Tak jak śpiewa Adele, niebo wali się Bondowi na głowę. „Zdradzony” kulą zostaje uznany za
zmarłego i to sama M pisze nekrolog. To początek filmu. Nie chcę jednak pisać
recenzji. Mnie intryguje zupełnie coś innego i po swojemu dostrzegam w filmie
inne ukryte wątki i podteksty, które są znakiem moich/naszych czasów.
Dla mnie pięćdziesiąte urodziny obrońcy Jej
Królewskiej Mości to sięgnięcie do tradycji i kultury, to przeplatanie, a nawet
walka tych dwóch znaków naszych czasów.
Bond, James Bond nie jest już butnym, zawziętym
agentem. Nie ma też wzroku dawnego dzikiego zwierzęcia, nieustannie gotowego do
ataku lub ucieczki. I choć siła już nie ta, oko nie tak celne, a mięśnie nieco
sflaczały, to dalej porusza się z klasą, a po skoku do jadącego pociągu po bondowsku, z
gracją poprawia mankiety. Wspomnienia do ukochanej Vesper także się zatarły i
odeszły z dawną melancholią. Pozostały jednak błyskotliwe riposty i klasa
Bonda, na którą się pracuje długie lata.
Bondowi dalej pomaga opanowanie, zimna krew i piękne kobiety.
Pozostała też dawna Martini, bardziej współczesny heineken, niezobowiązujący
seks i… nie chcę tu pisać o dalszych reklamowanych gadżetach, zwłaszcza, że
zapowiedziałam coś innego.
Dostrzegam w tym filmie starcie teraźniejszości z przeszłością i nie chodzi mi o piękne
sceny, które przywołują wspomnienia, jak chociażby ta w kasynie w Makau. W
filmie widzę konflikt pokoleń, młodzi –
starzy. Przywiązany do swoich reguł i zasad Bond nie bardzo chce zaufać młodzieńcowi
(Ben Whishaw), któremu co dopiero wąs się sypie i trądzik jeszcze nie ustąpił.
To piękna metafora, znak naszych czasów i „nowego
porządku”. To on powie Bondowi: „Mając
laptopa, siedząc w pidżamie i sącząc earl greya, jestem w stanie wyrządzić
więcej szkód niż ty ze swoją spluwą". Mimo ścierania się dwóch światów,
idąc szerzej można powiedzieć - pokolenia
X i pokolenia Y. Mamy też solidarność
pokoleń w znamiennej scenie penetrowania Londynu i szukania zakodowanych
znaków na mapie w komputerze. Współczesne technologie, błyskotliwie i w mig
ustalają położenie, demaskują przeciwnika, ale to współpraca tych dwóch, daje
szybki efekt końcowy i rozwiązanie kolejnej zagadki. I chciałoby się rzec: młodzi wprawdzie szybciej biegają, ale to
starsi często wiedzą jak dojść na skróty.
Może przesadzam, ale dla mnie pięćdziesięciolatek –
film, ma przekaz jakże znamienny naszych czasów. W dobie zmian
demograficznych, wydłużającego się życia, starzenia się społeczeństw, musimy
się nauczyć wspólnie żyć. Godzić interesy, szanować i respektować prawa i nie
odstawiać ludzi na boczny tor tylko dlatego, że przekroczyli pięćdziesiątkę.
To M, kiedy sugerowano jej, że czas się
wycofać, powiedziała: odejdę jak wykonam
zadanie…
Bardzo dużym plusem jest także to, że Bonda nie
wypacykowano. Ma zmarszczki, a kiedy zapuszcza zarost, to przebłyskuje na
brodzie siwizna. W wielu scenach wygląda jak ostatnie łajza, ale też widzimy go
jak spod igiełki, w jego dopasowanym smokingu, białej koszuli i muszce.
Na koniec Bond wraca w przeszłość, w górzyste rejony
Szkocji, do kraju urodzenia, dzieciństwa, gdzie gęsta mgła zapowiada
nieodgadnioną przyszłość. Dla mnie to zapowiedź
nowego – kolejnego początku Bonda….
http://www.youtube.com/watch?v=7HKoqNJtMTQ
Jak oceniacie film?
w tej kwesti bardzo mało się wypowiem, dyż nidy nie byłam miłośniczką Bonda i Jego filmów.
OdpowiedzUsuńtutaj JAKO EKSPERT MOJ MĄŻ MUSIAŁBY SIE WYPOWIEDZIĆ,NIESTETY GO NIE MA, A JA Z CZYSTYM SUMIEŃIEN MUSZE SIĘ PRZYNAĆ, ŻE NIE OBEJRZAŁAM ŻADNEJ Z CZĘŚCI TEGO FILMU. No cóż.. są gusta i guściki..
Prawie niemożliwe, ani jednej części!
UsuńLovely and original!
OdpowiedzUsuńCome back soon to visit my blog: Cosa mi metto???
Win a red dress by Max C London!
Thank you, with pleasure,
Usuńwspaniale to napisałaś :) te bondowe zmarszczki są urocze i jak wbije sie w swoj smoking to...ach :) wybieram się dopiero do kina... :)
OdpowiedzUsuńMiłego seansu i wrażeń!
UsuńOriginal pictures! I'm going this weekend to watch the film!!
OdpowiedzUsuńxoxo
Patricia
http://misstoptenimage.blogspot.com
Thank you. Enjoy the movie.
