Woda to życie, woda to skarb niszczony
przez ludzi.
Kocham wodę i bez niej nie funkcjonuję.
Woda mojego dzieciństwa
Jako bardzo mała dziecina pamiętam w
kuchni ławkę i dwa wiadra błękitnej wody ze studni. Wiaderka były białe,
emaliowane z czarną obwódką na brzegach i z pięknymi kwiatami na środku. Taki
urokliwy deseń - obrazek. W jednym wiaderku była biała emaliowana kielnia a
obok garnuszek. Z wiaderka gdzie była kielnia nalewało się wodę do
garnuszka i gasiło pragnienie.
Tak, pragnienie gasiło się wodą,
krystaliczną, lodowatą (zaraz po przyniesieniu ze studni), smakowitą i dobrą.
Nie żadna colą, sokiem czy innym słodkim świństwem. Większość mojego pokolenia tak funkcjonowała.
Owszem latem był kompot ze świeżych owców
do obiadu, ale potem była woda. Zimą kompot był w niedzielę do obiadu i to rozcieńczony wodą. A dzieci uwielbiały owoce z kompotu.
Woda mojego dzieciństwa już nie wróci.
Choć w mojej miejscowości woda z rurociągu
była dopiero w latach siedemdziesiątych to u nas w domu woda z kranu była o
wiele wcześniej bowiem tato "podłączył" jakimś sposobem wodę ze
studni do rur w domu i mieliśmy wodę w kranie. Mimo to nikt nie pił wody prosto z karu tylko z wiaderka, które dalej sobie stało na kuchennej ławie.
Patrząc z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że było w tym wiele mądrości życiowej. Kielnia, z której nie można było
pić tylko napełniało się wodą garnuszek. To przecież zapobiegało rozmnażaniu
się bakterii. Ludzi nikt nie pouczał a wiedzieli intuicyjnie sami jak mają postępować.
Koniec ławeczki z wodą czyli jak zostaliśmy nabici w butelki
W latach osiemdziesiątych nastąpił koniec
krystalicznej studziennej wody. Szkody górnicze (mieszkam na takim terenie)
zrobiły swoje. W wyniku erozji górniczych woda z większości studni zniknęła.
Pojawiły się za to w okolicy zalewiska górnicze, bardzo niebezpieczne i
najczęściej z wodą zanieczyszczoną.
Tak zostaliśmy podłączeni do
"wodociągów" a w kurkach pojawiła się woda chlorowana, już nie do
picia. Na początku kupowało się wodę w szklanych butelkach zwrotnych, najczęściej gazowaną. Jednak... no właśnie.
W nie tak "odległej galaktyce"
masowo zaczęła wkraczać do sklepów woda w plastikowych butelkach. Gdyby tylko
woda ale wraz z nią cały arsenał słodkich szkodliwych (o smakach coraz
różnorodniejszych) "zabijaczy" zdrowia. Producenci poprzez
manipulacyjne reklamy wmówili nam, że nawet w butelkach (plastikowych
oczywiście) lub w kartonach herbata jest super i jest lepsza od zaparzanej w domu.
I tak owczym pędem zostaliśmy nabici w butelkę. Cierpi
nasze zdrowie czego skutkiem jest wzrost otyłości, nadciśnienia, cukrzycy, nowotworów... Nie, nie obwiniam za wszystko producentów
wody i słodkich napojów ale muszę przyznać, że zasłużyli się przednio.
To duży rynek do zagospodarowania jest się więc o co "bić". Wystarczy prześledzić reklamy!
Wodę kupują prawie wszyscy. Kupujemy zatem najczęściej w plastikowych butelkach, w dużych bidonach do domu, do torebki czy samochodu nieco mniejszą pojemność i targamy z supermarketów to przeźroczyste cudo bez, którego nie ma życia.
Wodę kupują prawie wszyscy. Kupujemy zatem najczęściej w plastikowych butelkach, w dużych bidonach do domu, do torebki czy samochodu nieco mniejszą pojemność i targamy z supermarketów to przeźroczyste cudo bez, którego nie ma życia.
A tak naprawdę tam w środku w kontakcie z
plastikiem wydzielają się szkodliwe substancje. Najgorzej jest gdy butelka
wystawiona jest na działanie promieni słonecznych. Zastanów się ile razy leżała
na siedzeniu samochodu a potem piłaś z niej wodę. Czy kiedykolwiek patrzyłaś na
butelkę, z której jest wykonana? A to ma znaczenie i to kolosalne.
Kiedy Zachód, a już z pewnością
"gospodarne" Niemcy zaczęli wprowadzać do sklepów coraz więcej
szklanych, zwrotnych butelek, "wycofywać" ze swojego rynku przestarzałe linie produkcyjne to w zdecydowanej większości trafiały one na Wschód, w tym do Polski. Duża część producentów wody tak zaczynała swoje wielkie biznesy z napojami. Smutna
prawda ale tak było.
Nieco naukowo
Już od dłuższego czasu naukowcy badają jakość wody w butelkach
plastikowych i jej wpływ na nasze zdrowie. O wynikach i wnioskach z badań jednak cicho sza, chyba, że
ktoś się bardzo wgłębia w temat.
Wielokrotnie czytałam artykuły poparte
badaniami naukowymi, że woda w butelkach jest szkodliwa, zwłaszcza jeśli
plastik zawiera szkodliwe bisfenole. Muszę dodać, że posiada je większość
butelek z napojami. Taka woda jest nie tylko szkodliwa ale wręcz niebezpieczna
dla naszego zdrowia.
W czasopiśmie naukowym PLoSONE niemieccy
naukowcy potwierdzili szkodliwość wody w butelkach plastikowych, gdzie
wytwarzają się substancje nazywane endocrine-disrupting chemical. Potwierdzili
negatywny wpływ tych substancji na układ hormonalny, problemy
endokrynologiczne. Dla mnie najbardziej oburzające jest to, że znajdują się one
również w większości butelek dla niemowląt.
Badania amerykańskich naukowców również
potwierdzają, że picie wody z plastiku, a zwłaszcza wystawionego na działanie
promieni słonecznych jest szkodliwe i może powodować nowotwory.
Nie uwierzę, że współcześnie prowadzone
badania nie są w stanie jednoznacznie określić i opublikować wiedzy na temat
szkodliwości wody w butelkach plastikowych. Choć nie jestem za „spiskową”
teorią dziejów to w tym wypadku jednak śmiem twierdzić, że prawda jest ukrywana
tak jak w wypadku koncernów farmaceutycznych. Stoją za tym duże pieniądze i
silne lobby. I tak nie tylko rujnujemy zdrowie ale niszczymy również
środowisko.
Całego świata nie uratujesz ale…
No właśnie! Zastanów się co możesz zrobić
dla siebie i najbliższego otoczenia. Pierwsze pytanie, które powinnaś sobie
zadać to: Jakiej jakości woda jest w moim kranie? Często nie zdajemy sobie z
tego sprawy a właśnie ta woda nadaje się do picia i jest zdecydowanie lepsza i
zdrowsza od butelkowej w plastikach.
Ja już dawno sprawdziłam i piję wodę z
kranu. Dodatkowo postawiłam na podręczny filtr węglowy z butelką, która wprawia
w zachwyt. Na zakup takiej butelki z filtrem namówiła mnie moja córka Kasia, a
ja się nie tylko przekonałam ale i zachwyciłam.
Butelka na wodę z wkładem węglowym do
filtrowania wody pitnej z kranu Eau Good Black+Blum – co to jest?
Jako estetka zachwyciłam się pięknym kształtem
butelki. Jednak jako realistka - marzycielka wgłębiłam się w zastosowanie i
właściwości tego cuda. Butelka posiada filtr węglowy, który pochłania jony
chloru, zanieczyszczenia, a uwalnia żelazo, wapń i magnez. Dzięki temu woda
jest nie tylko smaczniejsza ale i zdrowsza. Tworzywo tritan, z którego wykonana
jest butelka przypomina do złudzenia szkło. Butelka jest przeźroczysta i
odznacza się wyjątkową odpornością na uszkodzenia.
Tritan – to bezpieczne tworzywo do
przechowywania napojów. Nie jest to plastik i nie zawiera groźnego dla zdrowia
BPA! Nie wchodzi w żadne interakcje. Butelka posiada korek z silikonowym
zabezpieczeniem.
Filtr węglowy zalewa się wodą i już po
godzinie można pić dobrą wodę. Filtr jest wymienny i starcza na około 6
miesięcy. Wprawdzie po trzech miesiącach należy go wygotować i ponownie nadaje
się do użycia. Ja jednak piję dość sporo wody i po trzech
miesiącach zaopatruję się w nowy filtr a ten zużyty dodaję jako
nawóz do kwiatów.
Pijąc taką wodę dbacie nie tylko o
zdrowie, o swoją kieszeń ale również o środowisko. Może warto się zastanowić i zmienić swoje nawyki wraz Nowym Rokiem?
Może też macie doświadczenia z podobnymi
butelkami i filtrami?
Fantastic proposal, with great imagination. Nice pictures, you look beautiful!
