Kiedy patrzę na piękne baldachy czarnego/białego bzu nie mogę się oprzeć aby przynajmniej raz w roku nie zrobić przysmaku cesarza Franciszka Józefa I. Wcześniejsze przepisy i właściwości czarnego bzu znajdziecie w postach: (http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/06/kwiaty-czarnego-bzu-w-ciescie.html i http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/06/nalesniki-z-kwiatami-czarnego-bzu.html).
Ten przepis nazwałam wykwintnym bowiem bazą jest białe wino. Polecam.
Naleśniki Najjaśniejszego Pana smaży się na złocisty kolor i posypuje delikatnie cukrem pudrem. Podaję dwa przepisy: jeden tradycyjny a drugi wykwintny z białym winem.
Naleśniki cesarskie/tradycyjne
Składniki:
Składniki:
- kilkanaście baldachów czarnego bzu średniej wielkości
- 200 g mąki
- 150 ml mleka
- 150 ml wody gazowanej
- 1-2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 2 jajka
To moja, wykwintna i sprawdzona wersja naleśników czy też kwiatów czarnego bzu w cieście z białym winem.
Naleśniki, a właściwie kwiaty czarnego bzu w cieście - Franciszka Józefa, przepis wykwintny
Składniki:
- kilkanaście baldachów czarnego bzu średniej wielkości
- 200 g mąki
- 1-2 łyżki brązowego cukru
- szczypta soli himalajskiej
- 4 łyżki roztopionego masła
- 300 ml białego wina
- 2 jajka
Dodatkowo:
*olej do smażenia i cukier puder do posypania
Jak zrobić naleśniki?
- zerwij delikatnie baldachy kwiatów czarnego bzu i rozłóż je na 15 - 20 min. na ściereczce aby powychodziły "żyjątka"
- z baldachów pousuwaj liście i trochę przytnij
- oddziel białka od żółtek i ubij je na białą puszysta pianę
- dodaj do miski suche składniki i energicznie mieszając dolewaj wino i roztopione masło
- dodaj żółtka i dokładnie wymieszaj
- na koniec dodaj ubitą pianę z białek i delikatnie wymieszaj
- maczaj baldachy bzu w cieście i kładź na rozgrzany tłuszcz
- kiedy będą złociste z jednej strony przekładaj je na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym i nożycami kuchennymi przytnij twarde gałązki kwiatów
- odwróć naleśniki i smaż z drugiej strony na złoto
- ponownie przekładaj na talerz z ręcznikiem papierowym
- ułóż naleśniki na talerzu i posyp cukrem pudrem
Moja rada:
- kwiaty czarnego bzu zrywaj w miejscach czystych, z dala od drogi
- kwiatów czarnego bzu nie płucz, bowiem z wodą wypłukujesz najcenniejsze składniki
To już moja fantazja.
Podawać je można z sezonowymi owocami. Polecam również z musem z mango.
Dziwicie się, że zachwyciły cesarza?
Kiedy delektujesz się tym "bzowym" rarytasem raczej nie myśl o wąsach cesarza Franciszka, tylko pomyśl, że jesteś piękną i pewną siebie Sisi. Raczej się nie wgłębiaj w burzliwą historię tylko włącz film z niezapomnianą rolą Romy Schneider i pomyśl, że dajesz radę w burzliwej rzeczywistości, że wiara i miłość dodają ci skrzydeł, i że nie raniąc nikogo walczysz o swoje i jesteś szczęśliwa, mimo wszystko.
Kto z was jadł w Cieszynie naleśniki Franciszka Józefa?
Sisi, jak ja uwielbiałam ten film! <3 a ciasto boskie
OdpowiedzUsuńZachwycasz mnie za każdym razem.Dla mnie nowość,ale biorę przepis:))
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko co królewskie ... smaczne to co cesarskie... Tak zrobiłaś Avo i teraz kusisz tym cesarskim przysmakiem. Cóż zrobić? Albo samemu przygotować albo ...poczekać na zaproszenie od samego Cesarza? :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe i bardzo oryginalne. Chętnie bym spróbowała takich cudeniek ale tylko prosto z patelni:-)
OdpowiedzUsuńNie, nie jadłam ale Ty kusisz, jak tylko będę w Cieszynie to spróbuję.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita...pozdrawiam...
chyba juz w zeszłym roku nas kusiłaś tym przepisem , rozną mi w żywopłocie, może zaryzykuje :)
OdpowiedzUsuńU mnie także pięknie kwitnie czarny bez, ale nie wiedziałam, że mogę z niego przyrządzić takie danie.
OdpowiedzUsuńobłędny post, takie rarytasy warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMuszą być bardzo smaczne:)
OdpowiedzUsuńmiłego tygodnia
Nie jadłam jeszcze czarnego bzu, a szkoda, bo ciekawi mnie ten smak. Apetyczne danie. :)
OdpowiedzUsuńDużo ostatnio słyszy się o naleśnikach z kwiatów czarnego bzu, chyba w prośbę do sąsiada pójdę :) Ciekawi mnie smak
OdpowiedzUsuńJakie pomysłowe naleśniki :) Chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pychotka i chyba pamiętam ten przepis u Ciebie. Dziękuję za przypomnienie. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam kwiatów bzu
OdpowiedzUsuńCo roku się zajadam.Pozniej robię syrop i nalewki,a z owoców dżemy i soki.Pychota.
OdpowiedzUsuń