Usuńjeszcze niestety nie widziałam go :(
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
Oczywiście!
UsuńI want to see that movie!
OdpowiedzUsuńhttp://namelessfashionblog.blogspot.it/
http://www.facebook.com/NamelessFashionBlog
Thank you for visiting. Enjoy the movie.
UsuńJeszcze nie widziałam go.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Mania, mania1269.blogspot.com
Ciekawa jestem Twoich wrażeń!
Usuńadele srednio lubie :)
OdpowiedzUsuńJa tę piosenkę bardzo.
UsuńDawno nie widziałam bonda, a tej części jeszcze nie miałam okazji zobaczyć. :P Za to słyszałam piosenkę adel i spodobała mi się. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak odbierzesz film?
UsuńNice post, interesting! x
OdpowiedzUsuńcolourful-inspiration.blogspot.com
Thanks for your visit. Your blog is great and interesting!
UsuńGreetings.
Nie ciągnie mnie do Bondów, może kiedyś obejrzę to się wypowiem :)
OdpowiedzUsuńZawsze kiedyś jest ten pierwszy raz :)
Usuńfilmu nie widziałam, ale to co napisałaś przypomina mi trochę Rocky'ego Balboa, ten starszy, w wersji znającej życie, naznaczony zmarszczką i słabszą kondycją, mniej zabójczym ciosem, jest jeszcze bardziej ujmujący od młodego, zawsze gotowego do walki. przynajmniej dla mnie :) może przez to, że prawdziwszy, bardziej dostępny. ładnie się prezentujesz na tych bondowych zdjęciach! kobieta Bonda z czerwoną podeszwą (nota bene, też znakiem naszych czasów :)).
OdpowiedzUsuńDziękuję, jednak Bond to nieco inny wymiar, podobieństw zawsze można się doszukać.
UsuńChanced upon your blog and enjoy reading it!
OdpowiedzUsuńThank you for your visit.
UsuńYour blog is great and interesting!
Such a different take! Original! Love the song too!
OdpowiedzUsuńxx
Erin @ http://www.truffles-ruffles.com/
I also...
UsuńA ja jeszcze nie widziałam i jakoś mnie nie ciągnie... nigdy za NIMI nie przepadałam :)
OdpowiedzUsuńJa też nie przepadam, choć nie ukrywam, że z wszystkich Bondów najbardziej podoba mi się Craig.
Usuńnie widziałam jeszcze :>
OdpowiedzUsuńChyba zobaczysz???
UsuńJeszcze nie widziałam, ale pamiętam jak wcześniejsze części Bonda oglądałam często:)
OdpowiedzUsuńfilm jeszcze przede mną :) Zapraszam do mnie ponownie i dziękuję za odwiedziny :)http://kropelkazmojegozycia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję, oczywiście.
Usuńfilmu jeszcze nie widziałam, ale zakochałam się w piosence Adele :)
OdpowiedzUsuńmoże wspólna obserwacja? ;D
Ja ją też lubię.
UsuńThank you so much for your words! I am your newest follower. Hope you follow back and we can stay in touch;)!! xx
OdpowiedzUsuńThank you, of course...
Usuńok, w takim razie czekam na Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNie bylam;) czekam na dvd:D
OdpowiedzUsuńTak też można :)
Usuńnice post!
OdpowiedzUsuń• FASHION BLOG by MiriamStella
MY FACEBOOK FAN PAGE CLICK HERE
Thank you for visiting.
UsuńNigdy nie oglądałam tego filmu, ale piosenka mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńJa ją też lubię.
UsuńI've not seen yet this movie! I like your 2 pics, great style! Loooove your recipes posts, so yummy :P
OdpowiedzUsuńThank you so much for stopping by, would you like to follow each other? I promise I’ll follow you back <3
x♥x♥
"Saúde & Beleza - Health & Beauty"
Thank you so much for your nice comment and for the follow!!!! I’m following you back now :)
OdpowiedzUsuńUnfortunately you haven't “bloglovin”, but if you decide to add it on your blog, please let me know, and we can follow each other there as well, it's an easier way to keep in touch ;)
Hope you're having a happy day, and have a wonderful week ahead<3
x♥x♥
"Saúde & Beleza - Health & Beauty"
Thank you very much for the nice comments.
Usuńuwielbiam ten kawałek, Adele rządzi :)
OdpowiedzUsuńMasz rację!
UsuńDo Bondowej eksplozji się nie zaliczam, ale pewnie kiedyś jak będzie w Tv obejrzę :D
OdpowiedzUsuńCzemu nie... :)
Usuńlove james Bond! thanks for this post
OdpowiedzUsuńLyosha
Inside and Outside Blog
P.S.I find your blog lovely and following you now
I also thank you.
UsuńDzięki.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie widziałam ani jednej części Bonda w całości...
OdpowiedzUsuńNiemoooooożliwe!
Usuńraczej nie dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńTo normalne, każdy ma swoje preferencje.
OdpowiedzUsuńI have seen the movie and I liked it a lot!! wonderful song!!!
OdpowiedzUsuńBeautiful post!!!
Have a good weekend! and my G+ for you...
Besos, desde España, Marcela♥
Thank you very much Marcela.
Usuńnie oglądałem :D
OdpowiedzUsuń.. a zamierzasz?
Usuń