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie twój wpis ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Piję dużo wody ale niestety z plastiku. Pierwszy raz spotykam się z taką butelką. Godna uwagi. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńA czy coś wiesz na temat filtrów z odwróconą osmozą. Znajomi taki stosują w domu i też twierdzą, że można pić wodę z niego.
OdpowiedzUsuńTo dobre rozwiązanie (choć są przeciwnicy), jednak trzeba pamiętać o serwisowaniu. Polecam stronę:http://www.mercola.com/ Ponoć filtry węglowe są najlepsze, komuś trzeba wierzyć :)
UsuńProszę jakich nowych rzeczy człowiek może się dowiedzieć. Świetny post Kochana i zgadzam się, że wiele istotnych dla naszego zdrowia kwestii nie jest ujawnianych i sami musimy o siebie zadbać!Buziaki
OdpowiedzUsuńJa nie stosuje tego typu filtrów :P jakoś nie mam przekonania do nich
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten gadżet! Co więcej, ja poza wodą, robiłabym w tej buteleczce fit koktajle, które świetnie urozmaiciłyby dietę! Super!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekaey wpis i pamiętam takie wiaderka i ławeczkę:) masz racje Avo trzeba coś zrobić dla siebie:) ja pomyślę o takiej botelce.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawy post, ale co do tych buteleczek to nie wierze, ze sa takie swietne. Zapewne jest to znow kolejny chwyt reklamowy... za chwile wymysla cos nowego, po to tylko, aby zarabiac na naiwnosci ludzkiej.
OdpowiedzUsuńCo do ochrony srodowiska i naszego zdrowia powinni tym interesowac sie politycy i nie pozwalac na produkcje i sprzedaz kolorowych napojow, a takze coca coli, slodyczy z utwardzanych tluszczow itp slodzikowych pysznosci, za ktore przyjdzie nam slono zaplacic...gdy zachorujrmy!!
Na poczatek wystarczyloby, gdyby napojowe kolorowance i wszystko, co sztuczne zniknelo z polek.
Latem bedac w Polsce we wrzesniu szukalam, chyba w 10 sklepach kompotu z wisni. Zapomnialam wziasc ze soba Niemiec. Nie wiedzialam, ze bede miec taki problem z kupnem zwyklego wisniowego kompotu, a potrzebowalam go do zrobienia pysznego ciasta. Bylo juz po ich sezonie, a byl wrzesien, wiec powinny byc wisniowe kompoty juz wyprodukowane!! A od kolorowancow napojowych az sie w glowie kreci....Oto cala nasza POLITYKA i EKONOMIA i TROSKA o zdrowie obywateli!!!
Pozdrawiam serdecznie,Avo:-)
Elisabeth, takich podręcznych butelek z filtrami jest więcej rodzajów i to nie jest wcale nowość. Funkcjonują w Polsce już kilka lat. Ja też używam ich długo ale dopiero teraz postanowiałm zrobic post. Pewnie za jakiś czas pojawią się kolejne nowości oby tylko zdrowe. Co do szkodliwych produktów masz całkowitą rację. Zapewne widzisz również, że tam gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, biznes i polityka to etyka i społeczna odpowiedzialność oddala się bardzo, bardzo daleko. Smutna prawda. Ściskam Cię serdecznie. ...a jeśli chodzi o wiśnie to najlepiej kupić mrożone.
UsuńFajna taka buteleczka.
OdpowiedzUsuńŚwietna ta butelka
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis a Ty ślicznie wyglądasz...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńBoska jest ta butelka, kupiłam taką, tylko z czarnym wykończeniem mojemu chłopakowi, teraz ją od niego czasem pożyczam. Świetnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńw Krakowie woda była bardzo chlorowana, w zależności od dzielnicy,
OdpowiedzUsuńw Lux dzieciom kranówkę podają już w żłobkach, ponoć bardzo dobra i szczegółowo badana i kontrolowana,
jakoś po roku się przekonaliśmy do nie-butelkowej , ale i tak używamy filtru węglowego Brity
A teściowie wirzą w moc srebra i zamiast wkładu węglowego srebnę łyżkę wkladaja d owody
Sama używam filtra Dafi ;d
OdpowiedzUsuńCiekawy post :)
OdpowiedzUsuńJa postawiłam na filtr redox.
OdpowiedzUsuńDaje on wodę o działaniu przeciwutleniającym - wzmacnia odporność organizmu.
UsuńWitaj! Mamy dla Ciebie propozycję współpracy, ale nie znaleźliśmy na stronie bloga formularza kontaktowego. Jeżeli masz ochotę, skontaktuj się z nami na adres mailowy: polandmarketing@rabble.se. Pozdrawiam serdecznie, Karolina Adamek.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuń