Zawsze czekam na maj. Jest ukwiecony, rozbielony i niebieskością nieba anielski. Daje nowe
spojrzenie na jutro i zamiata wszystkie niedostatki zimy. Majowa zieleń jest
inna. Ma tysiące odcieni szmaragdu, w którym przegląda się bezkresny lazur.
Zakochać się można na zabój w maju i w maju.
Na Śląsku jest tyle perełek związanych z historią.
Wiele nieodkrytych, a niektóre mało znane. Byliście kiedyś w Pławniowicach?
Pławniowice to maleńka miejscowość nieopodal Gliwic. Zamieszkuje ją kilkuset mieszkańców. W Pławniowicach jest miejsce na rekreację – jest tam ładny zalew, można np. powędkować. Największą atrakcją jest jednak pałac i okalający go park.
Pałac został wybudowany przez właściciela Pławniowic Franciszka II Ballestrema 1882 – 1885, który wybrał Pławniowice na siedzibę rodu.
Ród Balestremów wywodził się z Piemontu we Włoszech. Protoplasta tego rodu był oficerem wojska pruskiego, który ożenił się z córką właściciela, pierwszego pałacu wybudowanego w 1737, którym był starosta gliwicko-toszecki Franciszek Wolfgang von Stechow.
Ród Balestremów był jednym z najzamożniejszych na Górnym Śląsku i w znacznym stopniu przyczynił się do jego rozwoju. Jednak w wyniku II wojny światowej utracił swoje dobra i musiał opuścić Śląsk. Po II wojnie światowej pałac w Pławniowicach popadał w ruinę. W 1978 r. pałac przeszedł w zarządzanie do diecezji opolskiej.
Historia tego miejsca jest niezwykle ciekawa. To nie tylko doza historii ale także radość dla oczu i duszy.
Ja też się rozbieliłam na majowo. Dookoła wszyscy prezentują spodnie dzwony - mam i ja. Długa, biała kamizelka pasuje do wielu rzeczy z mojej szafy, więc wykorzystam ją na maksa w tym sezonie. Ze względu na zwiedzanie szpilki zostały zastąpione wygodnymi sneakersami. Sprawdzają się znakomicie na kostce brukowej i przy długich spacerach.
W zasadzie to cała jestem w Zarze, tylko torba i buty są innej marki.
Jeśli będziecie w Pławniowicach warto zakosztować "swojskich smaków", które odnajdziecie w restauracji Ślonsko Sztuba. Przyjazne, trochę eklektyczne wnętrze. Kreatywne Menu, które może w nazwach rozbawić. Dania dobrze doprawione bez śladu wegety. Dla oczekujących - pyszny starter w postaci swojskiego smalcu i pysznej, domowej wędliny.
Dawno nie jadłam tak dobrego rosołu, w którym marchewka miała właściwą konsystencję a pietruszka była dodana tuż przed podaniem.
Jak dla mnie porcje za duże, jednak nie zawiodą się ci wszyscy, którzy lubią dobrze i dużo zjeść.
Zawsze boleję nad tym, że u nas kelnerzy to w większości sztywniacy, a tu miłe zaskoczenie. Młoda, bardzo uprzejma i uśmiechnięta dziewczyna, która potrafiła porozmawiać i zaprosić do odwiedzenia restauracji.
Jak na tego typu restaurację -
Moja ocena:5/5
Mój mąż tradycyjnie testował roladę i kluski
Lubicie takie wypady w bliskie, swojskie miejsca?
Avo, moje ulubione miejsce, po Pszczynie... Bajkowo tam!
OdpowiedzUsuńTeż się wybieramy w maju.
Pięknie się prezentujesz, Biała Damo.
Zdjęcie z mężem - do ramki. :)
Dziękuję za polecenie miejsca na obiadek. Na pewno skorzystamy.
Pozdrawiam Cię ciepło! Buziaki!
Kochana jesteś Basiu :)
UsuńZnam, bywam tam i lubię. Miałam tam już kila sesji.
OdpowiedzUsuńKamizelkę mam ta samą i placki ziemniaczane uwielbiam.
Pozdrawiam Avo :)
Soniu, czekam na twoją stylizację.
UsuńPięknie tam, uwielbiam miejsca z duszą!
OdpowiedzUsuńJeszcze tam nie byłam ale widzę, że warto odwiedzić.
OdpowiedzUsuńSuper kamizelka...serdecznie pozdrawiam...
Piękne miejsce i ładny wygląd białą kamizelkę. Wydaje się, że jedzenie było wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPięknie tam jest bardzo :)
OdpowiedzUsuńDziekuje,ze,pokazujesz.takie.ladne.miejsca,nie.bylam.tam.jeszcze.nigdy.moze.sie.uda.zobaczyc,takie.piekne.miejsca.mamy.w.Polsce.pozdrawiam.cieplo
OdpowiedzUsuńŻałuję, że mieszkam tak daleko od śląska!
OdpowiedzUsuńsuper widoczki :) fajnie czyta się takie posty!
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, piękne miejsca :)
OdpowiedzUsuńJuż ktoś mi mówił, że warto się tam wybrać i teraz patrząc na Twoje zdjęcia jestem pewna, że musimy tam pojechać. Takie miejsca, tak niedaleko!
OdpowiedzUsuńPolecam też Świerklaniec:)
Kiedyś Śląsk kojarzył mi się z kopalniami, szarością i siermiężnością. Kiedy kilkanaście lat temu zaczęłam regularnie bywać na Śląsku, to zrozumiałam, ze takie myślenie jest bzdurne. To piękny region, wcale nie szary.
OdpowiedzUsuńSłowem majówka udana:)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia:)
Miejsce zachwyca ale też zachwycasz Ty. Fantastyczny zestaw. Stylowo i wygodnie jak widać :-)
OdpowiedzUsuńto tak blisko mnie! <3 muszę się tam wybrać! :)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce, piękny zestaw, jedzenie wygląda smakowicie. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń