaja. Tak brzmi przepis liczący ponad 400 lat w oryginale: "Nuż
ćwikiełki w piec namotawszy, a dobrze przypiekłszy, nadobnie ochędożyć, w
talerzyki nakrajać, a także w faseczkę ułożyć, chrzanikiem, co najdrobniej
ukrężawszy, przetrząsnąć, bo będzie długo trwała, a także koprem włoskim,
trochę przetłukszy, przetrząsać, a octem pokrapiać, a solą też trochę
przesalać, tedy to jest tak osobny przysmak; bo i rosołek bardzo smaczny i sama
pani ćwikła będzie barzo smaczna i barzo nadobnie pachnęła.”[2]
Taką właśnie ćwikłę robię na Wielkanoc. Komponuje się ona świetnie z różnymi wędlinami i wielkanocnymi mięsami.
Ćwikła Mikołaja Reja (choć muszę dodać, że u mnie nie mówi się ćwikła tylko buraczki)
Składniki:
- 4-5 buraków
- ½ szklanki octu winnego
- 2-3 łyżki octu balsamicznego
- łyżeczka kminku utartego w moździerzu
- 1-2 łyżeczki świeżo utartego chrzanu
- 50 ml czerwonego wytrawnego wina
- 1 łyżeczka cukru
- szczypta soli
Jak to zrobić?
- umyte buraczki włóż do rękawa foliowego do pieczenia lub
naczynia żaroodpornego z przykrywką
- piecz około 1 godziny w piekarniku nagrzanym do 180 stopni
- kiedy wystygną pokrój buraczki w cienkie plasterki,
najlepiej na szatkownicy
- zalej buraczki octem winnym i balsamicznym, dodaj pozostałe
składniki, wymieszaj
- włóż buraczki do słoika i „podociskaj” łyżką
- słoik włóż do lodówki
- buraczki powinny dojrzewać przynajmniej 2-3 dni, bowiem po
tym czasie rozwiną cały swój bukiet aromatów i smaków
Moja rada:
- zamiast octu winnego możesz dodać sok z cytryny
- możesz też dodać gotowy sklepowy chrzan, tylko przeczytaj
koniecznie etykietę ile jest „chrzanu w chrzanie”
- możesz też zrezygnować z wina, zwłaszcza jeśli buraczki będą
jadły dzieci
Przygotowałam też drugą wersję buraczków, którą podałam na
obiad.
Jak to zrobić?
- postępuj tak samo jak w przepisie pierwszym tylko dodatkowo obierz
jabłko, pokrój je na bardzo cienkie plasterki i wymieszaj z buraczkami, dodaj
kiełki lucerny
Ach ten "Żywot człowieka poczciwego", kopalnia staropolskiej wiedzy, a ile się człowiek namęczył z nim w szkole średniej:)
Czy u Was buraczki też goszczą na wielkanocnym stole?
uwielbiam taką :)
OdpowiedzUsuńKocham czerwone buraczki! Aż mi ślinka pociekła :-)
OdpowiedzUsuńJak to się mówi.Na polskim stole w święta nie powinno zabraknąć ćwikły.
OdpowiedzUsuńTaka ćwikła jest ważnym dodatkiem do świątecznych dań. Domowa oczywiście najlepsza. Koniecznie musze zrobić :)
OdpowiedzUsuńTwojej nie znam, ale najlepszą ćwikłę robi moja babcia i to wszystko trze ręcznie.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zrobię, bo wyglądają pysznie. Buziaki i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuńHmm w takiej wersji to buraczków jeszcze nie jadłam. Ciekawa inspiracja:) Ostatnio też chciałam sięgnąć po jakieś staropolskie przepisy :)
OdpowiedzUsuńfajne wersje , ćwikła u mnie na święta musi być - mąż bardzo lubi :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Buraczki pod każdą postacią mile u mnie widziane :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie ;) uwielbiam buraczki, a zwłaszcza gotowane ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xiness.blogspot.com/
I love this blog, I can see looks and beautiful outfits, and also discover a superb gastronomic culture, totally unknown to me. It is a wonderful blog. Thanks Ava
OdpowiedzUsuńI also thank you for your nice comments and visits:)
UsuńPyszne, bardzo lubię buraczki pod każdą postacią:):)
OdpowiedzUsuńWow! A ja ma buraczki czekające na swoją szansę :D.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka na ćwikłę. Muszę zrobić. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńZachwycające staropolskie cytaty :) i świetny przepis na ćwikłę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Jolu, wreszcie nasz wielki Mikołaj został doceniony. Pozdrawiam Cię serdecznie;)
UsuńWielkanocnego stołu bez ćwikły sobie nie wyobrażam. pycha!
OdpowiedzUsuńBuziaczki przesyłam kochana
U mnie też mówi się na ćwikłę buraczki. A ja i tak lubię je bardzo pod każdą postacią. To bardzo niedoceniane w Polsce warzywo. Ostatnio zachwyciłem moją rodzinę pizzą z buraczkami, fetą i rukolą :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBrawo dla wytrawnego kucharza!
UsuńAvo, mama mojego męża przyrządza wspaniałą ćwikłę. Będę miała znów ją okazję spróbować podczas świąt. Teściowa nadal robi przetwory, a za kilka dni kończy 85 lat... Pozdrawiam Cię ciepło!
OdpowiedzUsuńradcy prawni rzeszow
OdpowiedzUsuń