środa, 12 lipca 2017

Młoda kapusta ... i nic więcej nie trzeba









Lato jest doskonałą porą aby nabrać wigoru, poprawić wygląd skóry, włosów i paznokci, ale też zrzucić parę kilo jeśli jest taka potrzeba. Jeśli nawet kilogramów nie ubędzie  to warto wzmocnić mięśnie i kondycję, o którą z wiekiem jest coraz trudniej. Systematyczność jest podstawą. Tego powinna nauczyć się każda osoba zmierzająca w kierunku późnej dorosłości. 
Jeśli chcesz być w jak najlepszej formie to wraz z wiekiem nie ma "odpuść". Nawet jeśli boli, strzyka i najzwyczajniej w świecie się nie chce. Nasz organizm potrzebuje codziennej dawki energii w postaci dotlenienia, zmęczenia czyli treningu na miarę naszych możliwości. 

 Lato sprzyja nie tylko zwiększonej aktywności fizycznej ale też "lżejszym" posiłkom, które (dobrze by było) stały się codziennym nawykiem.


Co powiecie na kapustę? Można ją jeść pod każdą postacią bo jest zdrowa, ma mało kalorii, a za to wiele wartości odżywczych. Kapusta kiszona bardziej kojarzy mi się z zimą i wczesną wiosną. Natomiast młoda, delikatna i chrupiąca z latem. Wystarczy ją pokroić dodać garść zieleniny, odrobinę oliwy, soku z cytryny lub octu jabłkowego i może stać się daniem na każdą porę  dnia. Taką właśnie propozycję dla was przygotowałam. U mnie jest to śniadanie ale idealne sprawdzi się jako inny posiłek. 



Surówka z młodej kapusty

Składniki:
  • szklanka posiekanej młodej kapusty
  • 1 dymka z zieloną nacią, posiekana
  • 1-2 łyżki posiekanego koperku
  • łyżeczka oleju rydzowego z lnianki
  • łyżka soku z cytryny lub octu jabłkowego
  • sól i pieprz do smaku
  • *zachęcam do używania soli himalajskiej

Kromka chleba na zakwasie z pomidorami i śniadanie gotowe. Nie zawsze musi być tradycyjna owsianka, zwłaszcza, że w moim chlebie na zakwasie znajdują się ziarna słonecznika, nasiona chia i babki płesznik. Chleb piekłam sama i muszę stwierdzić, że doszłam prawie do perfekcji.












Zachody słońca są dla mnie magiczne. Każdy jest inny. Mogę je oglądać każdego dnia a najlepiej nad morzem. Takie zachody słońca to dla mnie energia do działania i nowe pomysły do kolejnych projektów. Coraz częściej to też nostalgia, wspomnienia i postanowienie: Jutro idę na wschód słońca (zwłaszcza jeśli jestem nad morzem) to one dają największy "power".

Lubicie bardziej wschody czy zachody słońca?

7 komentarzy:

  1. no wlasnie
    wiedzialam ze jakiegos smaku nowalijek mi brakuje
    mloda kapusta z koperkiem !!!!!
    pozdrawiam cie sliczna Avo

    OdpowiedzUsuń
  2. I wschód słońca i zachód słońca uwielbiam oglądać. Co do kapusty średnio ją lubię. Chyba że wiejska mocno ukwaszona tak że wykręca 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcie...pozdrawiam Ava...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne zdjęcia zachodu słońca :) Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatni obraz jesteś na plaży, z delikatnej sukni jest wspaniały ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja lubię bardziej wschody słońca. Ale to też dlatego, że uwielbiam poranki, kiedy wszystko budzi się do życia z nową energią. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie właśnie boli i strzyka ale trzeba się ruszyć i wykonać codzienną porcję ćwiczeń:) A o tak pysznej potrawie jak kapusta z koperkiem całkiem zapomniałam, dzięki za przypomnienie, jutro lecę po składniki:) Wolę zdecydowanie zachody, raz w życiu nad morzem za młodych lat próbowałam zobaczyć wschód słońca, ale to wstawanie przed świtem to była mordęga!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny. Możesz również zapraszać mnie na swojego bloga (nie uważam, że jest to coś niestosownego). :)
Zapraszam Cię również do witryny obserwatorów. To jest w końcu blog więc bloguj lecz się nie blokuj :)