środa, 2 kwietnia 2014

U Magdy Gessler w "Kryształowej"









   Magdy Gessler nie trzeba nikomu przedstawiać Już dawno chciałam zobaczyć jak powinno się prowadzić restaurację. Tego przecież oczekuje się od takich sław jak Magda Gessler, która podwoje dawnej „Kryształowej” otworzyła w Katowicach w 2012 r.
   Moje pokolenie zna "Kryształową" z czasów studenckich, kiedy czasem biedny student wydał trochę grosza na pyszne ciastko i coś do ciastka:)


Trochę historii

   Historia tej kamienicy sięga 1857 r. W tedy na tym miejscu stał jednopiętrowy  dom mieszkalny, tak przynajmniej we wspomnieniach napisał Walter Gruenfeld, wnuk słynnego katowickiego przedsiębiorcy i budowniczego Ignatza Gruenfeld. Zanim wyrósł gmach posiadłość zmieniała właścicieli:

- Kolejnym właścicielem był Salomon Goldstein, który sprzedał kamienicę Heinrichowi Kleemannowi . W 1890 budynek po raz pierwszy zmienił wygląd, dzięki projektowi Arthura Hauslera. Budynek został podwyższony, dobudowane zostały balkony i wykusze.

- Następnym właścicielem był Edward Freudenthal, który ww 1898 r.  dokonał kolejnych zmian. Zostały powiększone witryny na parterze.

- E.  Freudenthal w 1904 r. sprzedał kamienicę pochodzącemu z Gliwic Liboriusowi Otto, który w budynku otworzył kawiarnię i nazwał ją swoim imieniem.  Kawiarnia zyskiwała renomę i stała się miejscem, w którym należało bywać. Tu nadmienię, że jednym z takich bywalców był wujek mojego męża, na którego zawsze czekał stolik i nigdy nie musiał zamawiać, bowiem wiedziano co mają podać:)

- Pod koniec lat dwudziestych XX w. kamienicę przejął j Stanisław Beszczyński, który  po wojnie zmienił nazwę na „Lotos”, tak aby nie  kojarzyła się z niemiecką przeszłością. S. Beszczyński zmarł w 1947. Kawiarnię prowadziła  jego żona Aniela.

- Po wojnie wszyscy przedsiębiorcy (i nie tylko) funkcjonują w zupełnie innej rzeczywistości gospodarczej. Podłe lata stalinizmu to również okres zawłaszczania mienia prywatnego i tak w 1950 r. kawiarnia była już państwowa.

- W 1950 r. z inicjatywy  Wojewódzkiej Rzemieślniczej Spółdzielni Pracy Malarzy nazwa kawiarni została zmieniona na „Kryształową”.

- Kawiarnia ''Kryształowa'' przetrwała do 2009 roku. Prowadziła ją Ewa Rybarek, która zaczynała mieć kłopoty finansowe, głównie ze względu na wysoki czynsz.

- Tu należy dodać, że mimo przemian po 1989 r. kawiarnia wyglądała jak relikt przeszłości. Po roku 2009 miasto za prawie milion złotych wyremontowało elewację, zostały też odnowione też witryny, dach i architektoniczne detale.

- ''Kryształową'' na dziesięć lat wydzierżawiła firma, która współpracuje z Magdą Gessler, która to stała się nową wizytówką tego miejsca.

   Jak się prezentuje lokal?  Mogę napisać, że bardzo gustownie i jest zaprojektowany z dużym smakiem znawcy. Podkreślony jest śląski klimat, ale z nutką współczesności. Jest wiele elementów, które nadają miejscu niepowtarzalnego uroku, z jednej strony wykwintnego, a z drugiej swojskiego. Już przy wejściu stoją dumne gęsi, które pilnują menu i zachęcają do wejścia. Pięknie udekorowany stół i palące się świece podkreślają, przyjazny charakter oraz wyjątkowość tego miejsca.
   Bardzo miła obsługa i przystępne ceny. Zachęca zwłaszcza menu na tzw. rodzinne obiady. Karta dań prezentuje dania regionalne i inne. Co ważne, karta nie jest „przeładowana”, czego nie znoszę w restauracjach. 

Pewną „wizytówką” są dla mnie zawsze toalety, za które daję duży plus. Pięknie zaprojektowane, czyste i pachnące.

    Jedyny mały minus – a może nawet nie minus – tylko uwaga jest taka, że sympatyczni kelnerzy wcale nie muszą być tak poważni, lecz bardziej wyluzowani i uśmiechnięci. Jeśli chodzi o dania, bardzo smaczne i gustownie podane, ja jednak do potraw dodałabym mniej soli. Nie mogę powiedzieć, że dania były słone,  raczej dobrze dosmakowane, ale ja solę znacznie mniej.


