Samoopalaczy używam przez cały rok,
przynajmniej raz w tygodniu. Najczęściej dodaję trochę do kremu do twarzy lub
balsamu do ciała. Nie jestem Japonką i mogę powiedzieć, kobiety lubią brąz.
Oczywiście brąz - delikatne muśnięcie - w żadnym wypadku „spalone” solarium.
Ciało zawsze lepiej wygląda lekko
smagnięte słońcem, zwłaszcza tym z tubki.
W mojej kosmetyczce najwięcej jest
kosmetyków aptecznych, a że właśnie kończył się mój samoopalacz z Avene, poszłam
do Douglasa z zamiarem kupienia bardzo reklamowanego samoopalacza St. Tropez.
Naczytałam się mnóstwo pozytywnych opinii i recenzji wobec czego postanowiłam
zostać jego szczęśliwą użytkowniczką.
Jednak….
No własnie… Konsultantka w Douglasie
nie zanegowała mojego wyboru, jednak tak skutecznie zareklamowała samoopalacz Body-Legs
Magic Drops, że uległam. Rozpływała się wręcz w
zachwytach nad działaniem, skutecznością, uzyskanym kolorem z rekomendacją, że
jest to najlepsze cudo na ziemi.
Kupiłam. Przecież to tylko samoopalacz,
więc rzecz, która wcześniej czy później się zużyje:)
Kupiłam Body-Legs
Magic Drops - samoopalacz do ciała.
O czym zapewnia producent:
Otóż już kilka kropli wystarczy do
nadania upragnionego kolorytu, bowiem kosmetyk zawiera wyciąg
z orzecha włoskiego o właściwościach przyciemniających barwę skóry, oraz
innowacyjną technologię DHA-Rapid, która przyspiesza proces brązowienia skóry
co gwarantuje głęboki i rozświetlony kolor skóry.
Body-Legs Magic Drops to nie tylko wspaniała opalenizna, ale także dzięki zawartości polisacharydów uzyskiwanych z soi i kukurydzy oraz wyciągu z aloesu i witaminie E, kompleksowa pielęgnacja o działaniu wygładzającym i nawilżającym.
Body-Legs Magic Drops to nie tylko wspaniała opalenizna, ale także dzięki zawartości polisacharydów uzyskiwanych z soi i kukurydzy oraz wyciągu z aloesu i witaminie E, kompleksowa pielęgnacja o działaniu wygładzającym i nawilżającym.
To tak krótko, dokładny skład na opakowaniu i w recenzjach specjalistek!
Co mogę stwierdzić
po tygodniu stosowania:
Collistar, Magic Drops to lekki,
wodnisty olejek o brązowym kolorze, co pozwala
łatwo i precyzyjnie aplikować produkt. Opakowanie posiada pompkę i wobec czego kosmetyk łatwo się
dozuje. Jest bardzo wydajny a opalenizna ma całkiem ładny kolor. Dobrze się sprawdza
kiedy stosuje się go razem z balsamem do ciała. Daje to delikatne muśnięcie słońca.
Zapach jest dość intensywny, perfumowany jednak przyjemny najważniejsze, że szybko wietrzeje wobec
czego nie przeszkadza. Plusem jest to, że zaraz po zastosowaniu mamy lekko brązową skórę, która ładnie błyszczy w słońcu.
W zasadzie działanie jest takie samo jak samoopalacza/y,
którego/ych używałam wcześniej, za znacznie niższą ceną. Szału nie ma!
Moja ocena: 5/10
Cena dość wysoka: 150 zł (ja płaciłam w
promocji 125 zł).
Też będę kiedyś używała...
