środa, 20 sierpnia 2014

Hamburger czy sałatka czyli Pożądanie - Une rencontre








   Byłam na premierze "Pożądania" i długo się zastanawiam czy napisać recenzję tego filmu. W końcu popatrzyłam na film z innej perspektywy, choć nie ukrywam, że w dalszym ciągu mam dylemat: Czy zdrada to tylko fizyczny kontakt  czy także perwersyjna wyobraźnia i wyimaginowane pożądanie?








Dwoje bohaterów i dwa rożne światy. Z pewnością łączy je wysoki status społeczny i materialny. Jednak choć domy w luksusowych dzielnicach Paryża to dwie zupełnie odmienne rodziny.

Elsa (Sophie Marceau), to uznana  pisarka w średnim wieku, która jest w trakcie rozprawy rozwodowej. Prowadzi bujne życie erotyczne i gustuje w dużo młodszych kochankach, z czym nie ukrywa się nawet przed dorosłymi dziećmi. Prowadzi trochę szalone życie, a dom to raczej kocioł, w którym przewijają się jej kochankowie, koleżanki i koledzy dzieci, przyjaciele i przyjaciółki. To dom, gdzie nie ma regularnych pór posiłków czy innych domowych rytuałów. Prawie dorosłe dzieci mają jednak w nim poczucie stabilizacji i miłości trochę niekonwencjonalnej matki. Zawsze mogą na nią liczyć, porozmawiać i mama ich kocha. Elsa zawsze w biegu, chętnie imprezuje i romansuje jednak tabu, po które nigdy nie sięga to żonaci faceci.

Pierre jest na szczycie Palestry. Odnosi zawodowe sukcesy jako adwokat i prowadzi ustabilizowane życie osobiste. Ma dwójkę dzieci, kochającą żonę i jest szczęśliwy.  Ta stabilizacja jest mu potrzebna, nie szuka zmian i nie wyobraża sobie zdrady. Nie jest mu ona potrzebna  w szczęśliwym, spełnionym związku. Ich dom to wspólne posiłki, rozmowy, zabawy z dziećmi i udany seks małżeński. Top dom gdzie jada się przy pięknie nakrytym stole, zdrowo i dietetycznie i z obowiązkową bagietką. Tu do każdego  posiłku serwuje się zdrową sałatkę,  w przeciwieństwie do domu Elsy, gdzie raczej królują hamburgery.

Co połączyło  te dwa różne światy? Czy można załamać tabu wbrew zasadom? Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bowiem reżyserka filmu trochę bawi się widzem i wprowadzając go w świat rzeczywistości po jakimś czasie daje do rozumienia, że ta historia mogła, a może nigdy się nie wydarzyła. Żarliwy romans, który był czy też nigdy nie miał miejsca? Kochankowie czy też potencjalni kochankowie? Namiętne sceny w wyobraźni czy w rzeczywistości?








Wprawdzie w głównych bohaterach można doszukać się pewnego podobieństwa. Połączyła ich młodzieńcza miłość do marihuany, zapach gorzkiej pomarańczy i przeciwieństwa, bo one przecież się przyciągają. Ona szalona, emanująca młodzieńczą werwą i seksapilem. On zadbany i stateczny, broni się przed hedonizmem, któremu ulega czy też może ulec?

Oglądając film widz w pewnym momencie ulega dezorientacji czy to prawdziwy romans czy też głodna wyobraźnia prowadzi nas ścieżkami coraz bardziej wyrafinowanych scen namiętności. I tu u mnie pojawia się nurtujące pytanie o granice zdrady. Nie u Elsy, która może pozwolić sobie na prawie wszystko  w związkach (choć jest jednak tabu). Nurtuje mnie problem zdrady u Pierra, szczęśliwego faceta i męża z zasadami. Nawet gdyby te namiętne sceny pożądania rozegrały się tylko w wyobraźni bohatera, czyż to nie jest zdrada? Czy kochająca żona nie może się poczuć oszukana taką perwersyjną fantazją męża w stosunku do innej kobiety? W filmie pokazane zostało, że nawet wyimaginowana namiętność prowadzi w końcu do braku porozumienia i stopniowego oddalania się od rodziny. Reżyserka daje tym samym do zrozumienia, że każda zdrada i ta z wyobraźni może mieć wpływ na związek, nawet tak udany jak Pierra i Anne. Dla mnie szczytem zakłamania  jest scena w sypialni gdzie Pierre w trakcie wyimaginowanych, miłosnych uniesień z Elsą jest w stanie prowadzić nawet  wyrywkowy dialog z żoną.
Czy Lisa Azuelos (reżyserka i scenarzystka) chciała u widza obudzić refleksję, zbudować emocjonalną huśtawkę  z zagadkowym pytaniem: Co to jest zdrada i gdzie są jej granice? Do jakiego momentu można się bawić rozmową i flirtem? Każdy w końcu zrobi się głodny i zarówno hamburger jak i sałatka zostaną skonsumowane.

