O kosmetykach La Mer czytam od dłuższego czasu. Rewelacyjny skład, magiczne właściwości i cena całkiem nierewelacyjna. No tak, coś za coś....
Na początek o kremie:
Ponadczasowy i wręcz magiczny krem La
Mer, został wyprodukowany ok. 25 lat temu dla NASA (jako maść wspomagająca
leczenie oparzeń). Jego twórcą jest Dr Max Huber, który wynalazł tę niezwykłą formułę
kremu, którego sercem jest opatentowany kompleks Miracle Broth. Niby nic niezwykłego, bo w jego skład
wchodzą: morskie wodorosty, wapń, magnez, potas, żelazo, lecytyna,
witaminy C, E i B12, plus olejki z cytrusów, eukaliptusa, kiełków pszenicy,
trawy alfalfa i słonecznika. Jest jednak owa niezwykłość, która polega na tym,
że po 3-4 miesięcznym procesie bio-fermentacji, składniki przekształcają się w
substancję, która jest owym kompleksem Miracle Broth - niezwykle bogatym
w odżywczo - regenerujące składniki, posiadające zdolność łatwego przenikania w
głąb skóry i przekazywania jej życiodajnej energii.
Ze względu na naturalne i antybakteryjne
właściwości wodorostów wchodzących w skład kompleksu, krem zawiera tylko minimalne
ilości konserwantów, które zapewniają mu utrzymanie długiej trwałości.
Vogue i inne prestiżowe żurnale piszą o
magii tego kremu, który w sposób niezwykły zetrze z twarzy zmarszczki, wyleczy trądzik,
zlikwiduje przebarwienia, poprawi owal twarzy, nawilży….
Do jego fanek zalicza się Liv Tyler,
Catherine Zeta-Jones i wiele innych gwiazd.
La Mer ma bardzo bogatą paletę innych
specyfików, jednak ostatnio pojawił się lekki podkład, The Treatment
Fluid Foundation SPF 15, który zawiera szlachetne minerały. Między
innymi turmalin i malachit, które przechwytują energię światła, tworząc
półprzejrzystą paletę kolorów. W podkład zawiera także niebieską algę przetworzoną w unikalnym
procesie bio-fermentacji – La Mer Blue Algae Lift Ferment™.
Podkład jest bardzo lekki, nie zatyka porów,
zapewnia skórze ładne i delikatne krycie. Bogaty skład kosmetyku wyraźnie
poprawia świetlistość skóry i optycznie wygładza niedoskonałości. Skóra po
aplikacji pozostaje napięta, ujędrniona i pobudzona do naturalnej produkcji
kolagenu i elastyny, jak zapewnia producent.
Podkład dostępny jest w kilku odcieniach i
może być nakładany opuszkami palców lub przy pomocy profesjonalnego pędzla do
aplikacji podkładu.
Ja wybrałam odcień naturalny, nakładam go
opuszkami palców (pędzel jest dla mnie za mocno kryjący). Używam podkładu od
dwóch tygodni i po aplikacji serum nie wklepuję już kremu. Podkład szybko się
wchłania, nawilża, lekko napina i pozostaje praktycznie niewidoczny na skórze
do wieczora. Znając moje aplikowanie podkładu wystarczy mi z pewnością na około
pół roku.
W tym wypadku cena warta jest jakości: 280
zł
Po tym okresie stosowania daję mu 10/10
Opinia brzmi niemal magicznie :)
OdpowiedzUsuńnooo faktycznie kochana zaszalałaś, cena trochę powala, ale jak podkład daje zadowalające efekty to dobrze :)
OdpowiedzUsuńOpinia magiczna , cena też, ale może warto :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę ma taki świetny skład?
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym.
Słyszałam o tej marce, ale właśnie głównie w kontekscie aktorek, itp. a ich opinie akurat mnie nie przekonują, one zwykle nie reklamują nic (nawet w wywiadach) za darmo. ;-)
Ja też się długo wahałam, otrzymałam jeszcze profesjonalną opinię od dermokosmetyczki w Douglasie.
UsuńCieakwe....ja bym się skusiła raczej na krem.
OdpowiedzUsuńTylko, że krem kosztuje około 500 zł....
UsuńOpis jest świetny, cudowny kosmetyk, ale cena rzeczywiście odstrasza.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńFajnie, że kasa nie wyrzucona w błoto! Pozazdrościć zdobyczy:)
OdpowiedzUsuńTo nie zdobycz, można kupić bez problemu..
UsuńNiestety, gdybym przyszła do domu z tak drogim kosmetykiem, to podejrzewam, że żywot mój zakończył by się na tym śniegu za oknem.
OdpowiedzUsuńChyba jednak żartujesz i to bardzo.
UsuńSzaleństwo :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem?
UsuńJa się pierwszy raz spotykam. Wygooglowałam cena rzeczywiście powala, więc oby Ci się go dobrze stosowało;)
OdpowiedzUsuńZawsze się można pocieszyć, że są o wiele droższe i o wiele tańsze.
UsuńCzytałam o nim wiele :) Czasem warto zaszaleć :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
UsuńNie taki lamer ;)
OdpowiedzUsuńJest i tak i tak :)
Usuńoj zaszalałaś, ale czasem jest potrzebne trochę szaleństwa w życiu ;)
OdpowiedzUsuńjesteś szalona :) dobrze że notka jest na 10:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w każdej z nas jest nutka szaleństwa :)
UsuńCieszę się, że znalazłaś odpowiedni! ja swój szukałam trochę czasu i staneło na Vichy.
OdpowiedzUsuńOpinia jest świetnia" jasna i klarowna :]
pozdrawiam
chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPolecam, będziesz zadowolona.
Usuńświetna sprawa, jakby mój porfel się na mnie nie pogniewał, tez bym sie chętnie na takie cudo skusiła ;)
OdpowiedzUsuńnigdy o nim nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńA jest cała gama różnych specyfików z tej serii.
UsuńŚwietna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, można jeszcze wiele dodać...
UsuńAle śliczne opakowanie ! :)
OdpowiedzUsuńZawartość ważniejsza :)
UsuńThank you. I also like your blog!
OdpowiedzUsuńtak jak piszesz kosmetyki la mer troszkę kosztują ale są to najwyższej klasy jakościowo produkty :)
OdpowiedzUsuń