   Zachęcam do odwiedzenia tego uroczego miejsca, gdzie przy wejściu witają nas cudne gęsi, również ładna blondynka, która jak mniemam jest „katowicką” szefową. Jeszcze muszę dodać, że w oczekiwaniu na zamawiane danie goście dostają do degustacji chleb (zmieniłabym piekarnię) i pyszny gęsi smalec o niepowtarzalnym smaku.





To katowicka szefowa tego urokliwego miejsca










Piękna firmowa butelka z wodą i  afirmacją Magdy Gessler oraz pyszny gęsi smalec 



Muszę dodać, że robię całkowicie inną modrą kapustę (według dawnego przepisu babci:)


Zachwyciło mnie marchewkowe puree


Barszcz ukraiński prawie taki sam jak mój, bo muszę dodać, że na Ukrainie jest on barwy prawie pomidorowej i ma zupełnie inny smak





Pani Magdo - widać rękę mistrza, dziękuję:)


Czy ktoś z Was już zawitał w progi Magdy Gessler?




24 komentarze:

  1. kiedyś byłam w jej restauracji U Fukiera: drogo, długo czekałam, małe porcje i bez rewelacji. Już nigdy nie pójdę, znam dożo lepsze i zdecydowanie tańsze! ale fajnie, że Ci sie podobało :)

    http://lamodalena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No i tym razem nie piszesz co masz na sobie
    a ja sie zapatrzyłam na buty bo podobnych szukam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są buty z przed dwóch sezonów (Venezia), niesamowicie wygodne,
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
    2. szkoda że sprzed dwóch
      a Venezię znam i uwielbiam :)

      Usuń
    3. Ups! W ferworze zapomniałam, że to przyimek złożony - jasne, że SPRZED:)
      Buziaki:)

      Usuń
  3. Pięknie przedstawiłaś historię tej restauracji! Uwielbiam wyczytywać się w takie opowieści z duszą. Mój mąż pochodzi z Częstochowy, więc ja kluski śląskie i modrą kapustę robię od dawna. Nigdy z kolei nie jadłam gęsiego smalcu. Lubię restauracje z klimatem, ale u Magdy Gessler nie byłam i szczerze mówiąc niespecjalnie chcę być. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak! Kobiety rozmawiają o jedzeniu, a jednocześnie widza buty i ciuchy. Nigdy nie nadążę z tą Waszą podzielnością uwagi:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. odwiedzialabym z checia;) choc ta pani mnie drazni;p

    OdpowiedzUsuń
  6. super wystrój... i Pani z Masterchefa jest szefową kuchni. Super.... Lubiłam ją bardzo...
    Ps. fajny bloggg:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety jeszcze nie miałam okazji być w restauracji Magdy Gessler. Ale kochana, zachęcasz, wszytsko wygląda bardzo apetycznie. I świetny wystrój!
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda super, natomiast Pani Gesller nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A lovely post and a very elegant and beautiful look. I like the jacket and pants, you look really beautiful. I do not like your blurry photo, it is a pity.

    OdpowiedzUsuń
  10. Że też musiałem tu wpaść kiedy jestem głodny. Teraz jest jeszcze gorzej, a wygląda naprawdę pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ładna historia. Przeczytałam z ciekawością. Jeśli będę miała możliwość, to chętnie odwiedzę, zobaczę i mam nadzieję się zachwycić. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zachecilas mnie .... Choć jak będę w Katowicach to pewnie śląska kuchnie będę testować u ... Bratowej !

    OdpowiedzUsuń
  13. Zachecilas mnie .... Choć jak będę w Katowicach to pewnie śląska kuchnie będę testować u ... Bratowej !

    OdpowiedzUsuń
  14. Co prawda gąski przy wejściu są bardzo urocze, ale gęsi smalec... Obyłabym się bez takich przystawek :) Niemniej jednak bardzo interesujący lokal. Szkoda, że - jak dla mnie - na drugim końcu Polski :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś jeszcze nie miałam okazji, choć to kilkanaście minut spacerkiem od mojego domu.

    OdpowiedzUsuń
  16. nie byłam tam i chyba się nie wybiorę, słyszałam, że do rachunku doliczają 10 % procent dla kelnera ( napiwek, za obsługę ), a poza tym chyba źle bym się czuła w takim miejscu

    OdpowiedzUsuń
  17. Może kiedyś zawitam. Ciekawa wyprawa,i bardzo smkowita:))

    OdpowiedzUsuń
  18. Od 01.04.2014
    http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3386705,krysztalowa-bez-magdy-gessler-maria-ozga-z-masterchef-ja-na-rolady-nie-mowie-rulady-nowe-zdjecia,id,t.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w restauracji jeszcze w marcu, nawet na butelkach było logo pani Magdy. A może to żart na prima aprilis:)
      Z wieloma kwestiami w artykule jednak się nie zgadzam, pozdrawiam Cię serdecznie i dzięki, że tu wpadasz.

      Usuń
  19. Czytam , czytam, pyszności, pyszności, a tu nagle - ale fajnie wyglądasz ! Oczu nie można oderwać, spodnie, buty, torebka, wszystko razem - super :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)