    Nie ocenię filmu w żadnej skali dodam tylko, że jeśli lubicie dobrą grę aktorską, piękne sceny i widoki Paryża, luksusowe wnętrza i błyskotliwe dialogi warto wybrać się do kina. Z braku czasu trochę za późno napisałam o filmie, bo ja byłam na jego premierze, myślę jednak, że jeszcze gdzieś znajduje się w kinowym repertuarze.


Przepis na hamburgera już był:
http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/08/hamburgerowe-buki-burgers-buns.html
http://mystylemyeveryday.blogspot.com/2014/08/domowe-hamburgery-hamburgers.html


Pora na sałatkę z sosem francuskim

Składniki:
  • 2 garści rukoli
  • 8-10 liści różnych sałat
  • około 100 g sera pleśniowego
  • kilka pomidorów
  • bagietka

Jak zrobić sałatkę?

- liście sałaty ułóż na półmisku
- pomidory sparz wodą, obierz ze skórki, pokrój i ułóż na sałacie
- pokrusz ser i dodaj do sałaty
- polej sosem


Sos francuski

Składniki:
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • sok z ½ cytryny
  • 1 łyżeczka miodu
  • 1 łyżeczka musztardy dijon
  • 2-3 łyżki oliwy z oliwek 
  • sól, pieprz do smaku 
  • 1 posiekany mały ząbek czosnku
  • można dodać świeże zioła

Jak zrobić sos?

- umieść wszystkie składniki w słoiku i potrząsaj około minuty aż się połączą














Nie myślcie, że na wszystko patrzę przez pryzmat jedzenia, ale czasem lubię mieć niekonwencjonalne podejście. 

Czy widzieliście film? Jaka jest Wasza opinia?


16 komentarzy:

  1. zaciekawił mnie ten film:) aa jeszcze bardziej sałatka:D obserwuje;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta sałatka to z tego filmu ?? :-)))

    Generalnie faceci są bardzo prości i przewidywalni.
    Dlaczego ten miał nie zdradzić żony w myślach , marzeniach?
    Oni wszyscy oglądają się za innymi kobietami,
    tylko niektórzy tego nie pokazują przed swoimi partnerkami.
    Mężczyźni mają zupełnie inną psychikę niż kobiety.
    Trzeba to zrozumieć i z tym się liczyć.
    Genetycznie są zaprogramowani na inne cele.


    Chętnie bym ten film obejrzała :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłas mi apetytu i na sałatke i na film:) czasami emocjonalne przywiązanie do innej kobiety/ innego mężczyzny ma gatunkowo większy ciężar zdrady i konsekwencje dla związku niż pojedyńczy "numerek". Ale zdrada to zawsze zdrada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa recenzja kochana!!! Przyznam szczerze, ze sałatka wyglada przepysznie i na pewno tak smakuje!!! Na pewno skorzystam z przepisu!!!
    Ślę buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniale połączyłaś temat kina- miłości-zdrady-Francji i kuchni :) Chętnie oglądam nieamerykańskie filmy; a o granicach zdrady myśli chyba każda osoba w związku; takie filmy uczą, trochę straszą, że bardzo niewiele o sobie samych wiemy , a o ukochanym jeszcze mniej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Film zapowiada się bardzo ciekawie :) Świetny przepis na sałatkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałabym dylemat, bo obie potrawy wyglądają bardzo apetycznie i chętnie spróbowałabym obu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Spieszę napisać,że już od Ciebie nie wyjdę.Bo smacznie,bo poradnikowo ,bo modnie-wszystko co lubię w "pigułce"w jednym miejscu.Na dodatek kuchnia śląska- tą serwuje nam rodzina z Bytomia jak ich odwiedzamy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale zjadłabym :) Jeść i oglądać film. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio jestem zakochana w sałatkach i to w każdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Sałatka wygląda apetycznie, muszę wypróbować :) A film jeszcze nie widziałam, muszę to nadrobić :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Film mi się podobał, a hamburger - świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  13. Film bardzo dobry. Rewelacyjna i niesamowicie piękna Sophie Marceau zagrała cudownie, podobnie jak jej ekranowy partner. Dla mnie jednak niesamowita była rola żon głównego bohatera. Widziała doskonale, że coś nie tak się dzieje z jej małżeństwem, ale nie robiła awantur, scen. Wręcz odwrotnie... Okazywała mężowi więcej miłości, czułości. Ileż z nas kobiet potrafiłoby się na to zdobyć? A uważam, że w tym konkretnym przypadku, taka strategia miała sens. Pierre jest w gruncie rzeczy dobrym człowiekiem, i myślę że wyrzuty sumienia, dobro dzieci mogłyby być jedynym hamulcem w tej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
  14. no nie wiem, czy wybrałabym się na ten film. Mam mętlik teraz :D
    A propozycja nie do odrzucenia.. dzisiaj jedno jutro drugie :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)