czwartek, 17 kwietnia 2014

Święcelnik z pełnoziarnistej mąki z chrzanem litewskim







     Gdyby się wgłębić w dwie bardzo dawne, tradycyjne potrawy wielkanocne na Śląsku, to można się nawet posprzeczać o to, która z nich ma dłuższą historię.  Taką potrawą  jest święcelnik  i murzin. Inne nazwy, a potrawa taka sama. Jest to bowiem ciasto drożdżowe faszerowane wędlinami, najczęściej wędzonymi i boczkiem. Święcelnik króluje w powiecie wodzisławskim, a miejscowością z której się wywodzi jest Połomia. Ponoć przepis ma ponad 700 letnią tradycję i przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. W Połomi to wręcz kultowa wielkanocna potrawa, bez której nikt nie wyobraża sobie świąt wielkanocnych.


    Murzin króluje na Śląsku Cieszyńskim i z dawnych przekazów można się dowiedzieć, że jest tam pieczony od dziesiątków lat. Dawniej pieczony był w „piekarszczoku”, czyli dawnym piecu chlebowym, gdzie palono twardym drewnem bukowym. Nazwa murzin prawdopodobnie wywodzi się stąd, że formę z ciastem kładziono bezpośrednio na rozżarzone drewno, a unoszący się popiół opadał na ciasto nadając mu ciemną, czasem wręcz czarną barwę. Dodać również należy, że dawniej ciasto wyrabiano  z pszennej mąki razowej z otrębami, co nadawało mu również ciemną barwę.


    Tak więc składniki prawie takie same, nazwa różna, wspólne jest również to, że zarówno murzin jak i święcelnik są jednakowo smakowite i zawsze budzą zachwyt tych, którzy go degustują pierwszy raz.

      Z mojego rodzinnego domu znam wielkanocny święcelnik. Klasyczny przepis znajduje się pod linkiem: http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2013/03/swiecelnik.html


    W tym roku postanowiłam sięgnąć do dawnych korzeni i mąkę pszenną zastąpić mąką pszenną z pełnego przemiału, która zawiera dużą ilość błonnika. Postanowiłam również trochę „odchudzić” ten wielkanocny rarytas.


Święcelnik z mąki z pełnego przemiału

Składniki na ciasto:
  • ½ kg mąki z pełnego przemiału
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 50 g świeżych drożdży
  • łyżeczka cukru
  • łyżeczka soli morskiej lub alpejskiej
  • około 250 ml mleka
  • 1 łyżka oliwy
  • 1 żółtko

Około 500 – 600 g wędzonych wędlin (szynka, kiełbasa, jeśli lubisz, może być chudy boczek)


Jak zrobić święcelnik?

- rozpuść drożdże w około 100 ml mleka, dodaj cukier i wymieszaj
- dodawaj do mąki, ciągle wyrabiając ciasto, drożdże z mlekiem i dolewaj pozostałą ilość mleka
- wyrabiaj ciasto, dodaj żółtko, sól i oliwę
- jeśli istnieje taka potrzeba to dolej więcej mleka (to zależy od mąki)
- wyrabiaj ciasto aż zacznie „odchodzić” od miski
- pozostaw ciasto w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na 30-40 min.
- rozłóż ciasto na posypaną mąką stolnicę, poukładaj na nim wędliny i zroluj
- włóż ciasto do wysmarowanej i wysypanej bułką tartą formy, posmaruj rozmąconym żółtkiem lub jogurtem
- pozostaw do wyrośnięcia na około 30 min.
- włóż do nagrzanego do 190 stopni piekarnika i piecz koło 50-60 min.
- po wyjęciu z piekarnika pozostaw ciasto w formie około 10 min., po tym czasie wyjmij z formy i pozostaw do ostygnięcia, najlepiej na drugi dzień


Moja rada:

- w zależności od wielkości formy możesz zrobić dwa mniejsze święcelniki
- mąka z pełnego przemiału jest mniej elastyczna i "cięższa", dlatego samo rośnięcie ciasta i pieczenie trwa dłużej





    Święcelnik najlepiej smakuje z chrzanem lub żurawiną. W tym roku korzystając z kuchni staropolskiej przygotowałam chrzan po litewsku[1]


Chrzan po litewsku

Składniki:
  • laska chrzanu (około 200 – 250 g)
  • 50 g masła
  • bardzo gęsta śmietanka
  • sok z cytryny
  • cukier i sól


Jak zrobić chrzan?

