Gdyby się wgłębić w dwie bardzo dawne,
tradycyjne potrawy wielkanocne na Śląsku, to można się nawet posprzeczać o to, która
z nich ma dłuższą historię. Taką
potrawą jest święcelnik i murzin. Inne nazwy, a potrawa taka sama.
Jest to bowiem ciasto drożdżowe faszerowane wędlinami, najczęściej wędzonymi i
boczkiem. Święcelnik króluje w powiecie
wodzisławskim, a miejscowością z której się wywodzi jest Połomia. Ponoć przepis
ma ponad 700 letnią tradycję i przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. W
Połomi to wręcz kultowa wielkanocna potrawa, bez której nikt nie wyobraża sobie
świąt wielkanocnych.
Murzin króluje na Śląsku Cieszyńskim i z
dawnych przekazów można się dowiedzieć, że jest tam pieczony od dziesiątków
lat. Dawniej pieczony był w „piekarszczoku”, czyli dawnym piecu chlebowym, gdzie palono twardym
drewnem bukowym. Nazwa murzin prawdopodobnie wywodzi się stąd, że formę z ciastem
kładziono bezpośrednio na rozżarzone drewno, a unoszący się popiół opadał na
ciasto nadając mu ciemną, czasem wręcz czarną barwę. Dodać również należy, że
dawniej ciasto wyrabiano z pszennej mąki
razowej z otrębami, co nadawało mu również ciemną barwę.
Tak więc składniki prawie takie same, nazwa
różna, wspólne jest również to, że zarówno murzin jak i święcelnik są
jednakowo smakowite i zawsze budzą zachwyt tych, którzy go degustują pierwszy
raz.
Z mojego rodzinnego domu znam
wielkanocny święcelnik. Klasyczny przepis znajduje się pod linkiem: http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2013/03/swiecelnik.html
W tym roku postanowiłam sięgnąć do
dawnych korzeni i mąkę pszenną zastąpić mąką pszenną z pełnego przemiału, która
zawiera dużą ilość błonnika. Postanowiłam również trochę „odchudzić” ten wielkanocny rarytas.
Święcelnik z mąki z pełnego przemiału
Składniki na ciasto:
- ½ kg mąki z pełnego przemiału
- 2 łyżki mąki pszennej
- 50 g świeżych drożdży
- łyżeczka cukru
- łyżeczka soli morskiej lub alpejskiej
- około 250 ml mleka
- 1 łyżka oliwy
- 1 żółtko
Około 500 – 600 g wędzonych wędlin
(szynka, kiełbasa, jeśli lubisz, może być chudy boczek)
Jak zrobić święcelnik?
- rozpuść drożdże w około 100 ml mleka,
dodaj cukier i wymieszaj
- dodawaj do mąki, ciągle wyrabiając
ciasto, drożdże z mlekiem i dolewaj pozostałą ilość mleka
- wyrabiaj ciasto, dodaj żółtko, sól i
oliwę
- jeśli istnieje taka potrzeba to dolej więcej mleka (to zależy od mąki)
- wyrabiaj ciasto aż zacznie „odchodzić”
od miski
- pozostaw ciasto w ciepłym miejscu do
wyrośnięcia na 30-40 min.
- rozłóż ciasto na posypaną mąką
stolnicę, poukładaj na nim wędliny i zroluj
- włóż ciasto do wysmarowanej i wysypanej
bułką tartą formy, posmaruj rozmąconym żółtkiem lub jogurtem
- pozostaw do wyrośnięcia na około 30 min.
- włóż do nagrzanego do 190 stopni
piekarnika i piecz koło 50-60 min.
- po wyjęciu z piekarnika pozostaw
ciasto w formie około 10 min., po tym czasie wyjmij z formy i pozostaw do
ostygnięcia, najlepiej na drugi dzień
Moja rada:
- w zależności od wielkości formy możesz
zrobić dwa mniejsze święcelniki
- mąka z pełnego przemiału jest mniej elastyczna i "cięższa", dlatego samo rośnięcie ciasta i pieczenie trwa dłużej
- mąka z pełnego przemiału jest mniej elastyczna i "cięższa", dlatego samo rośnięcie ciasta i pieczenie trwa dłużej
Święcelnik najlepiej smakuje z chrzanem
lub żurawiną. W tym roku korzystając z kuchni staropolskiej przygotowałam
chrzan po litewsku[1]
Chrzan po litewsku
Składniki:
- laska chrzanu (około 200 – 250 g)
- 50 g masła
- bardzo gęsta śmietanka
- sok z cytryny
- cukier i sól
Jak zrobić chrzan?
