poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Odpust parafialny










     Odpust w parafii to chyba wspomnienie z dzieciństwa większości dzieci. Słodka wata cukrowa, balony, piszczałki lub trąbki i obowiązkowo pierścionek i bransoletka. 
     Na odpust zawsze zapraszało się rodzinę, a dzieci miały prawdziwe święto słodkości, zabaw i innych radosnych przyjemności. Odpust to przecież karuzele, strzelnice i zabawa… Po uroczystym obiedzie najczęściej był spacer "ku budom", a dziadkowie dawali dzieciom pieniądze na zakup drobnych przyjemności. Ach, co to była za radość...

    Wczoraj był odpust w mojej parafii. Oczywiście było przyjęcie dla rodziny i prawdziwe święto dla dzieci.



Trochę historii - czyli skąd te odpusty?


     W pierwszych wiekach naszej ery, chrześcijanie spotykali się w domach. Ze względu na brak wolności religijnej nie budowali też świątyń, które zaczęły się pojawiać od około IV w.  najczęściej w miejscach męczeńskiej śmierci. W ten sposób kościoły zyskiwały swoich patronów, a dzień w którym wspominano patrona stawał się świętem kościoła i parafii. Uroczystości te zyskały nazwę odpustu parafialnego. W kościele zawsze odprawiana jest tzw. suma odpustowa, której towarzyszy uroczyste kazanie, najczęściej wygłaszane przez zapraszanego księdza oraz procesja dookoła kościoła. 

      Z czasem wokół parafialnej uroczystości wykształciła się cała otoczka „komercyjna” w postaci kramów ze słodyczami, zabawkami i mnóstwem tandety. Stąd też wzięło się powiedzenie dla przedmiotów o małej wartości i tandetnych, jako „odpustowe”.

      Dla jednych przeżycie religijne i duchowe dla drugich tylko jarmarczne i komercyjne, a dla niektórych i jedno i drugie. 

























8 komentarzy:

  1. Dziękuję za uświadomienie mi tej kwestii. Dopiero teraz wszystko składa mi się w całość.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale duzo zabawek, jakby były tam moje dziewczyny, to pewnie fortune bym, tam zostawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jedyna okazja żeby taka duża ja mogła znów posmakować waty cukrowej
    a moja mama zawsze kupuje specjalne słodycze, które można nabyć tylko w czasie odpustu

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas odpust będzie 3 maja, idziemy na pewno. Wata cukrowa, cukierki "malinki" i wiatraczek dla córy-obowiązkowo.

    OdpowiedzUsuń
  5. A dziś u mnie był odpust- z okazji Wojciecha ;)
    szczypki obowiązkowo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Takich stoisk to nie pamiętam z dzieciństwa, było o wiele skromniej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)