- utrzyj chrzan na bardzo drobnej tarce i przelej go na sitku wrzątkiem
- roztop masło, dodaj chrzan i krótko przesmaż
- dodaj tyle śmietanki aby powstał gęsty krem, podgrzej, ale nie gotuj
- dodaj do smaku sok z cytryny, cukier i sól
- podawaj dopiero po wystudzeniu, najlepiej na drugi dzień







    Mimo wszystko muszę stwierdzić, że święcelnik jaki znam powinien być robiony z mąki pszennej. Może z pełnoziarnistej mąki jest zdrowszy, ale to nie jest to. W końcu robi się go tylko raz w roku.

Upiekłam wiec jeszcze tradycyjny, w trochę zmienionej wersji

Tradycyjny święcelnik

Składniki:

  • 1/2 kg mąki pszennej 
  • 45 g drożdży
  • szklanka mleka
  • 2 łyżeczki cukru
  • łyżeczka soli
  • 1 żółtko
  • 1 łyża oliwy
  • wędliny

Jak to zrobić?

- rozpuść drożdże i cukier w 100 ml mleka
- dodawaj do mąki ciągle wyrabiając ciasto
- dodaj resztę mleka i pozostałe składniki
- wyrabiaj ciasto tak długo aż będzie gładkie i elastyczne i będzie "odchodzić" od miski
- pozostaw do wyrośnięcia na 20 min.
- rozwałkuj ciasto na posypanej mąką stolnicy, układaj wzdłuż wędliny i zroluj, posmaruj rozmąconym żółtkiem lub jogurtem
- pozostaw do wyrośnięcia na 15 - 20 min.
- piecz ciasto w nagrzanym do 190 stopni piekarniku 40-50 min.
- pozostaw do ostygnięcia











Zachęcam do zrobienia. To wcale nie jest takie trudne, za to niepowtarzalne;)







[1] M. Lemnis, H. Vitry, W staropolskiej kuchni i przy polskim stole, Warszawa 1986, s.261

11 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy post. Nie jadłam takich potraw. W tym roku już nie wypróbuję przepisu przed świętami, ale zapisuję je na przyszły rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post. Fantastyczne przepisy. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam Cię wiosennie i świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 2 w 1 - super przepis :))) Uwielbiam chrzaaaaaaaaaaaan
    http://fitdevangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie, to wszystko wygląda:)
    Radosnych Świąt Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś jadłam, dawno temu... Avo dla Ciebie i Twoich bliskich - Radosnego Alleluja.

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie jadłam święcelnika ! wygląda super, tylko ja nie jadam kiełbasy, ale mąż byłby zachwycony :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe rozwiązania. Ja już doczekać się niedzieli nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna nazwa święcelnik :D nigdy nie słyszałam ani tez nie widziałam czegoś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kojarzę legendę, może o tym chlebie bo słyszałem dawno temu. Wedle niej pewien sprytny chłop umieścił kiełbasę przed Świętami właśnie w bochenku. Boruta (chyba) schował się w pęcie gdyż miał zamiar rozerwać duszę biedaka od środka ale ten przed upieczeniem chleba naciął nań znak krzyża aby zły nie mógł się wydostać :) Cóż, skusiła mnie Pani i zrobiłem go dzisiaj i jeszcze dycham ;) Sos chrzanowy wyszedł delux, obmyślam kolejne zastosowanie na jutro :) Właśnie obalam żurawinę (już ze słoika, świeżucha z Pińczowa), taki chleb potrwa moment :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)