Ze śliwek można "wyczarować" w kuchni wiele wspaniałości. Pamiętam z dzieciństwa śniadanie pakowne przez mamę do szkoły: chleb z masłem i kilka śliwek - węgierek, pychota. Tak, dzieci kiedyś jadły prosto i zdrowo.
Knedle ze śliwkami, to mój smak z dzieciństwa. Kuchnia pachniała aromatem śliwek i karmelu, a ja z niecierpliwością czekałam aż się ugotują i dostanę swoją porcję.
Knedle ze śliwkami (potrzebne produkty)
- ok. 60 dkg śliwek
- 12 ziemniaków z tego dwa do potarcia na surowo
- 4 łyżki mąki ziemniaczanej
- 4 łyżki cukru (tak żeby dno patelni było przykryte)
- 1 łyżka masła
- 5 łyżek śmietany (z kartonika 12%)
Gotujemy ziemniaki i przeciskamy przez praskę
Dwa surowe ziemniaki trzemy na tarce (tak jak na placki), nadmiar płynu odsączamy.
Mogę dodać, że chociaż jestem zwolenniczką mechanicznych urządzeń w kuchni, to akurat jest to świetne ćwiczenie na mięśnie rąk.
Wszystkie składniki (ziemniaki tarte, surowe i mąkę ziemniaczaną) wyrabiamy na jednolitą masę i robimy knedle ze śliwkami
Wydrylowane śliwki
Kształt dowolny. Ja robię okrągłe. Najczęściej wkładam połówkę, ale jak są mniejsze to można dwie połówki. Masa ziemniaczana powinna być w miarę szybko wykorzystana, bowiem ciemnieje (ze względu na surowe ziemniaki).
Knedle delikatnie wrzucamy do osolonej wody i gotujemy ok. 10-15 min.
Knedle powinny się szybko zagotować, a potem delikatnie "mrugać" (żeby się nie rozgotowały), dlatego trzeba dolewać co jakiś czas trochę zimnej wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)