Skoro kobiety lubią brąz to prawie brązowa sukienka w delikatne cętki. W sam raz na upały. Jest szeroka, przewiewna, lekka. Świetnie sprawdza się na krótkie wypady za miasto, na spacer nad wodą lub na plaży.
dress / Jacqueline Riu, shoes / Vices, sunglasses and hat / no name
Śliczna sukienka i modelka i mała modelka również. :)
OdpowiedzUsuńPolecam samoopalacz z Fake Bake. Gwarantuje ładną opaleniznę w kilka chwil ;)
OdpowiedzUsuńREty... ja tam jestem czarna jak gorzka czekolada pod samym wpływem tych naszych upałów ;))
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam samoopalaczy i nie jestem d nich przekonana...
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, samoopalacz jest bardzo drogi jak na takie działanie. Na lato polecam Ci rajstopy sally hansen w sprayu są rewelacyjne, Używam już drugi sezon :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie używam samoopalaczy... Ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie używam samoopalaczy :)
OdpowiedzUsuńSamoopalacza bym nigdy nie kupiła za taką kwotę, tym bardziej tego, jak ma u Ciebie tak niską ocenę. A chciałabym zaznaczyć że w ty sklepie co został kupiony ludzie często nie znają się na niczym i do tego wciskają takie bzdury...
OdpowiedzUsuńNo i klimat tych sklepów jest dla mnie nie do zniesienia...;/
Dziękuję za recenzję. :)
Pozdrawiam :)
Lubię to firmę bardzo, mają świetnie pomadki,bardzo nawilżają i długo się utrzymują na ustach, dodatkowo matowe.
OdpowiedzUsuńJa samoopalaczy jakoś nie używam.Lecz słyszałam,że ten jest dobry:)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie przepadam za opalaniem, a to z takiego powodu że mogę leżeć na słońcu godzinami i efektów brak, solarium nie preferuję. Słyszałam jednakże że ten samoopalacz jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCzasami też pójdę po radę do pani konsultantki,ale w Sephorze i skuszę się na produkt bardzo drogi, który później okazuje się całkowitym niewypałem .
OdpowiedzUsuńhttp://quitenormally.blogspot.com obserwuję :)
rzeczywiście szału nie robi. efekt mało widoczny...
OdpowiedzUsuńJa na szczęście w tym roku nie mam problemów z bladą skórą, bo udało mi się opalić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Jeżeli działanie podobne do tych tańszych, wybrałabym tańszą opcję :)
OdpowiedzUsuńJa rzadko używam samoopalaczy :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz go widze :D
OdpowiedzUsuńOsobiście samoopalacza użyłam tylko kilka razy przed studniówką, bo z zasady nie korzystam z solarium - mam zbyt suchą skórę, aby sobie fundować jeszcze sesję UV. Ale pomyślałam, że na bal maturalny warto jednak się trochę "opalić" aby nie wyglądać zbyt blado. Latem zaś słoneczko łapie mnie szybciej niż samooopalacz. W ogóle raczej unikam takich kosmetyków. Jednak pochwalam w zastępstwie solarium.
OdpowiedzUsuńja kupiłam sobie balsam brązujący, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńJa lubiłam bardzo Dave brązujący. Trzeba było codziennie nakładać, ale uzyskiwało się taki ładny odcień brązu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle cudne. Ale ta Twoja "uległość" za 125 zł ho ho, nie odważyłabym się:)
OdpowiedzUsuńCześć;)
OdpowiedzUsuńnominowałyśmy Cię do nagrody Liebster Award. Więcej informacji na naszym blogu :
www.fashion-of-heels-blogspot.com
Pozdrawiamy,
Niki i Szeri :)
jak dla mnie to za drogi;) ale kiedyś używałam samoopalacza z Loreala, był tańszy i naprawdę dobry :)
OdpowiedzUsuńSukienka świetna, super w niej wyglądasz, ja nie lubię brązu, to chyba jedyny kolor którego nie lubię ale brąz na skórze to już lubię i to tej z tubki ha!ha! Nie używam samoopalaczy tylko kremy brązujące i rozświetlające, głównie na nogi...pozdrawiam i miłego dnia Ci życzę....
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka i pięknie w niej wyglądasz. Świetne dodatki, zwłaszcza kapelusz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń