Powiedział Bartek, że dziś tłusty
czwartek, a Bartkowa uwierzyła,
dobrych pączków nasmażyła
Tłusty czwartek – w kalendarzu chrześcijańskim ostatni czwartek przed Wielkim Postem, znany także jako zapusty. Tłusty czwartek
rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce
oraz w katolickiej części Niemiec, wedle tradycji, w tym dniu
dozwolone jest objadanie się.
Ponieważ data tłustego czwartku zależy
od daty Wielkiej Nocy, dzień ten jest świętem ruchomym. Następny
czwartek jest czwartkiem po Środzie Popielcowej i należy do okresu Wielkiego Postu, podczas którego chrześcijanie ze względów religijnych (pokutnych), jako
przygotowanie do Świąt Wielkiejnocy powinni zachowywać jako
wyraz umartwienia wstrzemięźliwość.
Najpopularniejsze potrawy to pączki i faworki, zwane również w niektórych
regionach chrustem lub chruścikami. Dawniej objadano się pączkami nadziewanymi słoniną, boczkiem i mięsem, które suto zapijano wódką.
Powiedział Bartek, że dziś tłusty
czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła – mówi staropolskie przysłowie.
Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek
nie zje ani jednego pączka - w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/T%C5%82usty_czwartek
Składniki:
- około 200 ml mleka
- 40 g drożdży
- 70 g masła
- 50 g cukru
- 20 g cukru waniliowego
- 15 ml spirytusu
- 5 żółtek
- 1/2 kg mąki
- szczypta soli
Skórkę pomarańczową zrobiłam wczoraj |
Z mleka, drożdży, szczypty cukru oraz mąki,
przygotowujemy tzw. rozczyn, odstawiamy.
Żółtka z pozostałym cukrem i cukrem waniliowym ubijamy na puszysty
kogel-mogel.
Zmieniamy końcówkę robota i dodajemy na przemian mąkę i rozczyn |
Dodajemy roztopione masło i spirytus, pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia |
Ciasto powinno być gładkie i lśniące. Kiedy zwiększy swoją objętość, lekko wałkujemy, podsypujemy mąką i wykrawamy krążki, które odstawiamy do wyrośnięcia. Następnie pieczemy na rozgrzanym tłuszczu
Szprycą do ciasta napełniamy pączki i lukrujemy |
Oj na dziś mam dość tego widoku choć wyglądają przepysznie xD
OdpowiedzUsuńTo może chrust? :)
OdpowiedzUsuńRównież dziś robiłam, ale preferuje wersję z cukrem pudrem. Za lukrem nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńmmm dzisiaj ich trochę zjadłam :D
OdpowiedzUsuńmój dziadzia dziś mówił to samo przysłowie :) śliczne pączusie ;)
OdpowiedzUsuńdomowej roboty najlepsze :D
UsuńTak to prawda domowe są najpyszniejsze i takie oryginalne! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie smażyła teściowa, nie Bartkowa, ale i tak były pyszne.Te Twoje wyglądają przepysznie i tak bardziej nowoczesną metoda robione jak widzę, moja teściówka to ręcznie wszystko.
OdpowiedzUsuńNa szczęście ja zjadłam aż trzy :D
OdpowiedzUsuńznowu pączury;D
OdpowiedzUsuńile ja ich dzisiaj zjadłam..mam dosyc na rok :)
OdpowiedzUsuńmniam, a skórka wygląda bosko! :)
OdpowiedzUsuńMniam!
OdpowiedzUsuńA ja dziś nie jadłam pączków. Często je jadam, więc się nie rzucałam, nie mieliśmy nawet ochoty na nie. ;-)
Mniam wyglądają apetycznie:)
OdpowiedzUsuńJak robisz taką skórkę??
My troszkę inny przepis mieliśmy zapraszam http://fotografujemy-gotujemy-testujemy.blogspot.com/
Uwielbiam domowe w polewie czekoladowej :)
OdpowiedzUsuńJa idę na łatwiznę i kupuję w cukierni :-)
OdpowiedzUsuńPyszne te Twoje pączusie, takie domowe najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają tak apetycznie, że mniam..mniam.
OdpowiedzUsuńmoja najulubieńsza wersja z lukrem i skórka pomarańczowa :) mniam!
OdpowiedzUsuńpączusie, przecudownie smakowite :)))
OdpowiedzUsuńAch, pączuszki me ukochane! Skórkę bym zdjęła, bo nie lubię, ale resztę zjadłabym z chęcią:)
OdpowiedzUsuńja zjadłam jednego, więc przesądy mnie nie dopadną ;)
OdpowiedzUsuńa Twoje pączusie wspaniałe..jeszcze ta skórka :)