Seler
to kopalnia witaminy C i fosforu. Bez niego nie istnieje żadna dieta
odchudzająca i oczyszczająca, dlatego tak kochają go gwiazdy Hollywood.
Trochę historii
Współczesny seler jest
potomkiem dzikich selerów rosnących w Basenie Morza Śródziemnego. W starożytnym Egipcie, Grecji i
Rzymie bulwa selera była stosowana w celach rytualnych i pogrzebowych. Jego liście były
wykorzystywane w starożytnym Egipcie do
tworzenia girland, którymi dekorowano egipskie mumie. Był symbolem bogów podziemia i zmarłych. Od czasów Hipokratesa seler był podawany w stanach silnego
wzburzenia oraz jako środek uspokajający. Rzymianie cenili go do tego
stopnia, iż wizerunek naci selera
występował na bitych monetach.
W Polsce pojawił się dzięki ogrodnikom królowej
Bony. Uprawiany w dworskich i klasztornych ogrodach długo był uważany za warzywo
luksusowe. Wierzono też, że seler przynosi szczęście, jednak z pewnością
udowodniono naukowo, że przynosi zdrowie, urodę i długowieczność.
Niepozorna, porowata bulwa kryje w
środku wiele właściwości
Naukowcy doszukali się w nim
86 cennych składników, a do najważniejszych zaliczyli: witaminę A, E, C oraz naturalną witaminę B kompleks, łącznie z kwasem foliowym i witaminą PP.
Seler zawiera mnóstwo innych składników mineralnych, takich jak wapń, potas i cynk, a także magnez
i żelazo. Jest także polecany dla
panów jako afrodyzjak.
Trudno obejść się bez selera
w kuchni, bowiem jest składnikiem prawie każdej zupy. Sprawdza się także w
dietach odchudzających i oczyszczających, ponieważ jest mało kaloryczny i
doskonale oczyszcza organizm z toksyn.
Wykazuje działanie
przeciwzapalne, moczopędne i przeciwbólowe, szczególnie jego sok przynosi ulgę
obolałym stawom. Pośród wielu innych dobroczynnych zalet na uwagę zasługują
jego właściwości odpornościowe, stąd też polecany jest dla rekonwalescentów i w
stanach obniżonej odporności organizmu. Wspomaga
leczenie zapalenia górnych dróg oddechowych i przewlekłych chorób płuc, obniża ciśnienie tętnicze polepsza pracę
serca.
Znawcy twierdzą, że szklanka soku z selera wypijana
regularnie na czczo działa jak eliksir
młodości, ponieważ oczyszcza organizm, likwiduje obrzęki, nawilża skórę,
wzmacnia włosy i nadaje
aksamitną gładkość cerze.
A
może puree z selera na niedzielny obiad?
Składniki:
- jeden duży seler lub dwa mniejsze
- 2 łyżki jogurtu
- 10 dkg sera gruyere
- sól, pieprz, gałka muszkatowa, koperek
...to zabieramy się do przyjemnej pracy... |
Seler gotujemy do miękkości, oczywiście wywar wykorzystujemy do zupy |
Seler miksujemy i dodajemy pozostałe składniki (do smaku) |
Puree powinno mieć aksamitną konsystencję i wyrazisty smak, a sprawia to dodany twardy ser, który oczywiście trzemy przed dodaniem. Do tego dania pasuje prawie każdy rodzaj mięsa i rzymska sałata (http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2013/02/saata-rzymska-marynowana.html) - ale to tylko propozycja.
Ja uwielbiam seler w każdej postaci. Na Pewno wypróbuję Twój przepis, wygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze więc, że go lubię :)
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno. Fajnie wygląda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjakbyśmy się umówiły;) u mnie dziś frytki z selera. A puree chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPs. Mała księżniczka nie chciała pokazać sie na zdjęciu;)Pozdrowionka:*
frytki selerowe jadłam, puree jeszcze nigdy, ale spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńa jakie to puere jest w smaku?przypomina seler,czy moze bardziej puere?
OdpowiedzUsuńO seler, bardzo lubię i wykorzystuję konsekwentnie :) Ale pure nie jadłam ...czas spróbowac :)
OdpowiedzUsuńDziękuję CI za ten post :)
Miłego wieczoru :)
Uwielbiam seler, ale u mnie w mieście mogę go kupić tylko w jednym sklepie i nie zawsze mi po drodze do niego. Ale jak mieszkałam w Polsce to zawsze był w mojej lodówce:-). Puree wygląda aksamitnie:-)
OdpowiedzUsuńSeler uwielbiam. Wyjadam go z rosołu i robię często surówkę.
OdpowiedzUsuńPuree tez robiłam ale juz o nim zapomniałam. Koniecznie powrócę do niego.
Twoja propozycja z serem i jogurtem jednak dużo pyszniejsza od mojej:)
Pozdrawiam!
Uwielbiam zapach selera dodaje do wszystkich zup,rosołu i sałatek:))chętnie wypróbuję Twoją propozycję:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniale , uwielbiam seler i rzeczywiscie podejrzewałam że ma mnóstwo ukrytych walorów ,poza smakiem ,oczywiście.Ja lubię go smażyć na patelni ceramicznej bez tłuszczu z ostrymi przyprawami - takie niby frytki, chrupiące.;)
OdpowiedzUsuńlubię selera ale pure jeszcze nie jadłam :) no to do dzieła ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z puree z selera :D Ale nowość :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł! może jest to sposób na polubienie gotowanego selera...;)
OdpowiedzUsuńJa podchodzę do selera sceptycznie, ale chyba muszę się do niego bardziej przekonać :]
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze, ale wszystko przede mną. Szkoda tylko, że u mnie nie widziałam nigdzie tego rodzaju sera, ale na pewno da się go jakimś innym zastąpić.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne to puree, lubię seler (niestety tylko ja):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam seler a tak jeszcze go nie jadłam, muszę wypróbować Twój przepis♥
OdpowiedzUsuńPuree z selera nigdy nie jadłam ale już jutro je zrobię, według Twojego przepisu! :)
OdpowiedzUsuń