Więcej o kwiatach czarnego bzu i historii naleśników możesz przeczytać w poście:
http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/06/nalesniki-z-kwiatami-czarnego-bzu.html
Ten przepis jest bardzo podobny, nie są to jednak naleśniki lecz kształt małych placków wielkości baldachów czarnego bzu. Podkreślam, że w oryginalnym przepisie zarówno placki jak i naleśniki posypuje się cukrem pudrem. Ja jednak mam słabość do mango, które wpisuje mi się nie tylko w kolorystykę i estetykę tego dania ale również w smak.
Kwiaty czarnego bzu w cieście
Składniki:
- 10 -15 gałązek kwiatów czarnego bzu
- 1 szklanka mąki
- 1/2 szklanki mąki gryczanej
- 1 szklanka mleka
- 1/2 szklanki wody gazowanej
- 2 jajka
- 2 łyżeczki cukru
- szczypta soli
Dodatkowo:
- olej do smażenia
- 1 dojrzałe mango i 2 - 3 łyżki soku z cytryny
Jak to zrobić?
- baldachy kwiatów czarnego bzu rozłóż na ściereczce aby wyszły wszystkie "stworzenia"
- wszystkie składniki na ciasto zmiksuj na gładką masę
- baldachy kwiatów bzu maczaj w cieście i kładź na rozgrzany olej
- odetnij na patelni zielone gałązki
- obróć na druga stronę i smaż 1-2 min.
- kładź placki na ręczniku papierowym
- zmiksuj obrany owoc mango z sokiem z cytryny
- polej usmażone kwiaty puree z mango lub posyp cukrem pudrem
Moja rada:
- kiedy smażę kwiaty z jednej strony, to na patelni odcinam twarde łodygi, skraca to czas smażenia i całość bez problemu można zjeść
- mąkę gryczaną możesz zastąpić pszenną
Nie wiem jak smakuje, ale wygląda fantastycznie. Mango rzeczywiście wizualnie wpasowało się w całość. Nabrałam ochoty na takie placuszki :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie i pewnie tak smakuje. Oj już nie patrzę, bo do godziny 14.00 nie mogę dzisiaj nic jeść... :(
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam, w końcu musze się skusić, bo wyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńMega ciekawe
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, musze spróbować.
OdpowiedzUsuńGdzieś ostatnio widziałyśmy też przepis - super sprawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
wow nie wiedziałam że tak można :) wygląda pysznie
OdpowiedzUsuńNiesamowite pyszności nam prezentujesz kochana.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie!
Ściskam i śle buziaki
Wygląda pięknie! Nawet nie wiedziałam, że te kwiaty są jadalne, myślałam, że wykorzystuje się je tylko do produkcji syropów, soków, itp.
OdpowiedzUsuńCzego to sie czlowiek dowiaduje zagladajac na blogi :) placuszki z z bzu...hmm...intrygujce :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie to wygląda, jestem bardzo ciekawa smaku :)
OdpowiedzUsuńp.s. Avo, sprawdź, czy problemy zniknęły ;)
Wygląda wspaniale i zapewne tak smakuje, jeszcze czegoś takiego nie robiłam...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńMam na swoim laptopie zakładkę "przepisy" i ten post już do niej ląduje :))
OdpowiedzUsuńsłyszałam ze takie danie jest niezwykle smaczne :)
OdpowiedzUsuń