Weekend już się kończy a u mnie post z soboty, gdzie z truskawkami i lampką szampana odetchnęłam dopiero późno, późno wieczorem.
A było to tak. Rano kończyłam sprzątnie, rozwiesiłam pranie, wyprasowałam część koszul i obrusów. Zrobiłam zapiekankę na obiad i chłodnik z botwinki na niedzielę (musi się przegryźć - taki jest najlepszy). Ugotowałam rosół z gołębia dla dzieci. Jako kobieta niedoskonała i roztrzepana nie upiekłam ciasta choć w niedzielę Zielone Świątki!
Wyruszyłam do pracy. Nie wiem jak u was ale u mnie było zimno, ponuro, mżyło, padało, a miejscami była nawet ulewa. Nie znoszę takiej pogody!
Kiedy wróciłam do domu miałam jeszcze całą listę spraw do zrobienia. Usiadłam z lampką szampana i truskawkami dopiero na koniec Eurowizji, kiedy było głosowanie.
Pomyślałam sobie: Ot i co, kobieta. Jednak fajnie być kobietą. Przecież ogarniamy wszystko. Znajdujemy czas na wszystko i we wszystkim potrafimy znaleźć dobre strony.
Mimo wszystko wolę życie w biegu, zakręcone, z mnóstwem planów, pomysłów i marzeń, niż spokojną stabilizację czy stagnację. Nie znoszę rutyny.
Doskonale wiem, że brakuje mi w życiu asertywności. Tego jednak już się nie nauczę, a może po prostu nie chcę się nauczyć.
Maj to pora chłodników więc najpierw zapraszam was na improwizowany chłodnik z botwinki, a potem na niebieskość, która króluje również na waszych blogach i bardzo mi się podoba.
Chłodnik z botwinki (dokładne proporcje nie są wymagane)
Składniki:
- pęczek młodej botwiny
- 1000 ml gęstego jogurtu (może być grecki)
- 1 mały zielony ogórek
- 1-2 dymki z natką
- 1-2 gałązki bazylii
- 2 łyżki posiekanej rzeżuchy
- 1 ząbek czosnku
- kilka gałązek koperku
- 4 - 5 rzodkiewek
- 3 - 4 łyżki octu winnego
- łyżeczka brązowego cukru
- sól himalajska do smaku
- pieprz
- 1 - 2 jajka ugotowane na twardo (nie muszą być)
Jak zrobić chłodnik?
- umyj dokładnie botwinę, małe buraczki obierz i ugotuj wszystko w małej ilości wody (około 150 - 200 ml)
- gotuj na wolnym ogniu pod przykryciem około 10 - 15 min.
- odcedź botwinę na sitku i kiedy ostygnie drobno ją posiekaj
- pokrój ogórka i rzodkiewkę w drobną kostkę
- posiekaj zioła
- przeciśnij przez praskę czosnek i wszystko wymieszaj
- dodaj posiekaną botwinę, wymieszaj
- dodaj wywar z botwiny, cukier i ocet winny wymieszaj
- dodaj jogurt, wymieszaj
- dopraw solą i pieprzem
- chłodnik odstaw do lodówki na kilka godzin, po wyjęciu możesz doprawić solą i pieprzem
- możesz podawać z jajkiem na twardo, tak jak chłodnik litewski
Moje przemyślenia w skomplikowanym świecie
Mój kochany niebieski w różnych tonacjach
Kawa potrzebna od zaraz!
...całkiem fajna muzyka w radiu i już jadę...
... a to już wieczór, późny wieczór... z ciszą wyborczą w tle i trudnym wyborem.
Uważam jednak, że to prawo i obowiązek każdego z nas...
I like this look in light blue and black, is sweet and elegant. Shoes and glasses are bold. Nice photos.
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie, dawno nie jadłam chłodniku, aż narobiłaś mi chęci :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Mój blog/ KLIK :))
Nigdy nie jadłam w wersji chłodnika, zawsze na ciepło. Ale pewnie też pyszne :)
OdpowiedzUsuńchłodnika jeszcze nie robiłam :P już go zapisałam w swoich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie miałam zamiar poszukać przepis na chłodnik, miałam okazję raz w życiu jeść i bardzo mi smakował. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam . muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńmuszę na kusić namę aby zrobiła taki chłodnik :D
OdpowiedzUsuńa ja już robiłam chłodnik z twojego przepisu..pycha
OdpowiedzUsuńod dawna mam ochotę na chłodnik, ale poczekam chyba na prawdziwy upał:)
OdpowiedzUsuńAleż mi smaka narobiłaś. Już nie pamiętam kiedy jadłam chłodnik...a do tego tak cudnie podany!
OdpowiedzUsuńZawsze ten śliczny kolor nam się bardzo podoba w chłodniku :)
OdpowiedzUsuńA te małe przyjemności są po to aby umilić choć troszkę życie :P
musze przyznać że nigdy nie jadłam a co do zestawu to uwielbiam taki kolor :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Pięknie Ci Ava w niebieskościach...chłodnik wygląda apetycznie, teraz czekam aż się ociepli...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam, ale wygląda świetnie. :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie jadałam jej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Chłodnik to nie do końca moje smaki, ale wygląda bardzo smacznie. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, na pewno wykorzystam, ale dopiero jak się ociepli :) Piękny zestaw i cudowne dodatki :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda:)
OdpowiedzUsuńsłonecznego tygodnia:)
Cudny chłodnik, tylko przydałoby się trochę więcej ciepła, żeby go zrobić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam chłodnik!! Bardzo zdrowe danie :)
OdpowiedzUsuńAle kolor to ma cudny ,pyszny chłodnik.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle dawno nie jadłam chłodniku, chyba z rok minął :) Jaki apetyczny kolor ;)
OdpowiedzUsuńChłodnik i jajka mają takie intensywne kolory, że aż się głodna zrobiłam. Uwielbiam botwinkę i czas ją zrobić, póki sezon na nią trwa :-) A ja wolę stabilizację z odrobiną planów i wyzwań, ale tak, żebym miała każdego dnia czas dla siebie - trochę spokoju i słodkiego lenistwa... Nie zawsze sie udaje, ale do tego zawsze dążę ;-)
OdpowiedzUsuńChłodnik z botwinki to moja ulubiona zupa :)
OdpowiedzUsuńOj te niebieskości. Cudnie Ci w nich. Torba boska.
OdpowiedzUsuńA chłodniki też mniam, mniam. Buziaki!