- utrzyj chrzan na bardzo drobnej tarce
i przelej go na sitku wrzątkiem
- roztop masło, dodaj chrzan i krótko
przesmaż
- dodaj tyle śmietanki aby powstał gęsty
krem, podgrzej, ale nie gotuj
- dodaj do smaku sok z cytryny, cukier i
sól
- podawaj dopiero po wystudzeniu,
najlepiej na drugi dzień
Mimo wszystko muszę stwierdzić, że święcelnik jaki znam powinien być robiony z mąki pszennej. Może z pełnoziarnistej mąki jest zdrowszy, ale to nie jest to. W końcu robi się go tylko raz w roku.
Upiekłam wiec jeszcze tradycyjny, w trochę zmienionej wersji
Tradycyjny święcelnik
Składniki:
- 1/2 kg mąki pszennej
- 45 g drożdży
- szklanka mleka
- 2 łyżeczki cukru
- łyżeczka soli
- 1 żółtko
- 1 łyża oliwy
- wędliny
Jak to zrobić?
- rozpuść drożdże i cukier w 100 ml mleka
- dodawaj do mąki ciągle wyrabiając ciasto
- dodaj resztę mleka i pozostałe składniki
- wyrabiaj ciasto tak długo aż będzie gładkie i elastyczne i będzie "odchodzić" od miski
- pozostaw do wyrośnięcia na 20 min.
- rozwałkuj ciasto na posypanej mąką stolnicy, układaj wzdłuż wędliny i zroluj, posmaruj rozmąconym żółtkiem lub jogurtem
- pozostaw do wyrośnięcia na 15 - 20 min.
- piecz ciasto w nagrzanym do 190 stopni piekarniku 40-50 min.
- pozostaw do ostygnięcia
Zachęcam do zrobienia. To wcale nie jest takie trudne, za to niepowtarzalne;)
[1] M.
Lemnis, H. Vitry, W staropolskiej kuchni i przy polskim stole, Warszawa 1986, s.261
Bardzo ciekawy post. Nie jadłam takich potraw. W tym roku już nie wypróbuję przepisu przed świętami, ale zapisuję je na przyszły rok.
OdpowiedzUsuńCudne smakowitosci:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo efektownie
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Fantastyczne przepisy. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam Cię wiosennie i świątecznie :)
OdpowiedzUsuń2 w 1 - super przepis :))) Uwielbiam chrzaaaaaaaaaaaan
OdpowiedzUsuńhttp://fitdevangel.blogspot.com/
pięknie, to wszystko wygląda:)
OdpowiedzUsuńRadosnych Świąt Kochana!
Kiedyś jadłam, dawno temu... Avo dla Ciebie i Twoich bliskich - Radosnego Alleluja.
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam święcelnika ! wygląda super, tylko ja nie jadam kiełbasy, ale mąż byłby zachwycony :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ciekawe rozwiązania. Ja już doczekać się niedzieli nie mogę:)
OdpowiedzUsuńŚwietna nazwa święcelnik :D nigdy nie słyszałam ani tez nie widziałam czegoś takiego :)
OdpowiedzUsuńKojarzę legendę, może o tym chlebie bo słyszałem dawno temu. Wedle niej pewien sprytny chłop umieścił kiełbasę przed Świętami właśnie w bochenku. Boruta (chyba) schował się w pęcie gdyż miał zamiar rozerwać duszę biedaka od środka ale ten przed upieczeniem chleba naciął nań znak krzyża aby zły nie mógł się wydostać :) Cóż, skusiła mnie Pani i zrobiłem go dzisiaj i jeszcze dycham ;) Sos chrzanowy wyszedł delux, obmyślam kolejne zastosowanie na jutro :) Właśnie obalam żurawinę (już ze słoika, świeżucha z Pińczowa), taki chleb potrwa moment :)
OdpowiedzUsuń